Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2013, 16:17   #106
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Gdy kobieta poczuła pieczenie na policzku, domyśliła się co musiało się stać. Gdy odstrzeliła skorpionowi żądło, nie wszystko poleciało nad nią. Wystarczyłoby, aby odwróciła w tamtym momencie głowę, ale nie zrobiła tego. Nie było czasu na rozważanie, zresztą walczyła, aby nie zostać użądloną i nie zadbała o detale.
Przeklneła pod nosem i przetarła twarz wyposażoną w rękawicę dłonią, chcąc zminimalizować szkody. Nie wiedziała czym to się może skończyć. Nie została ukąszona, ale czy sama styczność z substancją nie zaszkodzi jej psychice? Zagrożeniem zarobienia blizny się nie przejmowała, gdyż stać ją było na nieomal każde leczenie. Zresztą, nawet jeśli mimo to pozostanie jakiś ślad, to nie będzie koniec świata. W końcu mówi się, że "żołnierz bez blizny, to jak żołnierz bez karabinu". Najważniejsze, że wygrała to starcie.

Pozostali członkowie drużyny walczyli o życie, a Solonius, będący celem Sary, pozostawał poza polem widzenia. Należało się niezwłocznie włączyć do walki.
Rzut oka na pole walki wyjaśniał pewną kwestię. Skorpion, którego pokonała był jak najbardziej prawdziwy. Nie był to pojedynek mentalny, walka z samym sobą, ani z żadnym odzwierciedleniem jej mrocznego charakteru. Była to najzwyklejsza bestia z krwi i kości, którą specjalnie dobrano, a może nawet stworzono, aby wprawić ją w zamysł i zdezorientować. Legion dobrze ją dobrał, używając broni psychologicznej, która niestety zadziałała.
Ciekawe było, czy inni mieli ten sam problem? I skąd Legion Ciemności wiedział jak ich podejść? Czyżby Solonius, Nefaryta, albo jeszcze ktoś inny przebadał ich umysły? Inkwizytor zrobił to swego czasu, więc nie można było tego wykluczyć. Zasadzka w jaką wpadli była zbyt konkretna, zbyt dopasowana do ich osób, aby to mógł być przypadek.

Nie było jednak czasu na rozmyślanie. Rozbrzmiewające echem sali odgłosy walki dawały znać o trudnej sytuacji. Nie do tego przystosowana była Katedra, gdzie zwykle ludzie modlili się po cichu.
Cortez walczył w zwarciu z jakąś demoniczno wampirzą dziwką i byli całkiem niedaleko. Z Punisherem zaciśniętym w dłoni, Sara podbiegła kilkanaście metrów przed siebie, trzymając się linii kolumn dla osłony. Aby włączyć się do tej walki, zadbała o odpowiednią pozycję. Pozostawała skryta za kolumną, a jednocześnie zaszła czarnowłosą bestię od godziny czwartej, minimalizując ryzyko trafienia swojego kolegi.
Nie czekając na żadne okazje, wycelowała w głowę kobiety i włączyła się do czynnej walki, prowadząc nieustający i celny ostrzał z jej wiernego Punishera. Celowała w głowę, tak aby zabić.
 
Mekow jest offline