- Ja także nie mam już pytań - Paula odezwała się po chwili zastanowienia.
- Razem ze zdjęciem poprosiłabym o wszystkie materiały, które są w pana posiadaniu. Nigdy nie wiadomo co może się przydać - uśmiechnęła się do detektywa i przekazała mu swój numer, podobnie jak udostępniła go wszystkim swoim nowym "współpracownikom".
Potem wstała i pożegnała się uprzejmie, zapewniając małżeństwo, że zrobi wszystko co w jej mocy, by odzyskać ich córki, całe i zdrowe. Robienie czegoś bez wiary w powodzenie nie miało sensu, a dodatkowo wykonanie zadania wiązało się z bardzo wyraźnymi pozytywami w postaci eurodolarów.
Skierowała się od razu do małego, wynajętego na noc pokoju. Oszczędność sprawiła, że nie był w najlepszej dzielnicy, lecz nie zamierzała pakować się w kłopoty przed odlotem.
***
Numer Keller wybrała zaraz po dotarciu do hostelu i rzuceniu się na łóżko. Przybrała swobodną minę i ustawiła holofon tak, by wyświetlał jej twarz bez żądania tego samego od rozmówcy. Dziewczyna odebrała po dwóch sygnałach.
- Halo?
- Hej! Rozmawiam z Andreą? Jestem Paula - uśmiechnęła się -
chciałam pogadać o... jednym problemie, który miałam ostatnio, a z którym miałaś styczność.
Mówiąc szybko nie dawała rozmówczyni się głębiej nad tym zastanowić.
- Tak, tu Andrea, ale chyba się nie znamy?
- Nie nie, wybacz, trochę nielegalnie zdobyłam ten numer - Paula mrugnęła zawadiacko. -
Chodzi o to, że doczepił się do mnie ostatnio jakiś facet, Hugo jakiśtam, Almes, Almeita, coś takiego w każdym razie. Gadał o głupotach, o jakiejś nieziemskiej wyspie, czy coś...
- Nie wyspie, tylko raju z pełną swobodą. Chyba wiem o czym mówisz. Mieli tam żyć zgodnie z naturą, oddawać się rozkoszom życia i to wszystko w pięknym otoczeniu. Ktoś miał ich finansować, nigdy nie powiedział kto. Gdy naciskałam, zmieniał temat. To mnie odrzuciło. Ale w czym ja mogę...
- Chodzi o to - Leukos przerwała, nie pozwalając skończyć zdania, by utrzymać w pełni jej konsternację -
że pojawił się u mnie jakiś detektyw czy ktoś taki, zaczął o nim gadać. Zastanawiam się, czy nie będzie mnie ten Hugo nachodził przez to, że z nim trochę balowałam. Odzywał się jeszcze kiedyś do ciebie? Zostawił numer? Ja jego usunęłam, skoro jednak jest poszukiwany, to zaczyna brzmieć niebezpiecznie...
- Nie, nigdy się już nie odezwał - Andrea mówiła wolniej, jakby trochę miała dość dziwacznej rozmówczyni. -
Dał mi tylko jakiś specjalny numer... o tu go mam... przesłałam. Na wypadek, gdybym się rozmyśliła. Dobrze, że mi przypomniałaś, teraz usunęłam o nim wszystko. Sorki, muszę już lecieć, ciao!
Rozłączyła się, nawet nie czekając na odpowiedź.
Paula nie była rozczarowana. Przesłała zapis rozmowy wspólnikom i detektywowi i sprawdziła godzinę.
Ciągle wcześnie. Może jednak warto zaliczyć jakieś tutejsze rozrywki. Uruchomiła internet, wyszukując najbardziej popularne kluby.