Draugdin czekał cierpliwie na swoją kolej. Nigdzie się nie spieszył więc oczekiwanie było sposobem na częściowe choćby zabicie nudy. Kiedy przyszła jego kolej stanął na wprost siedzącego przy stole mężczyzny i bez zwłoki odezwał się.
- Jeżeli ty jesteś Szarobrody to ja jestem tu w sprawie ogłoszenia. Jestem najemnikiem a takich podobno szukasz.
-Imię, do jasnej cholery, gdzieś ty się kultury uczył? - zaraz jednak złagodniał. - Byłeś kiedy na wojnie? Czym walczysz i jakie twoje doświadczenie w żegludze i szermierce?
Wojownik puścił zniewagę mimo uszu.
- Zwą mnie Draugdin i jestem najemnikiem. Także można powiedzieć że mam doświadczenie w walce. Walczę dwuręcznym mieczem i radzę sobie nie najgorzej. Natomiast jeśli chodzi o doświadczenie na wodzie to zdarzyło mi się już pływać na statku. Jak już wspomniałem z mieczem radzę sobie nie najgorzej, ale zamiast wierzyć mi na słowo lepiej żebyś sam to sprawdził zatrudniając mnie. Nie powinieneś żałować.
- Nie odpowiedziałeś mi, czyś brał udział w jakiejś wojnie, bitwie chociaż? Czy walczyłeś tylko na manekinach w koszarach? Tam gdzie płyniemy możemy spotkać różne dziwa, umiesz dostosować się do przeciwnika? Byłbyś w stanie, w grupie, oczywiście stawić czoła kotowi morskiemu? Jakbyś go podszedł, jaką byś wybrał taktykę walki, gdyby taka grupa zaatakowała statek?
- Zależy czy grupa jest zgrana czy nie. Jeżeli to pierwsze to mamy przesrane, a jak każdy w grupie wie gdzie jego miejsce to mielibyśmy jeszcze jakieś szanse. Zazwyczaj potrafię wykorzystać potęgę dwuręcznego miecza nie robiąc przy tym krzywdy sojusznikom. - Odpowiedź była prosta i rzeczowa.
-No dobrze, ale w końcu odpowiedz mi - byłeś w wojsku czy nie? - zaczął niecierpliwić się kapitan.
- W końcu chcesz wiedzieć czy byłem w wojsku czy brałem udział w walce bo jedno i drugie nie jest od siebie zależne. Żeby uciąć tą bezproduktywną dyskusję odpowiem tak: to pierwsze niekoniecznie byłem to drugie zdecydowanie brałem udział. - Ta dyskusja zaczynała go powoli irytować, ale rozumiał, że takie są zwyczajowe procedury w podobnych sytuacjach.
-Załóżmy… - mruknął pod nosem. - Tak czy inaczej i tak przewyższasz pewnie umiejętnościami całe to towarzystwo, a jeśli jednak źle oceniłeś swój potencjał to już będzie twoim problemem. Pytałem cię o wojsko, bo ono uczy posłuszeństwa i przypominam, że nie przeszedłem z tobą na ty. Zawsze kilku padnie na służbie, selekcja trwa. Sprawdzę cię, dlaczego niby nie? Na pokład, witaj na Aquernice.
- Tak jest Panie Kapitanie, jasna sprawa że Pan tu rządzi. - powiedział najemnik i udał się w kierunku statku. Draugdin wiedział, że życie najemnika nie będzie łatwe tym bardziej, że w ostatnich niespokojnych czasach co raz trudniej było o porządne zlecenia. Wiedział więc, że nie należy zbytnio grymasić. Wiedział też, że nie można od razu odkrywać wszystkich kart, a w szczególności asów.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |