Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2013, 07:44   #48
czajos
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Miasteczko Utengard zmieniło się w mrowisko, ludzie byli wszędzie niecała setka mieszkańców Utengardu biegała teraz po placu i uliczkach targając za sobą swój dobytek w oczach mijającej ich ciżby widzieli strach i dezorientacje. Było to też widać w dobytku który nosili. Mijali ich chłopi którzy wydawali się ,że są już gotowi do drogi a nie mieli za sobą żadnych narzędzi a za to na barkach nieśli topornie wykonany posażek Shally bogini miłosierdzia, kto inny dzierżył za to całe naręcze łopat a nie miał nawet koca by okryć się na noc. Kapitan Schiller, Babunia i Ojciec Dietrich robili co mogli by pomagać. Krzyki Kapitana i Kapłana niosły się daleko po placu natomiast Babunia podchodziła do co poniektórych co bardziej przerażonych i kilkoma słowami otuchy starała się uspokoić mieszkańców.


***

Po około trzech godzinach zbieranie dobytku zaczęło zbliżać się ku końcowi. Bohaterowie zebrali się razem z "oddziałem" zbrojnych pod dowództwem Schillera gdzie przesiadywali zapraszani przez czwórkę innych strażników do gry w deseczki. Zachrypiały Kapitan wyłonił się następnie z tłumu i chrząknąwszy by zwrócić na siebie uwagę obecnych zaczął rozdawać rozkazy zebranym.
- Macie robotę chopy - Powiedział patrząc na największe zgrupowanie strażników.
- Wiecie ,że jak chcemy iść na Middenheim to trzeba będzie wpierw przejść przez zniszczoną część miasta. -
Słysząc te słowa zbrojni zebrali się lekko w sobie, dłonie zacisnęły się na podniszczonych włóczniach a wyraz zacięcia na twarzy maskował strach który rósł w ich oczach.
- Mogli byśmy co prawda po prostu przepchnąć kolumnę główną drogą ale wtedy poczwary mogą nas zajść od boków. -
- Podzielę was tera na grupki po pięciu, i każda sprawdzi jakiś kawałek tego co zostało z północnej strony miasteczka. -
- Eryk, Cherep, Kawka i ty Paweł wybierzcie sobie po czwórce innych chłopa do grupek-

Następnie Schiller skierował się w stronę naszych wędrowców i powiedział już znacznie ciszej.
- Jeśli łaska Pany, to prosił bym was byście się też jako podzielili i po kilku do naszej dwudziestki się przyłączyli. -
 
czajos jest offline