Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2013, 20:58   #6
EgzioProject
 
Reputacja: 1 EgzioProject nie jest za bardzo znanyEgzioProject nie jest za bardzo znany
Tydzień później.


Obrady skończyły się, nim królowie dotarli do swych królestw minął tydzień, jedynie król nekromantów wraz z Noxem zdołał dolecieć do swego królestwa szybciej. Dotarcie do królestw było czasochłonne ze względu na bandytów i spiskowców czyhających na drodze, strażnicy, osobista ochrona była niezwykle ostrożna przez co czas wydłużał się. Ale mimo wszystko w końcu dotarliście do swych królestw

Królestwo ludzi.

- Król wrócił! - na twoim dworze panowało totalne zamieszanie, w towarzystwie swych ludzi kroczyłeś ku swemu zamkowi, a jednocześnie domowi, twój dwór dzisiejszego dnia był niezwykle żywotny. Żołnierze stojący w kolumnie salutowali twojej osobie, pozostali mieszkańcy zamku starali zaprezentować się z jak najlepszej strony wykonując swoje obowiązki z niezwykłą starannością, kucharze piekli najpyszniejsze potrawy jakie potrafili, kowale kuli najlepsze miecze dla armii, kobiety i mężczyźni poruszali się z niezwykłą gracją i dumą.
Tuż przed wrotami zamku jednak ujrzałeś swojego zaufanego człowieka a jednocześnie szpiega, Henrego Vilhelma, ukłonił się
- Witaj w domu panie. - powiedział po czym położył ci rękę na ramieniu - Chciałbym witać się dzisiaj z tobą i wręczyć ci dobre wieści, ale niestety... tak nie jest.

Królestwo krasnoludów.

Wreszcie dotarłeś do swego domu, twoi ludzie nalegali by w pierwszej kolejności odwiedzić najlepszą karczmę w mieście, karczmę z winem tak pysznym ze niejedna kobieta zaproszona przez dzielnego męża pokochała go za to ze wypiła tak pyszny napój w jego obecności i razem z nim, piwo tak pyszne ze przeciętny krasnolud nie potrafił wyjść z karczmy bez opustoszenia co najmniej trzech beczek, a strawie tak niedobrej ze nawet biedak z ulicy by nie skosztował... ale jaki krasnolud chodzi do karczmy dla strawy?
Karczma jak zwykle była pełna życia, na widok twój i twoich ludzi gospodarz krzyknął uradowany
- Patrzcie no kurwa ludzie! Pan i władca wreszcie wrócił z obrad, siadaj stary chuju, przygotujemy ci najlepsze miejsca do siedzenia - Urgon był twoim przyjacielem, nie raz wyciągnął cię z tarapatów i gdyby mógł oddałby własne życie by móc ci pomóc, darzył cię olbrzymim szacunkiem, poznałeś go w tej właśnie gospodzie, Urgon spojrzał groźnie na krasnali siedzących przy kominku i pogonił ich gestem dłoni - Wypierdalać, król przybył i on teraz będzie grzał tu dupę. Wypierdalać.
Krasnale posłusznie zeszli ze swoich siedzeń
- Zapraszamy panie! - krzyknął jeden z nich i wskazał ręką na stół przy kominku.
- Twoi ludzie niech poczekają na zewnątrz, bo mi tu tylko tłok robią - spojrzał Urgon z odrazą na twoją uzbrojoną po zęby straż - Wyglądają jak inkwizytorzy którzy weszli do kryjówki wiedźm i są gotowi by dokonać egzekucji, normalnie! klimat ulatuje.

Król Buntowników

- Ty jebany idioto - mruknął jeden z twoich ludzi kiedy to graliście w karty a w okół ciebie zebrało się wiele twoich ludzi kibicując - Za ten traktat powinniśmy cię teraz udusić gołymi rękoma, za robienie interesów z tymi szmatami... mam asa
Mężczyzna położył na stole asa, jednocześnie wygrywając turę.
Siedziałeś w swojej komnacie - bądź pokoiku, jak zwał tak zwał, jak co dzień - grałeś w karty i szachy razem ze swoimi ludźmi by wyćwiczyć sobie umiejętność bycia porządnym strategiem.. i całkiem ci się to udawało, chodź momentami losowość w kartach cię irytowała.. nie zawsze strategią dało się coś osiągnąć, a szczęściem.. wiedziałeś ze na prawdziwej wojnie jest podobnie, jeżeli wróg ma szczęście i również ma kilka ,,asów'' w rękawie to szanse na wygraną przepadają.
- Tak, stary... nie powinieneś z nimi robić interesów - odparł groźnie jeden z twoich ludzi który dotychczas był jedynie obserwatorem - Mam nadzieję ze nam to wynagrodzisz.

Król nekromantów i Nox.

Nox był za murem, stał on samotnie na olbrzymim pustkowiu słysząc z oddali szepty
- Przegrasz tę wojnę, dla nas jesteś skończonym dupkiem. - nagle przed tobą stanął król elfów, krasnoludów, buntowników, ludzi... czułeś bezsilność, ogarniającą cię słabość, czułeś ze przegrałeś, nagle z cienia wyłoniła się piąta postać, był to stwór zza muru z którym miałeś okazję spotkać się wcześniej, śmiał się.. śmiał się tobie prosto w twarz
- To nie sen, to rzeczywistość która nadejdzie, ale ty jesteś w stanie stworzyć z rzeczywistości fikcję - nagle ujrzałeś ze czwórka królów, upada a w okół ich ciał powstaje duża kałuża krwi.
- Musisz jedynie podjąć słuszną decyzję.

W tym momencie Nox obudził się, król nekromantów i jedna z waszych zaufanych istot, gadający kruk siedzieli tuż obok niego, kruk stał na ramieniu króla nekromantów, siedzieli oni na olbrzymich tronach zbudowanych z ludzkich czaszek
- Sen to rzadkość wśród nekromantów, czyżbyś ze starości tracił swą dawną siłę Noxie? - zapytał kruk.

Król elfów.

<rozpoczęło się w prywatnych wiadomościach wkrótce wrzucimy post tutaj>
 
EgzioProject jest offline