03-11-2013, 22:43 | #81 |
Administrator Reputacja: 1 | Marco, chociaż w pełni podzielał zdanie Ciani na temat bohaterskich działań BaBuu, nie wypowiadał się na ten temat. Może i miałby coś do dodania, ale chwilowo wolał zamilczeć, niż powiedzieć kilka słów gorzkiej prawdy komuś, kto rekompensował sobie niski wzrost TAAAAKĄ wielką kosą. Czy to, co powiedziała Ciani poskutkuje? Miał nadzieję, ze tak, ale w sumie i tak było wiadomo, że czas to dopiero pokaże. Jeśli, oczywiście, przeżyją spotkanie z zamieszkującym tamtą komnatę magiem. Czy mieli duże szanse? Może... Wszak w jedności siła. Problem polegał tylko na tym, czy w ślad za dzielną (acz zapewne mało rozważną) Ciani podążą inni. On w każdym razie nie miał zamiaru się wahać. Zaraz za dziewczyną przekroczył próg komnaty maga. |
03-11-2013, 22:55 | #82 |
Reputacja: 1 | Theo nie chcąc zostawiać towarzyszy sam na sam ze złym magiem, podążył za nimi, mając nadzieję że Garag z kolei idzie za nim. |
04-11-2013, 22:08 | #83 |
Reputacja: 1 | Garag po raz kolejny głównie przysłuchiwał się rozmowie i rozmyślał nad planem dalszych działań. Mimo tego, że i on niewątpliwie był typowym samcem, gdy chodziło o walkę, rozmyślania pochłaniały go na tyle mocno, że nawet najpiękniejsza pierś niewiasty nie dała by rady go wyrwać z tego transu. Oczywiście nie zdążył nic zaproponować gdy w gorącej wodzie kompany niziołek już był przy drzwiach. Postanowił więc zwyczajnie ruszyć za resztą asekurując ich tyły. Zanim wszedł do środka, spojrzał jeszcze na przewodniczkę stada centaurów. Znów chwilę się zastanowił, po czym spytał bez wahania: -Skoro jesteście tu uwięzieni i nie możecie się stąd wydostać, to co jedliście przez ten cały czas żeby nie paść tu z głodu? Takie duże istoty jak wy zapewne nie żyją o jakiejś garści paszy czy pajdzie chleba.-krasnolud czekał na odpowiedź tylko chwilę, uznając to bardziej za ciekawostkę niż faktycznie istotną dla sprawy informację.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
04-11-2013, 22:32 | #84 |
Administrator Reputacja: 1 | Centaurzyca spoglądała na krasnoluda przez moment, z krzywym nieco uśmiechem. - Jasne, że nie żyjemy powietrzem i miłością - powiedziała. - Od czasu do czasu ten sukinsyn raczył nas dokarmiać. Jedzenie i picie dwa razy dziennie, od czasu do czasu jakiś przysmaczek na zachętę. A co jakiś czas głodówka. Też na zachętę. Pozostałe centaury zachichotały. - A tak prawdę mówiąc to mamy dwie torby, z których można wyciągać jedzenie i picie. Prawdziwy róg obfitości. Dzięki temu nie może nas zagłodzić. Ostatnio edytowane przez Kerm : 04-11-2013 o 22:40. |
10-11-2013, 22:38 | #85 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie mieliście najmniejszego problemu, by otworzyć drzwi i przekroczyć próg. Problemy zaczęły się dopiero wtedy, gdy za tym progiem się znaleźliście. Mag wpatrywał się w drzwi i raczej trudno było sądzić, by was nie zauważył. A żeby było ciekawiej, obok maga kręcił się stwór zbudowany z ciemnej mgły, spoglądający na przybyszów niezbyt przyjaznym wzrokiem. Mało sympatyczne wrażenie potęgowały błękitne błyskawice, pełzające po ciele stwora. - A wy tu czego szukacie? - spytał mag, który nie okazał nawet cienia radości na widok gości. Co z tego, że nieproszonych? Machnął trzymaną w dłoni różdżką i zanim cokolwiek zdążyliście powiedzieć, okolica wejścia, dokładnie tam, gdzie staliście, pokryła się gęstą pajęczyną, wy zaś utknęliście w niej niczym muchy. Mag: Tempo:6, Obrona:7, Wytrzymałość:11(+5); (przeciwnicy mają -2 do ataku) Żywiołak powietrza: Tempo:6, Obrona:6, Wytrzymałość:7; (odporny na ataki niemagiczne prócz ognistych) __________________ Kolejność: Mag (wykonane) Ciani Marco Garag Bangus Theo Żywiołak |
