Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2013, 21:46   #115
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Huk spadających bomb świadczył o rozpoczęciu kontrataku na pozycje Legionu... Detonacje, mimo że odległe, wstrząsały ścianami katedry. Figury świętych zakonu chwiały się na postumentach, tynk sypał obficie na posadzkę. Żołnierze Zagłady wyczerpani walką, łapczywie chwytali pyliste powietrze świątynne. Nie czuli już aury Mrocznej Harmonii. Portal zniknął wraz ze śmiercią biskupa. Wyszli zwycięsko z tej próby, przetrwali... Mallory choć sam ranny i niesamowicie osłabiony podtrzymywał przy życiu Oishiego z niemal braterską troską. "Puszka" zanurzył głowę w chrzcielnicy, obmywając się z popełnionych grzechów. "Skorpion" trąciła karabinem poparzone ciało hierarchy noszące ślady ich kul, jak gdyby chciała się upewnić, że duchowny naprawdę nie żyje. Umazany krwią "Rusty" uniósł w górę kciuk. Nie miał sił i ochoty by wypowiedzieć jakieś "banalne" słowa, zresztą i tak by nie zdążył...

Skrzydła katedralnej bramy otwarły się z hukiem. Obrócili głowy w tamtą stronę. Zalało ich białe, oślepiające światło, jakby aniołowie właśnie zstępowali z niebios.

W mgnieniu oka zostali otoczeni przez mortyfikatorów. Broń zabójców wycelowana była w ich stronę. Wiedzieli, że każdy nieprzemyślany ruch będzie oznaczał śmierć... Znawca Sztuki lewitował kilkanaście metrów wyżej, przyglądając się z bliska ścianie z zatartymi fragmentami pisma. Dowódca zespołu patrzył na nieruchome ciało biskupa leżące u stóp ołtarza...

Usłyszeli kroki i chrapliwy oddech inkwizytora, który uzbrojony w "Justifiera" zbliżył się do ich grupy. Popatrzył na nich karcącym spojrzeniem czerwonych oczu. Pasowały do krwawej scenerii...



- Ekscelencjo! Oni.. zabili biskupa Soloniusa... - odezwał się Sebastian Crenshaw głosem zimnym jak lód na wenusjańskim biegunie. - Mamy ich zlikwidować?

Wszyscy z "Team six" mieli świadomość, że mortyfikatorzy nie mogą doczekać się egzekucji.

Inkwizytor Simon ostatecznie pokręcił przecząco głową, choć sprawiał wrażenie jakby wahał się nad decyzją...
- Zabierzcie ich do Heimburga, tam staną przed trybunałem. Dość już trupów... umarli nic nam nie powiedzą... - Mallory zanotował niewyczuwalne dla innych emocje w jego głosie.

Mężczyzna zdjąwszy hełm, podszedł do martwego Soloniusa. Przyklęknął, obejmując z czułością zmasakrowane ciało swego brata i zaczął modlitwę za jego duszę...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 19-11-2013 o 21:56.
Deszatie jest offline