Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2013, 00:24   #18
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Sabes una cosa? - Felipie ciężko było zachować milczenie mimo pełnych ust. - Zrobimy dziś rundkę po knajpach. Popytamy i o twój Odlot i o wujka. Jak się dowiemy co i jak to może uda się i wpaść do kostnicy. Veremos...

Makaron smakował tylko odrobinę lepiej niż wióry więc Felipa szybko się poddała. Talerz, równie energicznie jak lądował na stole, teraz zakończył lot w zlewie. Rzucanie porcelaną było chyba częścią jej latynoskiej natury.

Przez kolejne dziesięć minut uprawiała zwyczajową procedurę, którą zwykła zwać "odpieprzaniem się na boginię". Raban robiła przy tym na miarę drużyny sportowców buszujących po szatni. Mieszkanie wypełnił warkot suszarki, trzaskanie szafkami i nieprzerwany jazgot wyrzucanych w ekspresowym tempie słów, w większości po hiszpańsku. Jeżeli Wayland zdołał odwyknąć od jej hałaśliwego temperamentu to dostał szybką repetę.

- Gotowe... - pojawiła się wreszcie w korytarzu. Na krótką sukienkę zarzuciła marynarkę, na nogi wciągnęła kozaki, oczywiście na niebotycznie wysokiej szpilce.
- Vamos Michael! - wyjęła z torebki lusterko i z namaszczeniem pomalowała usta.
- I jak wyglądam? - puściła mu całusa jak z reklamy czyniąc ostatnie poprawki.
Zapowiadał się pracowity wieczór. Lot po znajomych knajpach, zbieranie informacion i... co nie mniej ważne - luzowanie się na starych śmieciach. Mile widziane drinki.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 13-11-2013 o 00:26.
liliel jest offline