10-11-2013, 23:46 | #86 |
Reputacja: 1 | Ciani nie zamierzała wdawać się w dyskusje. Mag jednak był szybszy i zanim zdążyła wymierzyć, z jego różdżki frunęły ku nim jakieś farfocle. Uchyliła się w ostatniej chwili. Coś świsnęło jej przy uchu. Uskoczyła o mało nie wdeptując w lepką, gęstą sieć. Tego już było za wiele. Namierzyła cwaniaczka z różdżką i przesłała mu niemiły podarunek. Mag zwinął się w pół. - Dowalcie draniowi! - wrzasnęła do kompanów. Musiał dostać gdzieś w bok. Szkoda, że nie udało jej się trafić prosto w jego zgniłe serce. - Theo, uwaga na tego czarnego! - ryknęła do drużynowego maga. __________________________________________________ Spostrzegawczość: k8+2 = 1+2 =3 (nieudany) k6+2 = 5+2 =7 (zdany) Zręczność: k12+2-1 = 8+2-1 =9 (zdany) Celowanie: k12+2-2 = 9+2-2 =9 (trafiony z przebiciem) k6+2-2 = 4+2-2 =4 Obrażenia: 2k6+1 = 1+4+1 =6 k6 = 4 (za przebicie) k6 = 5 (za truciznę) 6+4+5 =15 - mag ranny
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
10-11-2013, 23:52 | #87 |
Administrator Reputacja: 1 | Marco zaklął, nie zwracając uwagi na obecność płci pięknej w osobie Ciani. A widział, jak cholerny mag macha tym swoim patyczkiem i przeczuwał, ze będą z tego niewąskie kłopoty. No i co? I nico. Tkwił w tej cholernej pajęczynie niczym bezbronna muszka. Dobrze chociaż, że nie przylezie jakiś pająk by go zeżreć. Chociaż magus, nie da się ukryć, od pająka był jakby groźniejszy. No a na dodatek ten groźnie wyglądający pomagier. Marco szarpnął się z całej siły i poczuł, jak pękają pętające go więzy. Jeszcze trochę i zdoła się uwolnić. _____________________________ Spostrzegawczość: k6/k6=5 (sukces) Zręczność: k8(k6)-1=3 (porażka) Siła: k8(k6)-1=4 (sukces - w następnej turze Marco może wkroczyć do akcji) |
11-11-2013, 13:03 | #88 |
Reputacja: 1 | Garag nie należał do najbardziej spostrzegawczych, ani zręcznych. Nie potrzebował jednak żadnej z tych cech by wydostać się z pajęczyn. Porządny zamach pozwolił mu się wydostać z sieci. Nie ukrywał złości spowodowanej tak bezczelną zagrywką. Krasnolud był dumny ze swoje wiary i miał zamiar udowodnić potęgę swej wiary w tej chwili. Uderzył trzonem topora o ziemię i oparł się o niego oboma rękoma. Skupił się i wymówił cicho specjalną inkantację pod nosem. Zaraz potem jego oczy zalśniły zielenią. Wyraźnie było widać jak energia o tej samej barwie pędzi po ziemi w stronę przeciwników. Trwało to ledwo chwilę i mag, razem z przywołańcem mogli mieć minimalne szanse na unik. Gdy tylko energia dotarła do miejsca gdzie stali wrogowie, w tamtym miejscu pojawił się wielki runiczny krąg, by zaraz potem wystrzelić z ziemi całą salwę ostrych jak brzytwa, kamiennych kolców. Mag zdążył uskoczyć w ostatniej chwili, gdy kolce niemalże muskały już jego skórę. Przywołaniec zaś ukazał w miejscu gdzie posiadał imitację twarzy, wykrzywiony uśmiech gdy kolce nie zrobiły mu krzywdy. Krasnolud miał już trochę doświadczenia w boju i przewidział taki efekt. Również się uśmiechnął i