Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2013, 00:06   #27
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Wzrok Waylanda wreszcie odnalazł jej oczy, a krzywy uśmiech na jego twarzy sugerował, że zaczynała pleść i plątać się. Jak zwykle w takich sytuacjach. Świetnie ogarnięta i zawsze wiedząca co rzec... no właśnie, zawsze, prócz czegoś takiego. Z jego spojrzenia wyczytała, że właśnie to sobie myśli. Powiedział jednak coś innego, całkiem poważnie.
- Nie zamierzam przestać być twoim przyjacielem, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo - uśmiech mu zgasł. - Tylko muszę się trochę ogarnąć. Co zrobię jak tylko wyrwę się z tego ostatniego syfu.
Westchnął i wrócił do patrzenia w szklankę. Na szczęście cisza ta nie przedłużała się zanadto i nie stała bardziej krępująca, niźliby mogła.

Drzwi wejściowe otworzyły się.
Jin-Tieo wszedł w asyście trzech ludzi, z których Felipa kojarzyła tylko jednego, jako nie opuszczającego go ochroniarza. Nowy potencjalny szef Rustlersów nie wyglądał za dobrze. Nieco pognieciona marynarka, koszula, która świeża była dobę temu. Zarost na twarzy, zmęczenie widoczne także w ruchach tego raczej niskiego mężczyzny o mocnych, azjatyckich korzeniach. Nawet nie spojrzał na bok, kierując się do baru i wymieniając kilka gestów z barmanem. Felipy nie dostrzegł, ani nawet szukać nie próbował. Mimo tego wątpliwe, by zapomniał - to nie w jego stylu. Zawsze miał poukładane wszystko, a w przeciwieństwie do Wujka Li wcale tak bardzo od wszczepów nie stronił.

Latynoska miała już wstać, gdy na zewnątrz pubu rozległa się seria z pistoletu maszynowego. Ochrona zareagowała błyskawicznie. Jeden przerzucił Jin-Tieo przez kontuar, inni sięgnęli po broń. Lecz akcja musiała być zorganizowana, bo może dwie sekundy później wejście eksplodowało. Resztki drzwi i ściany wleciały do środka, zwalając z nóg stojących, sypiąc odłamkami i sprawiając, że Felipa przestała słyszeć własne myśli.
A wśród wznieconego pyłu pojawili się ludzie z bronią, waląc całymi seriami. Jeden z członków ochrony padł od razu, inni już trzymali gnaty i chowali się za jakimiś meblami, ostrzeliwując prawie na oślep.
Wszystko to w ciągu kilku krótkich chwil.
W środku tego siedziała teraz ona i zszokowany Wayland.
 
Sekal jest offline