Felipa nie traciła łatwo zimnej krwi. Kiedy padła pierwsza seria ona leżała już płasko na ziemi za wywróconym stolikiem, który wydawał się barierą prowizoryczną ale na pierwszą chwilę musiał wystarczyć.
Pociągnęła za sobą hakera aby nie zarobił zbłąkanej kulki i próbowała przede wszystkim zorientować się kim są napastnicy. Bo było raczej oczywistym, że celem ataku był Jin-Tieo.
- Masz broń? - zapytała Waylanda przeklinając się w duchu, że od czasu przylotu jeszcze sobie nie zorganizowała własnej ale szczerze mówiąc nie sądziła, że kłopoty znajdą ją tak prędko.
Uruchomiła cybeoko na funkcję nagrywania obserwując całe zajście i starając się uchwycić twarze lub znaki szczególne napastników. Może uda się coś z tego później przetworzyć i ich zidentyfikować. O ile będzie jakieś "później" ma się rozumieć... |