- Znasz mnie, jestem tchórzem - słowa zamaskowała miłym uśmiechem. - Jak sytuacja się komplikuje zbieram manatki i daję dyla. Ale zawsze wracam, si? Ja wiem, że nasz związek jest toxico a ja... no cóż, nigdy nie byłam dziewczyną roku... Ciągnie mnie do używek, innych mężczyzn i kłopotów. Taka jestem. Taka zawsze byłam, odkąd mnie poznałeś w miejskim... orfanato. Jak miałam osiem lat już było oczywiste, że lekko ze mną nie będzie... Wiedziałam, że w końcu stracisz do mnie cierpliwość. Ale nawet jeśli nie będziesz już moim novio, to wiesz... liczę na to, że nigdy nie przestaniesz być moim przyjacielem. Ty i Buullet to wszystko co mam. Nawet jeśli czasami od was uciekam... - upiła łyk ciężkiego alkoholu lekko przygryzając szklankę zębami. Miała nadzieję, że Jin-Tieo wkrótce przybędzie. Sama sprowokowała tą rozmowę a teraz ugrzęzła w jej ciężarze. |