Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-02-2007, 22:55   #141
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Raviel Kassar
Zbudziłeś się z koszmaru. Nie wiele pamiętałeś. Czułeś na sobie galaretkowatą maź. Rozglądałeś się po komnacie, która była pełna kurzu i pajęczyn. Musiał minąć szmat czasu. Podnosząc wzrok ujrzałeś paszczę białego wilka, którego lewe oko zdobiła szrama. Obok niego prawdopodobnie, jak się domyślałeś stał jego właściel. Drow dzierżył w dłoni stary miecz.

EsQuero
Momentalnie po opadnięciu postać obudziła się. Jej nagie ciało, pokryte było galaretkowanym płynem. Na plecach widniał tajemniczy znak, którego nie mogłeś rozpoznać. Młodzieniec powoli dochodził do siebie. Rozejrzał się po komnacie, po czym pomału podniósł wzrok, wpier patrząc na Twojego przyjacie, następnie na Ciebie.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 07-02-2007, 23:05   #142
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
Przyglądał babrajacej sie w mazi nagiej postaci..."Zadziwiajace".Postac spojrzała na niego , zamarli w spojrzeniu przez chwile.
-Nazywam sie EsQuero-mówił powoli i wyraznie ,obserwujac bacznie człowieczka.
Nastepnie Esquero wyjoł ostrorznie bukłak z woda i wyciagnoł w strone postaci.
- To woda- powiedział napotykajac pytajacy wzrok postaci-Rozumiesz jezyk w jakim mówie? mozesz mówic ? Kim jestes ?- obserwował człowieczka z wielkim zainteresowaniem..."skoro był tutaj na , mojej ziemi to musi byc wyjatkowy.Nie jak jakis plugawy Larch czy inne zwierze , cos w nim jest..."
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 08-02-2007, 08:11   #143
 
denis's Avatar
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
MURAN
Krasnolud dokonczył kolejna miske "zupy : , wypluł na podłoge kilka kurzych piór ..
Dokładnie zawiązał worek z ziemniakami i sprawdził czy klatka z samotna kura jest dobrze zamknieta . Przywiazał klatke do worka .
- Guspodynio , dusz nam jakies line , i kaganek , abol jakies pochudnie ...
Spokojnie odczekał az gospodni przygotuje mu to o co prosił ..

Następnie zapakował wszysko do torby , zarzucił sobie worek z klatką na plecy ...
- Chućta ... - powiedział siegajac po topor ... - Cus trzba rubic ... a ptaszyska som dobre coby umrzyc z hunorem ... . Ruszył droga wskazana przez gospodyie ...
Słonce mimo ze niezbyt wysoko świeciło mocno , w ciepłych promieniach broda , nieco zmoczona zupa szybko wyschła ...

Szli juz jakis czas gdy krasnolud zaczał mowic ...

-Jo wum mowie ze ta wyroucznia to bujda , wyrucznie siem nie mylum , a tyn ciemny ylf jest dowodem na to ze ta Wyrucznia siem myli ...
Moze by tak ... jak siem pojawi ten fircus ... łapknac gnide , zwiunzac ...
Przypiekuny nad ugniskiem wyspiwa wszysku o tym magusie , co kaze na siebie mowic wyrocznia
- popatrzył na towarzyszy wzrokiem osoby ktora wie co mowi i jest gotowa urzeczywistnic swoj plan ..
 
denis jest offline  
Stary 08-02-2007, 15:33   #144
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kiedy zobaczyła, że większość jest gotowa do wyjścia zapakowała do torby kilka bochenków chleba i laskę kiełbasy. Nałożyła na ramiona swój długi płaszcz i stanęła w pobliżu drzwi karczmy. Rzuciła niecierpliwe spojrzenie na resztę i zwróciła się do gospodyni:
-I ja dziękuję za gościnę, ale jak widzisz śpieszno nam. Ptactwo czeka.
 
