Centaurzyca spoglądała na krasnoluda przez moment, z krzywym nieco uśmiechem.
- Jasne, że nie żyjemy powietrzem i miłością - powiedziała. - Od czasu do czasu ten sukinsyn raczył nas dokarmiać. Jedzenie i picie dwa razy dziennie, od czasu do czasu jakiś przysmaczek na zachętę. A co jakiś czas głodówka. Też na zachętę.
Pozostałe centaury zachichotały.
- A tak prawdę mówiąc to mamy dwie torby, z których można wyciągać jedzenie i picie. Prawdziwy róg obfitości. Dzięki temu nie może nas zagłodzić.