Walka była zakończona, a przeciwnik zrejterował. Ekhart szybko ocenił, że nie ma szans dogonić konnych, ale pieszy uciekinier był w jego zasięgu. Rzucił się za nim w pogoń z dobytym mieczem. Wyciągał nogi, by jak najszybciej dopaść zbiega.
Niestety. Być może był szybkim biegaczem, lecz w ferworze walki zupełnie zapomniał o ranie, którą zarobił poprzedniej nocy. Szwy popękały szybko, ból wypełnił pierś, a sam Ekhart poczuł, jak ubranie przesiąka krwią. Na razie niewielką jej ilością, ale przebiegł może ze trzydzieści metrów, a rozbójnik był ciągle daleko.
Ekhart musiał się uznać za pokonanego. Zatrzymał się łapiąc w piersi oddech i spoglądając na krwawiącą na nowo ranę. Nie było sensu dalej biec zawrócił w stronę dyliżansu posyłając jedynie na pożegnanie uciekającemu bandycie ponure spojrzenie.
Schował powoli miecz. Miał ochotę zapalić, ale jego płuca musiały wpierw odpocząć po gonitwie.
Wrócił niespiesznym spacerkiem. Z tego co zobaczył, to Klaus miał coś z ramieniem, a Almos oberwał w łydkę, w dodatku woźnica był ranny w bark. Zaś hrabina Klotylda była zielona i wyglądała, jak ktoś kto ma lada chwila pozbyć się zawartości żołądka. Zdecydowanie nie była urodzoną wojowniczką. Całe szczęście, że wypalone w na chybił trafił pociski bandytów nikogo w środku dyliżansu nie trafiły. - Jak tam Almos? Żyjesz? – poklepał mężczyznę przyjacielsko po ramieniu sam krzywiąc się z bólu. – Uciekł mi drań. Szwy mi popękały.
Dodał urywanymi zdaniami na usprawiedliwienie. - Musi nam starczyć ten młody. Ciągle śpi? – spytał Irminy – Swoją drogą wielce przydatna jest Twoja magia.
Uśmiechnął się mimo bólu. - Jak nie będę mógł zasnąć poproszę żebyś mnie dotknęła.
Podszedł do powalonego przez siebie przeciwnika i zaczął bezceremonialnie go obszukiwać. W pewnym momencie wyprostował się i spojrzał z niejakim zakłopotaniem na hrabinę. - Raczysz mi Pani wybaczyć, iż tak bezceremonialnie obchodzę się z trupem tego nieszczęśnika, ale może mieć coś co da nam jaką wskazówkę co do jego pochodzenia. – wskazał głową na woźnicę. - Jeśli chcesz Pani, to zastąpię w powożeniu Twego sługę. Jak rozumiem chcesz nadal jechać do Heinzstadt? Czy też wracamy do Averheim?
Decyzję w tym względzie pozostawiał hrabinie. |