Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z dziaÅ‚u Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-11-2013, 11:22   #11
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Na dźwięk jej przywitania odpowiedziała tylko cisza, gdy weszli wreszcie na piętro i prowadząca Lexi ruszyła do obecnie byłego na dobrą sprawę pokoju Felipy. Wayland odwrócił się, wzruszając ramionami.
- Podejrzewam, że jest w robocie, jak zwykle. Numeru nie zmienił, pewnie jak zadzwonisz to się zgadacie. Ja nawet nie wiem, gdzie on ostatnio chadza.
Latynoska szybko przekonała się, że jej rzeczy faktycznie były na miejscu. W pudłach, jasne, ale czarnoskóra zaprezentowała je jej gestem jakby witała samą królową. Pokój dodatkowo zagracony był świecidełkami i masą ciuchów w innym stylu - jaskrawych, krzykliwych i niezbyt dopasowany. Esencja stylu głównej rasy zamieszkującej Bronx. Dostawiono też dodatkowe łóżko. Poza tym nie zmieniło się tu wiele, prawie nic. Budynek, korytarz, pokoje. Trzy miesiące to mało czasu.

Lexi zbliżyła się do Waylanda i dała mu całusa, jakby zbyt długiego na zwykły przyjacielski gest.
- To ja lecę, cukiereczku. Wiesz, jak mnie złapać - mrugnęła do niego. - Bye dupeczko! - machnęła jeszcze Felipie i tyle jej było.
Michael zamiast odetchnąć po jej wyjściu, zrobił się jeszcze bardziej spięty. Usiadł na wolnym łóżku, przecierając dłońmi twarz.
- Ja cię tu ściągnąłem, dziś możesz spać u mnie. To znaczy, ja się przeniosę na to łóżko - dodał szybko, patrząc w podłogę. - Jutro po pogrzebie ma się zwolnić pokój na górze. Będziesz mogła się tam przenieść. Jeśli zdecydujesz się zostać po tym co powiem.

Ostatnie zdanie wypowiedział prawie szeptem. Bał się, to jasne. Tylko czy bał się jej, a może tego co się wydarzyło? Rozejrzał się i zamknął drzwi, na stoliku stawiając niewielkie urządzenie. Latynoska stykała się z takimi zwłaszcza podczas ostatniej roboty w NYC, gdy otaczali ją ludzie bardzo mocno dbający o swoją prywatność. Jej ex kilka razy nabierał oddechu, zanim ponownie wydobył z siebie głos.
- Mówiłem, że nie brałem tego syfu. To prawda. Ale to nie znaczy, że z nim się nie stykałem - skrzywił się, nie chcąc na nią patrzeć. - Gdy wyzdrowiałem, wtedy we wrześniu, okazało się, że już nie mam pracy w korpo.
Uśmiechnął się krzywo i zerknął na nią. Raz. Krótko.
- Zawsze do tego dążyłaś, więc w sumie ci wyszło - zaśmiał się, chociaż bez wesołości. Uniósł dłonie w obronnym geście. - Bez obaw, nie oskarżam cię o nic. Tylko wydało mi się zabawne. W każdym razie, wtedy odezwał się do mnie ktoś inny. Ktoś, kto chciał, bym wykorzystał swoją znajomość CT i innych korpo i coś dla nich zdobył. Niby proste. Ale poszło za daleko.
Znów gapił się w buty. Trwało chwilę, nim powiedział coś jeszcze, tym razem cicho.
- Teraz twierdzą, że jak im nie pomogę, to wykończą najpierw moich znajomych, a potem mnie samego. A chcą... chcą pełnej specyfikacji tego nowego syfu. Na razie on jest na ulicach, ale niewiele. Trzeba sprowadzać. A moi... zleceniodawcy... chcą go wytwarzać.
Skończył, zaciskając zęby. I czekając na jej reakcję. Po minie jasne było, że spodziewa się wybuchu tej latynoskiej części natury Felipy.
 
Sekal jest offline  
Stary 10-11-2013, 19:06   #12
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Całe szczęście, że Negra sobie poszła bo Felipie kończyła się cierpliwość. Wkurzały ją jej lesbijskie aluzje a przede wszystkim demonstracyjna poufałość względem Michaela.

