Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2013, 19:17   #103
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Kule jak zawsze trafiły opatrzonego celu. Ostrzał jednak nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Solonius nie miał żadnej osłony, czy to mechanicznej, czy o pochodzeniu mistycznym. Kule by się wówczas od niego odbijały, a przeleciały przez niego jak przez powietrze. Jeśli go tam nie było, to gdzie był? I co widzieli? Iluzję sztuki? Hologram? A może to ten Nefaryta głęboko maczał w tym palce? Niczego nie można było wykluczyć.
Ważniejsze jednak od spekulacji było działanie. Zaistniała sytuacja z każdą sekundą przedstawiała się coraz gorzej...


* * *

Brzegiem rzeki wędrował Skorpion i nie wiedział jak przejść na drugi brzeg. Nagle zobaczył Lisa.
- Przenieś mnie na grzbiecie na drugą stronę - poprosił grzecznie Skorpion.
- Nie. Możesz mnie ukąsić i wtedy utonę - odpowiedział Lis.
- Jeśli to zrobię, to utoniemy obaj - zauważył Skorpion.
Lis przemyślał sprawę i zgodził się. Wtedy Skorpion wszedł na jego grzbiet i Lis zaczął płynąć.
Jednak po środku rzeki Skorpion użądlił Lisa.
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytał Lis, czując jad w organizmie. - Teraz ty też zginiesz - zauważył.
- Nie mogłem się powstrzymać - odpowiedział Skorpion. - Taką mam naturę.

* * *


Nie wiadomo było do końca, skąd w Katedrze pojawił się skorpion wielkości największego psa w układzie słonecznym. Takie nie występowały w naturze, a i o tym, aby Legion Ciemności miał takie stwory, też nikt jeszcze nie słyszał.
W pierwszej chwili, Sara zareagowała instynktownie. Jej snajperka nie była przeznaczona do walki na tak bliską odległość, więc dłoń kobiety zacisnęła się na ciężkim pistolecie marki Punisher.
Skierowała broń w jego stronę i strzeliła trzykrotnie w kierunku głowy, cofając się jednocześnie do tyłu. Mimo iż Punisher słynął z dużej siły ognia, kule odbiły się od grzbietu i szczypiec, którymi istota wykonywała pokazowe ataki, osłaniając się jednocześnie przed ostrzałem.
Na przeciwko niej stał skorpion, a "Skorpion" to przecież ona i nie mógł to być przypadek. Skąd się tam wziął i czym właściwie był? Gdyby miał nieco większe szczypce, wyglądałby dokładnie jak ten z jej tatuażu.
Jeśli miała walczyć ze sobą, to najlepsze byłoby zaniechanie wszelkich działań - nie poddawać się agresji i instynktu zabijania. Wówczas jednak... choć nie była pewna skąd to wie, ale stałaby się niewolnicą Demnogonisa.
Śmiało uznała, że przeciwnik musi być manifestacją jej ciemnej strony. Tej którą musiała zwalczyć, tak jak swego czasu mówił o tym Inkwizytor. Kobieta wiedziała, że walka będzie miała charakter fizyczny, ale jednocześnie polegający na pojedynku siły woli. Jedno silnie wiązało się z drugim.
Znała się na skorpionach, a ten, nawet jeśli jest jakimś dziwnym tworem, nie powinien się różnić od innych. Skorpion był jednak szybki i tak też się poruszał. Sara nie mogła się cofać i strzelać zbyt długo.
Przycelowała w ogon. Najlepiej byłoby trafić w jego zakończenie, w żądło. Starała się, jednak cel był niezwykle ruchomy. W efekcie jej ostrzału dwie kule uszkodziły nieco ogon, ale żądło pozostało nienaruszone. Skorpion zaś skoczył na nią i złapał ją swymi szczypcami za lewe przedramię, którym się osłoniła. Przez moment zdawało się, że Sara padnie na plecy, aby w następnej chwili zostać ugodzoną żądłem i przegrać walkę. Ona jednak zrobiła przewrót do tyłu, przerzucając stworzenie nad sobą. Z pewnością skorpion poleciałby daleko, gdyby nie fakt, że złapał ją w swe szczypce i mocno trzymał. Sarą szarpnęło lekko, więc ulegając impetowi podniosła się nieznacznie. Od razu, dwukrotnie strzeliła przeciwnikowi w podbrzusze, aż go podrzuciło do góry o kilkanaście centymetrów.
Ten niestety nadal był sprawny bojowo i złapał ją drugimi szczypcami za talię z prawej strony. Uściski obu szczypiec nie przebijały się przez jej pancerz, ale krępowały ruchy kobiety. Obecnie skorpion w dużej mierze stał na niej, podczas gdy ona leżała na posadzce katedry i zapewne resztkach jednej z ław.
Jadowite, a może nawet przeklęte, żądło skorpiona wystartowało w kierunku głowy kobiety. Sara zablokowała cios, wyrzucając swe prawe ramie, które zderzyło się z ogonem mniej więcej w połowie jego długości. Siłowali się. Ona odpychała go od siebie zwiększając odległość między żądłem, a własną twarzą. Stworzenie zaś usilnie dążyło do tego, aby ją użądlić. Mimo iż go zraniła, szala zwycięstwa przekierowywała się powoli na jego stronę.
Sara nie miała jednak najmniejszego zamiaru się poddawać! Zdając sobie sprawę, że przegra pojedynek siłowy wiedziała, że musi coś wymyślić. Nadal trzymała w dłoni swego Punishera, a żądło skorpiona było obecnie nieruchome. Ustępując nieznacznie w siłowaniu się i skierowawszy odpowiednio nadgarstek wycelowała tam gdzie trzeba i nacisnęła spust.
Rozwaliła żądło przeciwnikowi, a smolista substancja niczym fontanna ropy eksplodowała nad jej głową lecąc za nią. Ją samą zabolał za to nadgarstek, gdyż strzelając trzymała broń nie tak jak to się powinno robić - lufa nie znajdowała się w jednej linii z przedramieniem.
Skorpion zaczął wydawać z siebie nieartykułowane piski i jęki, a przy tym wił się na wszystkie strony próbując zacisnąć na niej swe szczypce, oraz podrapać odnóżami.
Sara nie miała jednak zamiaru się guzdrać. Wstała, postrzeliwszy go jednocześnie w jego główne kończyny, przykładając do nich pistolet. Oswobodziła się dzięki temu i trochę go tym uszkodziła, ale nadal żył... zakładając, że w ogóle żył.
Należało jakoś uwieńczyć dzieła, a granat umieszczony w jednym ze szczypiec, w połączeniu z silnym kopniakiem i odepchnięciem, skazały skorpiona na zakończenie egzystencji. Gdy Sara wyjrzała zza kolumny, która osłoniła ja przed efektami granatu, widać było, że jej walka dobiegła końca... Przynajmniej ta, bo gdzieś tam powinien być Solonius do wytropienia.
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 05-11-2013 o 19:24.
Mekow jest offline