Ja tam za szeryfem nie chce się pchać. Poza tym jak by to wyglądało? Szeryf dostaje nagłe wezwanie, a kilka osób jedzie za nim zobaczyć co się stało. Pewnie by nas pogonił (przynajmniej ja bym tag zrobił gdybym grał szeryfem i ktoś za mną jechał w tej sytuacji), albo nastawił się negatywnie.
Jeśli stało się tam coś dziwnego np. wypatroszenie/zaginięcie kogoś to pewnie wieści i tak do nas dotrą w ten czy inny sposób bo to dość małe miastko.
Poza tym z punktu widzenia Charlesa nie ma po co jechać za szeryfem. Jestem pewnie mokry, zziębnięty, głodny, wstrząśnięty etc. i chcę już tylko usiąść, odpocząć i zastanowić się nad całą tą sytuacją.
Opisałem w poście że oddaję kluczyki Elizabeth, więc nie jestem już kapitanem naszego pojazdu. Z nią trzeba rozmawiać