Usiadła na wolnym łóżku gapiąc się w snującego swoją opowieść hakera i zadała sobie w myślach zasadnicze pytanie "Joder, Felipa, po co ci to?"
Ale za późno już było aby się wycofać, mimo iż była przecież mistrzynią taktycznego odwrotu.

- Skąpisz mi informaciot carinio. Jeśli chcesz mojej pomocy chcę usłyszeć całość, po kolei. Na razie więcej w tym dziur niż w rajstopach taniej dziwkki. Kto chciał byś wykorzystał dla nich znajomość CT? Co miałeś dokładnie dla nich zrobić? W jakim sensie za daleko to zaszło? - kolejne pytania wyliczała wskazując palce u rąk. - Jak się nazywa ten proch? Jak działa na mózg? Są problemy żeby go dostać na ulicy? Po cholerę ludzie kupują drag, który zabija? Twoim zleceniodawcom starczy próbka żeby określić skład chemiczny i zacząć produkcję czy potrzebują opis procesu?
 
liliel jest offline  
Stary 11-11-2013, 00:43   #13
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
- Skąpię, skąpię, a myślisz, że wszystko wiem? - uniósł się nieco. Był zdenerwowany, w zasadzie to praktycznie się trząsł. A ona nie pomagała, bo jej seria pytań pewnie w połowie została zapomniana przez zasypanego nimi Waylanda.
- Kontakt był przez mojego starego znajomego, Jaya L. Gdy jeszcze włamywaliśmy się dla draki, to był mój jeden z lepszych kumpli. Teraz się odezwał, mówiąc, że słyszał, że już dla korpo nie pracuję. I, że ma dla mnie robotę dla pewnych ludzi, którzy może nieszczególnie chcą się ujawniać, ale płacą - wzruszył ramionami, jakby go nie interesowało, kto to był. Ale potem dodał: - Jasne, sprawdziłem to. Zdobyłem nawet kilka nazwisk. Nie wyglądało to groźnie, nie groźniej niż normalnie w każdym razie. Proste włamania do firm, głównie farmaceutycznych. Sporo kombinowania. Bo miało być po cichu. Najpierw była jedna robota, później druga. Wykradanie konkurencyjnych produktów, że tak to nazwę.
Popatrzył na nią nagle, kręcąc głową.
- O co jeszcze pytałaś? A, drag. Nie mam pojęcia jak się nazywa. Tu nazywają go zwyczajnie Odlot. No i tu dochodzę do sedna. To, że zabija, to ukrywają. Felerna partia, rozumiesz. Tu jest coś więcej. Obiło mi się o uszy, że robi z ludzi posłuszne zwierzątka w pewnych okolicznościach. Powiedzmy, że za ujawnienie tego palnęliby mi w łeb. I pewnie to zrobią. Ale najpierw muszę im wykraść procedurę. Skład nie wystarczy, muszą mieć wszystko. Wiesz, Felipa... - wziął głęboki oddech - ...normalnie bym nie zadzwonił. Mówili też i o tobie. Że będziesz pierwsza, jak odmówię. Patrz.
Wyjął z kieszeni i rzucił jej zdjęcie, na którym opala się na jachcie w samym bikini.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 11-11-2013 o 00:55.
Sekal jest offline  
Stary 11-11-2013, 21:42   #14
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Felipa przyjrzała się zdjęciu z umiarkowanym zainteresowaniem.
- Ya lo comprendo, chcąc nie chcąc też w tym tkwię... Ostatnio twoje życie wisiało na włosku bo jesteś dla mnie ważny, teraz na odwrót, ja mogę być muerto bo tobie zależy na mnie. Znaczy... zależało... Poco importante - zmieszała się odrobinę. - Szantaż zawsze był i będzie doskonałym środkiem perswazji. No te preocupes, to nie twoja wina...

Wstała z łóżka zmagając się ze swoimi trzema walizkami.
- Bien... Nie ma co tracić czasu. Pogrzeb wujka dopiero jutro. Daj mi pół godziny. Wezmę prysznic i się przebiorę. Pójdziemy poimprezować carino. I znajdziemy ci twój Odlot. Mam jeszcze sporo znajomych dealerów, ktoś puści parę z pyska. Czyli... - zostawiła bagaże w pokoju hakera - mam dziś zająć twój pokój, si? A ty... będziesz kimał ze swoją... dziewczyną? - zaryzykowała stwierdzenie bo zżerała ją niewiedza co w zasadzie łączy go z Lexi.

