Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2013, 13:48   #13
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Marco uchylił drzwi i wyszedł przed dom, zamykając drzwi za sobą.
- Hola Miguel - podał dłoń sąsiadowi - co za fucha?
Mężczyzna wzruszył ramionami.
- Prosta rzecz, na którą czasu nie mam. Trzeba dostarczyć przesyłkę do Palermo. Jakoś z jutro rana najlepiej - uśmiechnął się. - Płacą w pesos, ale uczciwie, dziesięć patoli.
Pesos zostało już wyparte przez E$, ale ciągle w większości miejsc w Kolumbii dało się tym płacić. Tyle, że kurs był słaby, bo w przeliczeniu 10 000 pesos równało się około 300 E$.
- Palermo... - Marco zamyślił się - to jest koło Neivy, tak?
- Nom.
- Słuchaj Miguel, kto ci to zlecił? I właściwie co to za przesyłka jest?
- Mój stary kumpel się pytał. A o zawartości, jak to mówią: nie interesuj się, bo kociej mordy dostaniesz, czy jakoś tak. Odbierzesz po drodze na miejsce, tuż za Bogotą. Dinero rápido - Miguel wyszczerzył się. - Bierzesz czy nie, do ciebie pierwszego przyszedłem.
- La curiosidad mató al gato, si? - Uśmiechnął się Ruiz. - Z drugiej strony twój kumpel nie płaci aż tyle, żebym się nie pytał, ese. Ale niech będzie, mogę to zabrać, z tym że jak rano to rano. Mam jeszcze swoje sprawy do załatwienia. Wyjeżdżam z Bogoty piąta trzydzieści i nie będę na nikogo czekał. Podaj mi ten adres, ese.
- Podeślę ci na holo - sąsiad uścisnął z uśmiechem rękę Marco. - Mówił, że to żaden syf, ale zwykłym kurierom nikt nie ufa, si? - Mrugnął i zawrócił, kierując się do swojego domu.
Ruiz pomachał Miguelowi na pożegnanie i zapalił papierosa. Zapadł już zmrok i na dworze było przyjemnie chłodno. Marco delektował się rześkim wieczornym powietrzem rozmyślając nad osobliwymi zbiegami okoliczności…być może zbyt osobliwymi. Dopalił papierosa i poszedł do garażu przygotować się do drogi. Upewnił się, że wóz jest sprawny i zatankowany. Arasakę umieścił w najpewniejszym schowku pod siedzeniem pasażera. Reszta sprzętu o wątpliwej legalności leżała na drugim dnie bagażnika. Pod ręką w razie czego będzie oficjalnie zarejestrowany rewolwer. Sprawdził czy apteczka jest kompletna i pogmerał jeszcze trochę w sieci, szukając domniemanych krewnych Almeidy. Zanotował wszystko co znalazł i poszedł wziąć prysznic. Budzik nastawił na piątą rano. Do Palermo jechało się przez Neivę niecałe pięć godzin. Z Bogoty w dolinę Rio Magdalena wiodła dwupasmowa trasa, a dalej wzdłuż rzeki jednopasmowa, ale dobra szosa. Powrót do Neivy, żeby odebrać z lotniska gringos, to kolejne pół godziny. Będzie miał jeszcze godzinkę w zapasie.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 20-11-2013 o 15:58. Powód: Literówki i geografia Kolumbii :)
Bounty jest offline