głośno krzyknął: -Jeszcze nie skończyłem wicherku! Posmakuj tego! Zaraz po jego krzyku ziemia pomiędzy kolcami pękła, by chwilę później wystrzeliły z niego salwy palącej lawy boleśnie raniąc stwora. Niestety dodatkowy efekt jedynie go zdezorientował, nie pozostawiając stałych śladów na jego wietrznej powłoce. -------------------------------------------------------------------------- Spostrzegawczość 1 i 2 - Kostnica Zręczność 1 i 2 - Kostnica Siła = 6 + 4 = 10 -1 = 9 - Kostnica Wiara = 10 + 3 (sukces z przebiciem) DMG = 4k6 = 6 +1 (po uzgodnieniu z MG za atak magicznym ogniem) (szok)
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 11-11-2013 o 20:44. |
13-11-2013, 14:08 | #89 |
Administrator Reputacja: 1 | Plany Bangusa były jasne i proste - wpaść do komnaty w ślad za pozostałymi, dopaść maga i pociachać go na plasterki. Za progiem jednak sprawy się nieco pokomplikowały. Odrobinę. Skubany mag zaczął się bawić w pająka i pajęczynami ich obrzucać. O mały włos i niziołka by złapał, niczym komara czy motyla. Ale ten komar miał żądło lepsze niż szerszeń, chociaż w nieco innym może kształcie. Uchyliwszy się przed pajęczynami Bangus ruszył w stronę maga, gdy ten nagle uskoczył przed czarami Garaga. Niziołek zrobił parę kroków i pojął, że nijak nie zdoła dopaść uzbrojonego w różdżkę smarkacza w dziwacznym wdzianku, bo ten stał zbyt daleko, a między pajęczynami biec się nie dało, by się nie przylepić. Pozostawało odłożyć na później pomysł z plasterkowaniem maga i iść w ślady Ciani. Bangus szybko chwycił za łuk i wystrzelił. Strzała trafiła, chociaż mag jakby za mgłą stał i był kiepsko widoczny, ale szkody zapewne nie wyrządziła przeciwnikowi, bo ten się tylko szyderczo roześmiał. ______________________________ Bangus: Spostrzegawczość: k4/k6=5 (sukces) Zręczność: k8/k6-1=6 (sukces) Strzał: k8/k6-4=8 (trafiony, przebicie) Obrażenia: 2k6+k6=10+6(za asa)+1=17 (rana) Mag: Wigor: k6/k6=8 (wyparowanie rany) Rozproszenie: k12=9 |
15-11-2013, 13:18 | #90 |
Reputacja: 1 | Theo zwykle myślał szybko w chwilach zagrożenia. Znając możliwości magów spodziewał się ataku lub przynajmniej próby obezwładnienia i bez kłopotów uskoczył przed zwojami pajęczyny. Można było najpierw z nim pogadać - pomyślał - dowiedzieć się jaka jest jego wersja, a może nawet tego co tu robi? Czy szuka Wrót jak my? Niestety, po tym jak oberwał strzałą raczej rozmowny nie będzie. No cóż, gdyby był szybszy od Ciani może spróbowałby pertraktacji z kolegą po fachu, ale póki co wygląda na to że będą wymieniać jedynie gorące argumenty. Zawieszony przy nadgarstku maga woreczek lekko zadrżał. Trzeba się pozbyć ich jak najszybciej, najlepiej obu na raz, ale jak się nie da, to mag jest groźniejszy - Theo pozwolił aby jego wewnętrzny ogień rozpalił się gorącym płomieniem, po czym z jego dłoni, pożerając płomieniem woreczek przywiązany nadgarstka, uformowała się ognista włócznia, która następnie pomknęła w stronę wrogiego maga. Trafiła w cel, udarzając go prosto w pierś... Edit: Spostrzegawczość: 4+4+3=11 zdany, do testu zręczności +4 Zręczność: 9 +4 =13 zdana Czarowanie 10 +2 (sakiewka)=12 Wzmocniony pocisk (czyli maks): Obrażenia 3d6 = 4+4+6 (as) + 3(za asa)=17 1d6 (za przebicie w teście magii)= 6 (as) +1 (za asa)=7 Obrażenia Razem 17+7= 24 Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 16-11-2013 o 12:21. |