MURAN
Krasnolud dokonczył kolejna miske "zupy : , wypluł na podłoge kilka kurzych piór ..
Dokładnie zawiązał worek z ziemniakami i sprawdził czy klatka z samotna kura jest dobrze zamknieta . Przywiazał klatke do worka .
- Guspodynio , dusz nam jakies line , i kaganek , abol jakies pochudnie ...
Spokojnie odczekał az gospodni przygotuje mu to o co prosił ..
Następnie zapakował wszysko do torby , zarzucił sobie worek z klatką na plecy ...
- Chućta ... - powiedział siegajac po topor ... - Cus trzba rubic ... a ptaszyska som dobre coby umrzyc z hunorem ... . Ruszył droga wskazana przez gospodyie ...
Słonce mimo ze niezbyt wysoko świeciło mocno , w ciepłych promieniach broda , nieco zmoczona zupa szybko wyschła ...
Szli juz jakis czas gdy krasnolud zaczał mowic ...
-Jo wum mowie ze ta wyroucznia to bujda , wyrucznie siem nie mylum , a tyn ciemny ylf jest dowodem na to ze ta Wyrucznia siem myli ...
Moze by tak ... jak siem pojawi ten fircus ... łapknac gnide , zwiunzac ...
Przypiekuny nad ugniskiem wyspiwa wszysku o tym magusie , co kaze na siebie mowic wyrocznia - popatrzył na towarzyszy wzrokiem osoby ktora wie co mowi i jest gotowa urzeczywistnic swoj plan .. |