Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2013, 14:06   #2
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Stała oparta o ogrodzenie, z nogą podwiniętą i opartą o murek. Bawiła się suwakiem skórzanej kurtki, rozpinając go i zapinając naprzemian, w wyrażającym całkowite znudzenie geście. Wyróżniała się z otoczenia. Sama jeszcze powinna kończyć szkołę, ale niby co miały jej dać jakieś głupie książki? W Detroit nie dawały nic, nie w tej dzielnicy zwłaszcza. Była białą dziewczyną średniego wzrostu. O smukłej, bardzo ładnej sylwetce, efekcie nie tylko urodzenia, ale i ćwiczeń, które praktykowała nawet pod okiem braci. Nie chciała być słaba. Nigdy. Długie, kasztanowe włosy, teraz związane jedną gumką w koński ogon, sięgały jej daleko za ramiona. Ładna twarz pokryta była dużą ilością piegów. Wyróżniała się. Mieszkała przecież w dzielnicy czarnych. Na dobrą sprawę wszystkie dzielnice w tym cholernym mieście należały już do czarnych, ewentualnie innych kolorowych. Gdyby nie bracia, musiałaby pewnie służyć jakiemuś frajerowi jako zabawka czy coś w ten deseń. I dlatego stała tutaj czekając na siostrę. Trzynastolatki ściągały już uwagę różnych zboczeńców. Sama zresztą nie wyglądała na w pełni kobiecą - niezbyt szerokie biodra i małe piersi robiły z niej czasem nastolatkę.W otoczeniu bujnych czarnoskórych zwłaszcza. Miała osiemnaście lat, ale tu nie opłacało się wyglądać zbyt młodo.

Zwykle nie przejmowała się tym, jak bardzo prowokująco wygląda. Robiła to nawet celowo. We własnym mniemaniu potrzebowała adrenaliny, a to był jeden ze sposobów, by ją wyzwolić. Nigdy jednak nie robiła tego odbierając siostrę. Spodnie, długie buty i czarna kurtka, to był dobry strój. Pod spodem mogła mieć wyłącznie top na ramiączkach i majtki, ale nikt tego nie widział. Chwilowo nie myślała nawet o tym wszystkim. Jej własne ciało stało się już towarem, musiała tylko dbać o to, by odpowiednio drogim i luksusowym.
Zachowanie braci stało się bardziej intrygujące. Jakby obrabowali furgon pełen gotówki i teraz cieszyli się z tego jak małe dzieci. Do czego chcieli ją wciągnąć? Pewnie, trochę ją uczyli, ale przecież zawsze uważali za małą dziewczynkę. Lub coś zupełnie innego. Widziała te spojrzenia Damiana. Pełne niezadowolenia. Tak jakby miał prawo układać jej życie!

Niecierpliwiła się i prawie pociągnęła za sobą Angie, jedyną osobę, o którą w pełni dbała na tym popieprzonym świecie. Miała szansę ją obronić, tak sobie ciągle powtarzała. Ona sama nie miała matki ani starszej siostry. Bracia to nie to samo, nie zwracają uwagi na mnóstwo rzeczy. To możę i dziwnie wyglądało, jak szły za rękę, ale tylko dla obcego w mieście. To było Detroit. Dwie białe dziewczyny bez ochrony zwykle stanowiły obiekt niezdrowego zainteresowania. Ester znali, to tylko trzymało ich z daleka. Cholerny świat. Odwróciła głowę do siostry, wyrywając się z zamyślenia.
- Jak tam w szkole, Angie? - nigdy nie mówiła do niej pełnym imieniem. Było dla matek. A ona nie aspirowała do matki, a bardziej przyjaciółki i opiekunki. Czy kogoś takiego. Zapytana wiedziała też, że pytanie zupełnie nie dotyczy lekcji i pracy domowej.
 
Lady jest offline