__________________
"Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach."
Aivillo jest offline  
Stary 10-02-2007, 12:08   #145
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
Awięc niewiesz dlaczego zostałes tu-Spróbował wyszukać odpowiednie słowo-moze uwieziony?lub-Zawiesił głos i obserwował Fou Lu-Lub zostałes tu ukryty , na przechowanie?Moze ktos przewidział ze jeden ze wspaniałych mrocznych elfów powróci do swiatyni.-,,Moze faktycznie jestem wyjatkowy, dziedzic tradycji mrocznych elfów z tych terenów, przecierz nawet ta plugawa wyrocznia mnie wybrała,,-wpatrywał sie gdzies ponad głową Fou Lu i zagłębiał sie w natłoku mysli.Dotknoł delikatnie blizny i poczuł ze ta pulsuje goracem...,,Pamietasz prawda? Ty widziałas kto nam to zrobił, kiedys słyszałem jak starzy wojownicy we wsi bełkotali cos o bliznach zadanych magią , one potrafią ponoc dawac sygnały ze ten który ją uczynił jest w poblizu ale mówili równierz o bliznach przeznaczenia o takich które były kluczowe dla danej osoby, które wpłyneły na ich zycie...,,-Przywołał obrazy lezacych pietro wyzej szczatków jego pobratyńcow, moze ojciec , moze matka tego sie juz nie dowie ale postanowił sobie ze za wszelka cene dowie sie kto to uczynił i pomsci swój ród...,,Tylko jak sie dowiedziec?!Meloth...on bedzie wiedział,,Wkoncu zdał sobie sprawe ze milczą od dłuzszej chwili.
-Chodz człeku , poszukamy Ci czegos do ubrania , moi bracia zapewne Ci cos pozyczą- wskazał gestem schody na góre-Mam nadzieje ze nie boisz sie wyzwan , bo mam zamiar uczynic Cie swoim pomocnikiem.Schował miecz do pochwy ale cały czas był nie ufny , chciał tylko stwarzać pozory.
-Jest pewna sprawa a dokładnie kilka spraw, pierwsza to odnalezienie pewnych artefaktów na ktorych mi i memu panu bardzo zalezy druga to sprawa iscie honorowa.Nie patrz tak namnie moze i jestem drowem ale o honorze cos wiem, zwłaszcza jesli trzeba rozlac przytym sporo krwiUsmiechnoł sie szyderczo i bez wiednie jego dlon przesuneła sie kilka razy po zranionym udzie-Aha i przedewszystkim wyjasnijmy sobie jedno , to ja cie uwolniłem i to ja tu dowodze-Narzucił energicznie kaptur i nie patrzac wiecej na niego wspioł sie po schodach, caly czas myslac o zemscie.,,Mogl bym sie zalozyc ze to te brudne krasnoludy...,,-syczał w podswiadomosci a jego gniew wypełniał cała swiatynie...
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 10-02-2007, 18:42   #146
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Fou Lu
W ogóle to gdzie jesteśmy? Widać, że starał się przypomnieć sobie cokolwiek.
Słyszałem co powiedziałeś, jeśli masz mnie traktować, jak pomiot, to odrazu mnie zabij, bo wy drowy nie jesteście lepsze! Ryknął gniewnie. Jego oczy stały się lekko rubinowe. - Raczej Ciebie nie wpuszczą do żadnego miasta, więc będzie trzeba szukać informcji po starożytnych świątyniach naszych bogów, zapewne w niektórych znajdziemy jakieś ciekawostki nie wspominając już o świętych księgach przywołań demonów.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
Stary 10-02-2007, 21:33   #147
 
Doerner's Avatar
 
Reputacja: 1 Doerner ma wyłączoną reputację
Doerner uśmiechnął się ponuro - Śmierć znam niemal tak podszewke własnej kieszeni, wychowywali mnie bracia zakonni Morra, a ojca straciłem w napaści nekromanty, mój dom i słudzy zostali rozszarpani przez wyjące zombie, zatem w sumie wiele by się nie zmieniło. Moje dotychczasowe życie to pół-śmierć. Ale jeżeli już pytasz, to tak, wolałbym jeszcze pooddychać - Rudiger znowu się uśmiechnął. A co do konia, to wyobraź sobie, że właśnie o tym myślałem. Schował miecz do pochwy, przepchnął sie między członkami grupy, również tymi, którzy nie zadali sobie trudu żeby sie przedstawić i wprowadził konia do szałasu. Zadziwiająco w środku zostało jeszcze miejsce dla kilku ludzi. Rudiger byl przyzwyczajony do obecności zwierząc. Mieszkając z monastyrze Morra często oporządzał konie rycerzy Czarnego Legionu, sypianie z nimi w jednym pomieszczeniu nie robiło mu różnicy. Doerner odwrócił się do blondyna i mruknął - Poza tym, nie dotarłbym tak daleko gdybym był tak lekkomyślny za jakiego najwyraźniej mnie wziąłeś. Nie wiem natomiast po co jechać w góry, oprócz kopalni grafa i mantikor nie ma tam nic wartego zainteresowania. Zresztą nie moja sprawa. Po czym odwrócił się i zaczął przygotowywać sobie posłanie. Wyciągnął derkę i ułożył ją na omszałej ziemi pod ścianą z beli, tuż obok konia. Wierzchowiec stał spokojnie. Zazwyczaj w obliczu zagrożenia robił się niespokojny. Może to niewiele i może Rudiger nie powinien przywiązywac wagi do odruchów zwierzęcia, ale już kilka razy ocaliły mu zycie. Doerner wyciągnął się na posłaniu i powiedział do pozostałych: - Jeżeli chodzi o mnie, to nie musicie się niczego obawiać, nie jestem złodziejem, ani zbójem. Co do was nie mogę mieć takiej pewności, zresztą tak jak mówiłeś, gdybyscie chcięli mnie zabic - już byłoby po mnie. Mam nadzieje, że dotrwamy w pokoju do rana. Przynajmniej ja zamierzam trzymać sie tego planu - Doerner mrugnął do grupy i szczerze się uśmiechnął.
 