Nie patrzyła mu w oczy krzątając się po ciasnym korytarzu. Wyminęła go, czubkiem buta pchnęła drzwi do łazienki zrzucając z siebie jeansowe szorty i pozostawiając na środku podłogi. Tuż obok wylądował top od bikini.
Odkręciła kurki prysznica.
- Opowiedz jeszcze o wujku. Tam, w samochodzie, coś ważnego pominąłeś. En serio, uważasz, że ktoś go zabił?

Zniknęła w końcu pod strugami parującej wody i zamknęła za sobą mleczne drzwi kabiny.
 
liliel jest offline  
Stary 11-11-2013, 22:13   #15
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Wayland wyglądał, jakby sprawiło mu ulgę, że skończyła to przesłuchanie. Albo, że się odsunęła. Coś się zmieniło, w tym jak się do niej odnosił. Znała się na ludziach tyle, by wiedzieć, że wcale nie przestało mu zależeć. Może nie jako dziewczynie. A może właśnie? Zazdrość ciągle mogła być tam gdzieś w środku.
- Lexi to... - zawahał się na moment - ...koleżanka. Dobra, ale koleżanka. Nawet nie przyjaciółka, trochę nie mój styl - skrzywił się i potrząsnął głową, wstając z łóżka.

Odwrócił wzrok, gdy zaczęła się krzątać i urządzać praktycznie szybki striptiz. Podszedł do okna i gapił się bez sensu w jakiś jeden punkt. Przez dłuższy moment się nie odzywał, nie chcąc krzyczeć, skoro sprawa dotyczyła raczej delikatnego tematu. Odezwał się, gdy usłyszał, że zakręciła kurek z wodą.
- Tak myślę. Wszystko się na siebie nakłada. Pojawił się nowy gang w mieście, nazywają się "Free Souls" i zajmują teren. Ja jestem mało w temacie, ale słyszałem, że zajmują powoli wschodnią część Bronxu. Głównie dzięki kasie. A w wojnie gangów wiadomo jak jest.
Podszedł bliżej łazienki, stając przy drzwiach.
- Z tego co kiedyś z ciekawości sprawdziłem, Wujek Li miał kilka cybernetycznych dodatków. Śmierć naturalna nie przyszłaby ot tak. Ale jednak wyciszono to. Źle to wróży, prawda?
 
Sekal jest offline  
Stary 12-11-2013, 16:37   #16
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Jak to wyciszono? Sądzisz, że ktoś od nas macza w tym palce? - drzwi prysznica rozsunęły się z hukiem jakby były co najmniej winne śmierci samego wujka Li.
Felipa wynurzyła się z kłębów pary, z wojowniczą miną sięgnęła po ręcznik i owinąwszy się nim szczelnie zaczęła jazgotać z latynoską gorliwością.
- Ten nowy gang rzeczywiście mógłby za tym stać jeżeli chce zyskać strefę wpływów w dzielnicy. Z drugiej strony żeby ukatrupić staruszka musieli mieć pomoc kogoś wewnątrz, wujek Li miał tych swoich groźnych zadrutowanych vigilantes, był dobrze chroniony. Trzeba się zastanowić kto zyskałby najwięcej spośród nas? Pewnie ten kto po jego śmierci przejął pałeczkę nad gangiem. No właśnie... Wyznaczył kogoś? Ktoś przejął schedę wujka?

Felipa wykazała się kobiecą podzielnością uwagi nastawiając jakieś syntetyczne żarcie w elektronicznym kucharzu, grzebiąc w przepastnej walizce w poszukiwaniu stroju wyjściowego, malując powieki kolorowym cieniem a w tle nawijając bez najmniejszych pauz między zdaniami.

- A tak w ogóle... skremowano już ciało? Zawsze byłam z wujkiem blisko, powinni pozwolić mi go zobaczyć przed pogrzebem, traktowałam go jak rodzonego padre. Moglibyśmy obejrzeć ciało, zrobić chemiczną analizę... no, upewnić się, że nie zszedł z przyczyn naturalnych. Mimo wszystko... był mierda stary, si?

Automatyczny kucharz oznajmił ciepłym kobiecym głosem, że spaghetti i kawa są gotowe. Felipa rzuciła na stół chińskie pałeczki bo nie mogła odszukać sztućców i nonszalańskim gestem ułożyła talerze na kuchennym stoliku.
- Voila! - podczas ukłonu godnego hiszpańskiej służącej o mało nie odplątał się z niej ręcznik. W ostatniej jednak chwili poprawiła go i zasiadła do jedzenia.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 12-11-2013 o 17:28.
liliel jest offline  
Stary 12-11-2013, 19:57   #17
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Chyba już zapomniał, jaka potrafi być, i zwykle jest, Felipa de Jesus. Latynoski temperament sprawił, że nawet nie ruszył się z okolic drzwi łazienki, opierając barkiem o ścianę i patrząc na swoją ex. Nawet na ustach pojawił mu się cień prawdziwego uśmiechu, pierwszy raz odkąd go zobaczyła tego dnia. Gdy wyjęła jedzenie i prawie rzuciła talerze, które z trudem utrzymały się na stole, ruszył się z miejsca.
- Dobrze, że się nie zmieniłaś.

Cokolwiek przy tym myślał, usiadł przy stole i przyłączył się do jedzenia, korzystając z faktu, że żarcie tak zapycha jej usta, że za bardzo mówić nie może, to tym razem on gadał, posiłek głównie skubiąc.
- Chyba zapomniałaś z kim rozmawiasz. Ja i gangowe plotki? Wiesz, że nie siedzę dogłębnie w tym temacie. Są dnie, w których prawie z nikim nie gadam! - popukał się pałeczką w czoło. - Ale z tego co słyszałem, jest chyba ze trzech kandydatów. Dwóch twierdzi, że Wujek Li ich namaścił, a trzeci korzysta z kontaktów i wpływów. Jak oni się zwali... Ci pierwsi dwa to Jin-Tieo i Wściekły Han. Na tego drugiego bym nie stawiał, to zwykły mięśniak. Zresztą musisz ich pamiętać, kręcili się zawsze przy Wujku. A trzeci to jakiś murzyn, jeden z ważniejszych poruczników, czy jak wy tam ich zwiecie.

Przerwał na chwilę swój monolog, nadrabiając jedzenie. Machał przy tym pałeczkami, które pomagały mu się wysłowić.
- Na razie jak knują to po cichu i niewiele wiem. Pewnie jutro się zacznie. Nawet nie wiem, gdzie przenieśli Wujka. Trzeba by było dopytać kogoś, na mnie nie patrz.
 
Sekal jest offline  
Stary 13-11-2013, 00:24   #18
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Sabes una cosa? - Felipie ciężko było zachować milczenie mimo pełnych ust. - Zrobimy dziś rundkę po knajpach. Popytamy i o twój Odlot i o wujka. Jak się dowiemy co i jak to może uda się i wpaść do kostnicy. Veremos...

Makaron smakował tylko odrobinę lepiej niż wióry więc Felipa szybko się poddała. Talerz, równie energicznie jak lądował na stole, teraz zakończył lot w zlewie. Rzucanie porcelaną było chyba częścią jej latynoskiej natury.

Przez kolejne dziesięć minut uprawiała zwyczajową procedurę, którą zwykła zwać "odpieprzaniem się na boginię". Raban robiła przy tym na miarę drużyny sportowców buszujących po szatni. Mieszkanie wypełnił warkot suszarki, trzaskanie szafkami i nieprzerwany jazgot wyrzucanych w ekspresowym tempie słów, w większości po hiszpańsku. Jeżeli Wayland zdołał odwyknąć od jej hałaśliwego temperamentu to dostał szybką repetę.

- Gotowe... - pojawiła się wreszcie w korytarzu. Na krótką sukienkę zarzuciła marynarkę, na nogi wciągnęła kozaki, oczywiście na niebotycznie wysokiej szpilce.
- Vamos Michael! - wyjęła z torebki lusterko i z namaszczeniem pomalowała usta.
- I jak wyglądam? - puściła mu całusa jak z reklamy czyniąc ostatnie poprawki.
Zapowiadał się pracowity wieczór. Lot po znajomych knajpach, zbieranie informacion i... co nie mniej ważne - luzowanie się na starych śmieciach. Mile widziane drinki.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 13-11-2013 o 00:26.
liliel jest offline  
Stary 13-11-2013, 16:34   #19
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Godzina 13:41 czasu lokalnego
Poniedziałek, 14 grudzień 2048
Wschodni Bronx, Nowy Jork


