Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2013, 12:03   #132
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Kolejny dzień rozmów
- Witam, czcigodny Panie - Margeary uśmiecha się, a rumiane policzki aż lśnią w promieniach zachodzącego jesiennego słońca - Jak brzmi werdykt?
- Werdykt? raczej kontr propozycja. Ogólnie jest zgoda, ale pod pewnymi warunkami. Urząd Glorianny będzie podlegał wyborowi i nie będzie dziedziczny. Będzie też rozdział na funkcje kobiece i męskie.
- W razie gdyby wynikła z różnica zdań między Najwyższym septonem i Glorianną, głos decydujący będzie mieć dowódca Nocnej Straży. Rada septonów nalega tez na zachowanie czystości Glorianny
- Grey zachował to na koniec.
Margeary słuchała uważnie nie dając po sobie poznać, co myśli o tych kontrpropozycjach. Gdy inkwizytor skończył wpadła w chwilowe zamyślenie.
- Mogłabym przystać na takie propozycje - skinęła głową - Jestem pewna, że nie znajdzie się nikt godzien ze mną konkurować na to stanowisko. Rozdział funkcji… jak rozumiem zgodnie z Siedmioma. Też mi się podoba - westchnęła - No i czystość… jak mam to rozumieć? Czy chodzi o rzeczywiste zachowanie czystości? Czy może po prostu mam nie rodzić dzieci?
- Tar rozdział zgodnie z Siedmioma. A czystość… Glorianna musi być bez skazy i podejrzeń. Glorianna będzie symbolem, a jak za przeproszeniem używać symbolu w sypialni? Wszak nie godzi sie o tym nawet myśleć.
- Tsyk
- Margeary westchnęła, nieco niezadowolona - No dobrze, dobrze…nigdy nic za darmo, co?
- Niestety funkcje na świeczniku wymagają poświęceń. Wszak będąc córka tak znamienitego rodu od początku wiedziałaś, że pewne ograniczeni zostaną ci narzucone. choćby i w sprawach małżeństwa. Bycie Glorianną to jeszcze większa odpowiedzialność.
- Chciałbym tez poruszyć sprawę nie związaną z naszymi obecnymi targami.
- Grey zmienił temat - doszły nas niepokojące wieści z Muru. Wróg stoi już pod nim i potrzeba Wronom posiłków. Właśnie gromadzimy oddział, którym chcemy wspomóc Mur, ale jest to niewiele, a do tego Bolton blokuje drogę. Czy możemy liczyć na waszą pomoc?
- Wróg pod Murem? Dzicy?
- Margeary zastanowiła się i wzruszyła ramionami - I tak idziemy w tamtą stronę by rozprawić się z Boltonowym oblężeniem Ziem Zachodnich. Myślę, choć nie jestem uprawniona do dysponowania wojskiem mojego Ojca, że Wysogród z chęcią wesprze tę inicjatywę.
- Miło mi to słyszeć. Pozwolę sobie skierować dowódcę naszej wyprawy do odpowiedniej osoby u was, by omówili szczegóły.
- Wracając do tematu, trzeba rozesłać wieści o wyborze Glorianny. Tak by nikt nie mógł podważyć wyników wyborów.

- Och, chyba najlepiej byłoby gdyby wiadomość wyszła od samej Wiary…
- Oczywiście, zawiadomimy kogo trzeba. Pozostała jeszcze sprawa sprawowania władzy podczas nieobecności króla. Najlepszym rozwiązaniem jest regencja, gdy prawowity król powróci na tron, władza wróci do niego.
- A kogo obecnie uznajemy za prawowitego władcę
- Margeary przechyliła głowę na bok - I kogo uznajemy odpowiednim regentem?
- Obecnie władcą jest Stark, mimo że nieobecny. Obecnie regentem jest najwyższy septon.
- Septon Regentem? Ależ proszę bardzo. Oczywiście ze mną w roli doradczej. Gnębi mnie jednak inna sprawa. A co jeżeli Stark nie zechce powrócić na tron? A co jeżeli zginie gdzieś na Północy? Czy nie lepiej w ogóle zapomnieć o monarchii?

- Obecnie najwyższy sepeton jest regentem, a doradcami rada septonów. Takie jest prawo. Gdy zabraknie monarchy władze sprawuje najwyższy septon do czasu powrotu monarchy. Wierz mi pani rezygnacja z monarchii to krok do zagłady. Słyszałem o zamorskim wynalazku jaką jest demokracja. Już sama nazwa ma jakieś taki demoniczny wydźwięk.
Margeary zaśmiała się.
- Pocieszny z pana filozof, panie Grey. Ale ja raczej myślałam o teokracji, wspartej przez możne rody.
- Pocieszność wynika raczej z niewiedzy niż z filozofii. Teokracja się nie sprawdzi, zawsze będzie ktoś kto uzna, iż on lepiej posiadł zrozumienie boskch intencji. Stąd tylko krok do wojen, a wojny religijne są zajadlejsze i bardziej niszczące niż wszystko co do tej pory spotkało Westeros. Jak wiesz pani, wojny zazwyczaj toczy się po o coś, pieniądze i władzę, jeśli to potrafisz dostać bez wojny, to nie będziesz marnować sił na wojowanie. Ale jeśli religia jest powodem wojny to koszty nie grają roli.

- Może wydać się dziwnym, że Inkwizytor nie chce dominacji religii na świecie. Wszyscy już zapomnieli po co została powołana Inkwizycja. Nie mamy wyciąć w pień innowierców, lecz stać na straży państwa by nie uległo ono całkowitej zagładzie. To, że przez pewien czas dobro państwa i przytarcie rogów innowiercom szło w parze to zwykły przypadek.
Margeary słuchała z uwagą. Nie była jedynie ambitną dziewczynką. Potrafiła też się uczyć, co chyba było jej najgroźniejszą cechą.
- Masz rację, braciszku Grey
- odparła - Regencja zdaje się najefektywniejszą formą rządów, którą mogliśmy wybrać.
Greyowi zdawało się, że odrobinę za szybko przyznała mu rację.
- Doprawdy? a skąd takie wnioski?

- Och… przecież sam mnie przed chwilą przekonałeś, że wszystkie inne możliwości niosą ze sobą ogromne problemy. Natomiast regencja? Cóż… jest bardzo stabilną formą sprawowania rządów i zgodną z obecnym prawem, czy zwyczajem.
- Bardziej interesuje mnie ta szybkość zmiany decyzji.
Obruszyła się.
- Ależ, ja mam umysł otwarty i chłonny. Boli mnie, że wątpisz w moje zdolności do pojmowania tak składnie wyłożonych prawd i przyjmowania argumentów, Panie Grey.

Grey ani przez moment nie wierzył w odpowiedź.
- Dobrze wiec. Czy mamy wszytko omówione? Dajmy sobie jeden dzień na przemyślenie i potem jeśli nic nowego nie będziemy mieli do omówienia moi jurysci prześlą projekty wszelakich koniecznych pism.
- Oczywiście, gdy tylko podpiszemy cyrograf zaopatrzenie i wszelka pomoc zostaną wpuszczone do Przystani. Ja i mój dwór zajmiemy Czerwoną Cytadelę? A… co z Cersei?
- Przykro mi, ale Cytadela chwilowo jest niedyspozycyjna. Jej status musi przedyskutować Rada septonów.
- Cersei zaś przebywa w miejscu odosobnienia
- wyjaśnił obszernie Grey.
- Yhm - Margeary odpowiedziała uśmiechem. Grey był już w stanie zorientować się w jej mimice i dostrzegł znaki świadczące o całkowitym braku szczerości - Dobrze więc… Muszę jednak nalegać na odpowiednie dla mego stanu i znaczenia lokum. I chciałabym spotkać się z byłą królową.
- Myslę pani, że lepszym pomysłem, zwłaszcza wizerunkowo będzie zamieszkanie przec ciebie wraz ze świta w klasztorze. Oczywiście nie będziesz podlegać jego regule ale dobrze by było, byś z grzeczności respektowała co bardziej rzucające się w oczy nakazy.

Margeary westchnęła i z niechęcią skinęła głową.
- W klasztorze!? Nie macie czegoś mniej… klasztornego?
- Niestety sytuacja wymaga poswięceń. Bez obaw pani, osobiście zasugeruję przeoryszy przydzielenie ci największej celi. Rzecz jasna nikt nie będzie obstawał przy zachowaniu oryginalengo umeblowania.
- Więc kiedy będę się mogła spotkać z Cersei?
- W tej chwili nie jest to możliwe. Mogę zapytać o cel tego spotkania?
- Chciałabym z nią po prostu porozmawiać… może przekonać ją, że jeszcze nie jest za późno by odpokutować za ciężkie grzechy.
- Bez obaw, pokutuje cały czas, a ma wiele do odpokutowania.

- Cóż, jako Glorianna i tak sobie z nią porozmawiam… Chciałam tylko być miła i zapytać uprzednio o zgodę - zaśmiała się Margeary - Dobrze, że nie mogę tobą rozporządzać Josefie Grey, bo wiedz, że z chęcią wysłałabym cię na Mur.
- Dziękuje za wspaniałomyślność, wiele osób zadowoliło by się skrytobójczą próbą.
- zamilkł na chwilę - I wiele osób tak robi - pozostawił wnioski do wyciągnięciaTyrellównie.
- Chciałem zwrócić uwagę, że Inkwizycja i jej sprawy mieszczą się poza obowiązkami Glorianny.
- Och, czyżby Królowa była sprawą Inkwizycji? Czy może jedynie przebywa pod jej ochroną?
- To też, są sprawy w które mogła być zamieszana, pomijając już jej kazirodcze ekscesy. Hmm, a wymiar sprawidliwości znajduje się w męskiej strefie wpływów…
- Och, myślę że Najwyższy Septon nie odmówi mi krótkiej wizyty. Może nakłonię ją do przyjęcia pokuty
- zachichotała.
- Jak już mówiłem, z jej pokuta sami sobie damy radę.
- Zobaczymy, mój drogi. Zobaczymy.
- Oczywiście moja droga
- Grey uśmiechnął się lekko.
 
Mike jest offline