Doerner jest offline  
Stary 11-02-2007, 14:11   #148
 
Tułacz's Avatar
 
Reputacja: 1 Tułacz ma wyłączoną reputację
Świete ksiegi demonologi , EsQuero nie wiedział onich zbyt durzo ale jednego byl pewien , jest to wielkie ryzyko.
-Takie ksiegi lepiej posłać Melothowi , on sie natym zna.Chyba ze przpomniał ci sie twój ukryty talent do demonologi?Dobra koniec pogaduszek idziemy w strone ,,Morza,,- Poczym zaczoł wychodzic ze swiatyni , gdy mijał poraz kolejny szczatki jego dłonie zacisneły sie w pięści.Wyszedł wkońcu i narzucił kaptur.,,Ciekawe gdzie sa teraz te psie pomioty?,,rozejrzał sie po nieboskłonie który powoli chylil sie ku panowaniu błogiej nocy poczym usmiechnoł sie,,Pewnie jedza kolacje w tej karczmie , nawet niewiedza jak potęrzny przeciwnik im urusł,,.Ze swiatyni wyszedł Fou Lu , naco EsQuero skinoł głową sprawdził czy wilk jest w poblizu i maruderskim krokiem ruszyli przez knieje.
-nocleg zrobimy jutro przed switem , w nocy jest nie bezieczne lepiej isc niz zostawac w miejscu-Wysyczal z wnetrza kaprutra a jego umysł kipial od natłoku gniewu jakiego zycie przysparza mu ostatnimi czasy...
 
__________________
Zakon nadejście sesji Vengara. Przyłącz się!
Tułacz jest offline  
Stary 11-02-2007, 16:23   #149
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Larch uniósł lekko brwi, ale nie skomentował fragmentu życiorysu Rudigera.
- Z naszej strony nic Ci nie grozi - powiedział. - Mamy większe kłopoty, niż samotny wędrowiec.
Przez chwilę obserwował przygotowania Ruidgera.
- Nie interesują nas kopalnie, ani mantikory - stwierdził - tylko mało sympatyczne czarne ptaszki, które od paru dni atakują leżącą tam - machnął za siebie ręką - wioskę.
Rozpostarł koc pod ścianą i usiadł na nim.
- Jeśli natomiast nie zamkniemy dobrze drzwi i okien - rozejrzał się po chacie, sprawdzając możliwości realizacji tych słów - to stanie się to też Twoją sprawą.
Usiadł wygodniej, sięgnął chleb z plecaka. Wyciągnął w stronę Rudigera.
- Poczęstujesz się? - spytał.
Położył chleb na kawałku wyciągniętej z plecaka szmatki i nie czekając na reakcję adresata słów kontynuował:
- Zdaje się, że jesteśmy na trasie ich przelotu, więc pewnie nas odwiedzą - postukał w ścianę, sprawdzając jej wytrzymałość.
- Dobrze by było zatrzymać je na zewnątrz - dodał. - Albo wpuszczać pojedynczo i... - Wykonał gest sugerujący skręcanie karku.
 
Kerm jest offline  
Stary 11-02-2007, 19:09   #150
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Fou Lu
- Wybacz, ale nie wymagaj teraz ode mnie bym mógł sobie przypomnieć jakikolwiek tytuł przeklętej księgi. Skończył się ubierać i ruszył za EsQuero. Mijał szczątki jakiś istot. Prawdopodobnie wyznawców Melotha. Jedni mieli połamene żebra, inni zniecione czaszki. Gdzie nie gdzie widoczne były odzielone czaszki od swoich podstaw. Kilka z nich trzymało miecze w dłoniach, jednak nie było widać na nich ani kropli krwi.
Naruszony ołtarz zapomniany przez wyznawców stał gdzieś na środku sali. Dawno już nie sączył krwi ze swojej ofiary, by zadawalać swojego pana. Ściany świątyni, jeszcze szeptały dawne modlitwy do Melotha. Przez otwór w suficie wpadał zielony blask mniejszego z księżyców.
Fou Lu wyszedł zaczerpnął powietrza całą piersią. Spojrzał na nieboskłon. Na tle większego księzyca Mannslieba, widniał mniejszy w pełnym swoim zielonej poświacie księżyc chaosu Morrslieb i ruszył nieśpiesznym krokiem za drowem.
- Dawno nie widziałem blasku Morrslieba. Widać, że jego moc nie osłabła, lecz nadal jego poświata ma swą moc. Rozumiem, że nadal posiadamy wiele sług, które szerzą spaczeń. To dobrze. Wyszczerzył swoje kły. Wiatr niósł zapach nieprzyjemnych zgnilizny i spalonego mięsa. W pobliżu było czuć dziwne istoty nocy, które śledziły obu towarzyszy drogi.
- Właściwie co robiłeś w tej świątyni i z kim rozmawiałeś, jak ubierałem się w tą nędzną szate? Zagadnął do EsQuero.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172