- Jak zwykle olśniewająco - mruknął Wayland, rzucając jej dłuższe spojrzenie i z ogromnym trudem powstrzymując się przed westchnięciem. - Ale lepiej zarzuć też jakiś płaszcz czy kurtkę. Mróz chwyta coraz bardziej.
Byli teraz jak dwa światy. On, spokojny, cichy i prawie jak kawałek drewna w tym swoim płaszczu. I ona, wulkan energii. Ostatnie wydarzenia wydawały się zdecydowanie Michaela przytłaczać, więc teraz to ona musiała go pokierować. Po coś do niej dzwonił, nie? Haker rzadko był przystosowany w pełni do otaczającego go świata, niezależnie od tego jak potrafił być wygadany i przystojny.

Wyszli na ruchliwe ulice wschodniego Bronxu. Wysokie, ceglano-betonowe budynki, często bardzo dziwaczne, brunatno stwory, wznosiły się wysoko ponad nich, poprzedzielane siatką dróg. Znajdowali się mniej więcej w środku terytorium kontrolowanego przez Rustlersów, więc było tu stosunkowo bezpiecznie. Swój swojego nie atakuje, zasady były jasne. A trzy miesiące nic nie zmieniały, Felipę w najbliższej okolicy znał prawie każdy, choć niestety zima, która przyszła trochę za wcześnie, sprawiała, że nie mogła być odpowiednio "widoczna" już z odległości całej przecznicy. Sypiący śnieg i zimny wiatr, na szczęście osłabiony przez miejską dżunglę, zmuszały do szczelniejszego owinięcia się czymś ciepłym.

Sklepy, puby i kluby pozostały bez zmian, choć o tej porze tylko te pierwsze działały z pełną parą. Pewnie dało się wyłapać pojedynczych ludzi i w innych bywalniach, trzeba było jednak liczyć na łut szczęścia. No i nie zapomniano jej tutaj. Nie uszli nawet dwudziestu metrów, gdy od grupy młodzieży oderwał się jeden czarny chłopak. Ten słynący z tego, że ciągle go było pełno. CJ Bro, jak lubił by go zwano, mimo swojego wieku wcale też nie ukrywał, że podrywa latynoskę.
- Felipa! Yo! - wyszczerzył się radośnie. - A już myślałem, że mnie porzuciłaś na dobre i zostawiłaś tylko tego swojego sztywniaka! - kiwnął na Waylanda, nie interesując się nim zbytnio, za to bezczelnie przytulając się do kobiety.
 
Sekal jest offline  
Stary 13-11-2013, 18:57   #20
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Body Count - There Goes The Neighbourhood [Explicit, Full] - YouTube

Brud i syf Bronxu był zimą mniej widoczny, zamieciony pod perski dywan białego śniegu. Mimo to nie zniknął. Był tam, wewnątrz tanich mieszkalnych budynków z płyt, w zaułkach okupowanych przez dealerów i alfonsów, w sklepach, gdzie każdy kasjer trzyma dwururkę pod ladą, na szkolnych boiskach i pośród płonących beczek, przy których ogrzewali się bezdomni. Bronx miał niewiele wspólnego z cukierkowymi teledyskami R'n'b. To dzielnica, która kopała po dupie. Dzielnica kłamców, przestępców, oszustów, straceńców. Rodząc się tu nie masz zazwyczaj nic. Nic więc też nie masz do stracenia.

Dobrze jest wrócić do domu...

Felipa owinęła się szczelniej krótkim futerkiem w panterkę. Ziąb był przejmujący co skwitowała wiązanką przekleństw po hiszpańsku i wtuliła się w ramię hackera.
Pojawienie się CJ Felipa przyjęła z szerokim uśmiechem.
-Hola CJ! - uścisnęła chłopaka i cmoknęła w policzek. - Nie mogłabym porzucić mojej ulubionej dzielnicy, si? Byłam tylko na wakacjach z jednym takim... - puściła mu oko jakby zdradzała sekret. - A co słychać na ulicach amigo? Pojawił się jakiś nowy towar podobno? - przeszła od razu do rzeczy. - Ponoć to coś wyjątkowego a ja muszę powoli wrócić do biznesu...
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 13-11-2013 o 19:00.
liliel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172