Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2013, 22:32   #42
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Maddox

Soundtrack

[MEDIA]http://th02.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/063/4/d/alien_jungle_by_meckanicalmind-d5x0s2z.jpg[/MEDIA]

Najemnik nie miał nic do powiedzenia stojącym w punkcie zbiórki ludziom, tak samo jak żaden z członków jego oddzialiku nie otworzył ust do Glempa. Ciężka cisza, przepełniona nieufnością, wisiała między nimi przez całą drogę: od chwili, kiedy wsiedli do małej ciężarówki, przez ten czas, kiedy jechali gdzieś w nieznane, wsłuchując się w bębniące z coraz większą regularnością w pakę krople deszczu, aż do chwili, kiedy podróż skończyła się na brzegu wybetonowanej drogi. Rozpadało się na dobre; przez szum kapiącej z nieba wody słychać było jakieś odległe wybuchy i wystrzały. Droga się skończyła; z niej widać było pas wykarczowanej roślinności, teraz zamieniony w błotnistą maź. Dalej, za tą "strefą buforową", rozciągała się gęstwina napierającej zewsząd obcej dżungli, którą przed pochodem naprzód powstrzymywał solidny płot z metalowej siatki.

- Musimy podejść ze trzysta metrów w prawo - jeden z techników wskazał kierunek ręką - Stamtąd mamy meldunek o uszkodzeniu.

Gdzieś niedaleko huknął piorun, a towarzyszył mu trzask łamanych gałęzi - najwidoczniej wyładowanie trafiło w jakieś drzewo. Oddzialik skupił się w sobie, a ludzie w przestrachu pozaciskali ręce na karabinach, rozglądając się niepewnie wokół siebie.

Ecco

Soundtrack

[MEDIA]http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2012/022/9/a/9ab6848205965835bc81183457748671-d4d5u4h.jpg[/MEDIA]

Delfin skierował się w stronę "cysterny", nurkując głębiej w ciemną wodę. Obiekt spoczywał na dnie, zakotwiczony w podłożu mocnymi linami, które odchodziły od niego na podobieństwo wielkiej sieci. Musiał być zamontowany niedawno, albo szczególnie o niego dbano: metalowa skorupa i wsporniki były czyste, pozbawione osadu wszędzie pchającego się życia. Cysterna przypominała delfinowi coś...coś innego, ale w ciemności trudno było rozeznać, co to mogłoby być, chyba, że poświęciłby trochę czasu na dokładniejsze oględziny. Była naprawdę wielka; dobre sto metrów, albo i więcej, z jednej strony płasko ścięta, a z drugiej miała coś w rodzaju dziobu. "Grzbiet" konstrukcji, tak jak zagrzebane w piasku dno, był płaski; teraz przez 2/3 jego długość biegła wąska, lekko skośna wyrwa o paskudnych krawędziach, jakby metal rozorano od środka jakimś monstrualnym pazurem.

Ecco wziął porządny oddech i zanurkował w ciemną szczelinę, uważając na metalowe zadziory. Wnętrze cysterny było mroczne i ponure; wisząc mniej więcej w środku zbiornika, nie widział, co znajduje się na ścianach...o ile oczywiście coś tam było. Woda była nieprzyjemnie chłodna i dziwna. Trudno było powiedzieć, co właściwie jest w niej nie tak, ale delfin czuł na skórze mało komfortową śliskość i jej chemiczny posmak. Dodatkowo wydawało mu się, że łączenia cybernetyki z ciałem zaczynają go irytująco swędzieć.

Jedynym wyróżniającym się punktem w tej ciemnej komorze był powoli mrugający, duży prostokąt przygaszonego, pomarańczowego światła, znajdujący się na ścianie wprost przed delfinem. Kiedy Ecco przyglądał mu się dokładniej, chyba coś poruszyło się wewnątrz...

Madjack

Soundtrack

[MEDIA]http://fc03.deviantart.net/fs70/i/2013/025/3/a/corridor_02_by_duster132-d5sohia.jpg[/MEDIA]

Pilot wyszedł z ciasnego wnętrza łodzi i odetchnął pełną piersią. System wentylacyjny pracował bez zarzutu, choć powietrze niosło ze sobą charakterystyczną chemiczną nutę środków odkażających, niezbędnych przy zamkniętym obiegu.

Drzwi od i do hangaru było kilka, ale tylko jedne nie były zablokowane, i otworzyły się z cichym sykiem, kiedy tylko wszedł w zasięg fotokomórki. Za nimi biegł krótki, zagracony korytarz techniczny, z licznymi schowkami i pojemnikami, kończący się śluzą, której pancerna gródź była uchylona, świecąc pomarańczową lampką ostrzeżenia; to tędy przeszedł pająk, zanim stracił kontakt z Wydrą. Za wysokim progiem śluzy znajdował się długi, jasno oświetlony korytarz, zalany wodą, sięgającą do kostek mężczyzny, która chlupotała przy każdym kroku. Po obu jego stronach znajdowały trzy pary się automatycznych drzwi, każde z małym terminalem.

Dalej korytarz rozgałęział się na skrzyżowanie, a przy rogu odnogi prowadzącej w lewo pilot zauważył mały, koślawy kształt - niewątpliwie był to jego robocik, choć trudno powiedzieć, w jakim stanie. Na ścianach wymalowano kolorowe linie, które miały ułatwiać poruszanie się po kompleksie. Tu gdzie stał, kończyły się "zielony szlak" z oznaczeniem "K". W lewo biegła niebieska linia z literą "L", na prawo czerwona "M", a na wprost żółta "C". Kilka innych linii oznaczeń był mniejszych, więc chyba mniej ważnych.

Prócz szumu maszyn i wentylacji pilot nie słyszał nic, może poza echem swoich kroków. Kiedy zatrzymał się i nasłuchiwał, wydawało mu się, że wywołane przez niego dźwięki cichną dopiero chwilkę później...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline