Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2013, 22:48   #104
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Przed


[MEDIA]http://fc01.deviantart.net/fs71/i/2013/133/3/4/cave_by_nele_diel-d655qw5.jpg[/MEDIA]

"Nareszcie chwila odpoczynku". To była pierwsza myśl Jagody, kiedy drużyna znalazła się w drugiej części jaskini, a jej większa i silniejsza część i zaczęła siłować się z głazem. Od czasu, kiedy magicznym sposobem znaleźli się pod ziemią, cały czas się coś działo; to oczywiście było wspaniałe i ekscytujące, ale nawet najciekawsze przygody tracą wiele ze swojego uroku, kiedy nie przewiduje się w nich miejsca i czasu na posiłek, fajkę albo drzemkę. Albo najlepiej na wszystko na raz. Mimo napędzającej ją fascynacji, niziołka musiała przyznać, że pod ziemią nie czuje się zbyt dobrze: była w końcu dzikim leśnym dzieckiem, przyzwyczajonym do nieustannego poszumu wiatru w koronach drzew, słońca, no i otwartych przestrzeni. Ciasne i zakręcone korytarze, tajemnicze dźwięki niosące się dziwnym echem wokół, zupełnie odmienna od naziemnej fauna i flora...podróż po jaskini przypominała raczej wędrówkę po innym Planie, jednym z tych niezrozumiałych i tajemniczych miejsc gdzieś poza Królestwem, o których czasem opowiadała jej Nod.

Właśnie, Nod. Wypadki dotychczas toczyły się zbyt szybko, żeby o tym myśleć, ale teraz, kiedy nic ich nie goniło, ani (chwilowo) nie usiłowało zjeść, Jagoda przypomniała sobie o wysłanych z obozu armii listach do rodziny i przyjaciela. Ciekawe, kiedy dotrą do Sioła? No i jak posłaniec znajdzie ją i dostarczy odpowiedź, skoro ona jest teraz nie wiadomo gdzie i to w dodatku pod ziemią? Trzeba będzie chyba stąd wyjść jakoś szybko.

Ale nie miała wiele czasu na te pocztowe przemyślenia. Napierany przez kilku mężczyzn głaz odsunął się na tyle, że Jagoda mogła włożyć w szczelinę kudłatą głową, a potem resztę pulchnego ciałka. Co też zresztą zrobiła, w pośpiechu przeżuwając i przełykając połowę żywnościowej racji, którą odpakowała w czasie przerwy.

Wstyd przyznać, ale pierwszą rzeczą, która ją zainteresowała po tym, jak weszła w dopiero co odkryty korytarz, było nie to, że biegnie on dalej, być może do wyjścia, ale możliwość wysikania się bez patrzący oczu reszty drużyny. Nie żeby była jakoś specjalnie pruderyjna, ale świecenie gołą pupą w małym korytarzu niespecjalnie jej się uśmiechało. A chodzenie "za winkiel" za potrzebą, jak wskazywały niedawne doświadczenia, nie był zbyt mądrym posunięciem. No, chyba że chciało mieć się coś odgryzionego...

W sumie, oprócz tego, że było ciemno, zimno i mokro, to najedzona i uwolniona od ciężaru trosk doczesnych Jagoda była całkiem zadowolona. Z nową energią ruszyła naprzód, i wkrótce odkryła wyłaniające się z ciemności sanktuarium.



Kiedy w pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk gongu, niziołka postanowiła dać losowi drugą szansę i odważniej naparła na niewidoczną barierę ręką. I zgodnie z jej podejrzeniami tym razem nie napotkała oporu. Zachęcona wpadła jak burza do drugiego pomieszczenia, spodziewając się znaleźć tam jeśli nie jakieś wyjaśnienia, to przynajmniej drzwi na powierzchnię, albo chociaż skarby...

Niestety, prócz statui (a może zamrożonej magią istoty?) przedstawiającej skrępowanego łańcuchami łowcę, jaskinia okazała się tak samo tajemnicza i niepojęta jak poprzednia. Niziołka pobieżnie przyjrzała się figurze; mężczyzna nie wyróżniał się niczym szczególnym, nie miał też żadnych budzących zainteresowanie przedmiotów. Skoro ktoś zostawił go tutaj związanego, miał pewnie dobry powód, żeby tak zrobić...W każdym razie nic więcej nie pozostało tu odkrycia, a przeszywający powietrze dźwięk też nie pobudził drzemiących w kątach upiorów czy innych straszydeł. Zawiedziona Jagoda po raz kolejny musiała z żalem przyznać, że rzeczywiste przygody bardzo ustępują jakością tym z pieśni i opowiadań...

[MEDIA]http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2013/262/7/c/magick_book___inside_spells_by_kyojiwinter-d6mp75q.jpg[/MEDIA]

Trzeba było ruszać dalej, i poszukać innego wyjścia. Korzystając jeszcze z chwili zamieszania, Jagoda przyświeciła sobie patyczkiem i na wziętym z zapasów Riviel arkuszu pergaminu skopiowała (najwierniej jak potrafiła) tyle run, ile mogła. Może potem Tuja coś o nich powie? Magowie zawsze znali się na takich sprawach, prawda?

Dopóki nie została zawołana, stała tak, przesuwając się od ściany do ściany, i przerysowując co się da. Kiedy reszta drużyny stała już niecierpliwie w wyjściu, zwinęła pergamin i ostrożnie wetknęła go do tuby, a potem pobiegła za ostatnią osobą. Przecież miała prowadzić ten pochód! Przepchnęła się naprzód i zaproponowała - Może zaczniemy sparwdzać te boczne korytarze? Jeden jest tu niedaleko! - a potem dziarsko ruszyła przed siebie.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline