Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2013, 22:27   #41
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Cóż miał robić? Pobiegł tak samo jak Mark i Derek zwany Bartem. Biegnąc ile sił w nogach zastanowił się przed kim w ogóle uciekają. To było irracjonalne, nie lepiej było po prostu spokojnie wyjść zamiast odstawiać ten cyrk? Stało się – trudno. W połowie drogi na dach przypomniał sobie, że przecież w tym momencie wypada mu pora palenia. Przeszukał płaszcz w poszukiwaniu cygar, jednak ich nie znalazł. Zestresowało go to znacznie bardziej niż aktualna sytuacja. W końcu przypomniał sobie, że przecież zostawił je na biurku pana D. Już chciał zawracać, ale wiedział, że teraz byłoby to głupotą. Wściekły wybiegł na dach.

Po jak zwykle świetnym pożegnaniu Dereka zwanego Bartem, ruszył schodami pożarowymi za Lucasem, którego dopiero teraz ujrzał. Odetchnął. Byli w komplecie, a tajemniczy najeźdźcy gabinetu pana D nic mu nie zrobią. Póki co. Nadal mimo wszystko wewnątrz niego kotłowała się frustracja z utraconych, nietanich przecież cygar. Gdy tylko stanęli wsłuchał się w adresy, które czytał Lucas. Zdawało mu się, że jego współpracownik śmierdzi… moczem, ale to prawdopodobnie był tylko omam spowodowany brakiem palenia. Gdy detektyw zakończył głośne odczytywanie Ryan zabrał głos.

-Nie chcę was martwić, panowie, ale zostawiłem na biurku Dereka kilka bardzo drogich cygar. Wolałbym po nie wrócić przy okazji pójścia po samochód. Póki co jednak byłoby to nierozsądne. Trzeba by przyjść tam za kilka godzin, by mieć pewność, że tajemniczy goście opuścili już Arcanum. – przerwał na kilka sekund – Może w międzyczasie sprawdźmy jakiś trop? Ruszmy w końcu tę sprawę, gdzie mamy najbliżej? – spojrzał na kartkę trzymaną przez Lucasa.
 
MrKroffin jest offline