Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2013, 16:18   #11
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację

Bo chyba już nie chcę wierzyć w to wszystko
Tylko nie wiem czy ułudę czy rzeczywistość
Odsuwam blisko, daleko, zero pewności
słyszę szuranie przy ścianie, mam gości


Przenikliwy chłód wstrząsał jej ciałem. Skóra była wręcz twarda i wyschnięta. Znikąd żadnego źródła ciepła. Okropny ból wwiercał się w skronie i tył czaszki. Bała się otworzyć oczu, aby nie oślepnąć. Czy to w ogóle możliwe? - pytała samą siebie.
Znała ten stan doskonale, ale tym razem coś było inaczej.

Zapach był inny. Drażniący, chemiczny smród środków do dezynfekcji, przyprawiał ją o mdłości i konwulsje żołądka. Ostatkiem siły woli powstrzymała torsje.


(...)
Wciąż słyszę szuranie, drapanie, litości
(...)



Łóżko była twarde, zimne i bardzo nieprzyjemne w dotyku. Wykrochmalone prześcieradło miało powierzchnie, jak papier ścierny. Korciło ją aby nie zobaczyć, czy nie ma przypadkiem otarć na skórze, ale bała się spojrzeć na świat wypełniony jasnym światłem.
Pod powiekami jej mózg urządzał sobie pokaz slajdów. Serie obrazów wypełniały jej myśli. Znała te obrazy, gdyż już je kiedyś widziała. Nie była jednak w stanie pojąć ich sensu i przesłania. Potworny ból ściskał jej skronie i pulsował niczym żywy twór. Czuła się bezradna i całkowicie bezwolna. Strach dławił ją i zaciskał się na szyi. Miała nierówny, urywany oddech. Lęk paraliżował i wydobywał na wierzch wszystkie kompleksy i ukryte głęboko w zakamarkach podświadomości obawy i fobie.



Ostatniej nocy też zabrakło ciepła
Obstawiałeś orła i znów wypadła reszka
Wyłeś, kopałeś, chciałeś wzywać pomocy
Ale jakby ktoś odłączył aparat mowy

A jedyny dialog jaki mogłeś prowadzić
To dyskurs między własnymi myślami
Każda z nich kłuła argumentami
Jak bardzo zły jesteś, jak bardzo przegrany

Piekielne stany i wewnętrzne Pandemonium
Biegnij znów w wyłom, wszyscy do wyłomu
Raz jeszcze uderz w dzwony na wieży
Co patrzy w miasto i okna szczerzy

W zachwycie nad dziełem niemego Boga
Nienawiści złoża nie zostaną wyczerpane
Gdy gardzisz sobą i słońcem nad ranem
Co wstaje gdy tracisz pod nogami fundament



- Już dobrze maleńka - usłyszała ciepły, kobiecy głos.
Delikatna dłoń pogłaskała ją po policzku. Ta sama dłoń naciągnęła na nią ciepły koc. W momencie dreszcze ustąpiły i ogarnęła ją kojąca fala ciepła.

Sen miała płytki, urywany. Senne mary mieszały się jej z rzeczywistością, a ta z kolei z serią wspomnień, których nie było. Nikt ich nie pamiętał poza nią. Powracające obrazy, jak w śnie szaleńca, nie dawały jej spokoju. Dręczyły i powracały niczym fale oceanu.
O pani Newman śpi - usłyszała męski głos.
- Tak. Niech pan jej nie budzi, proszę. Dopiero co zasnęła. Jestem jej przyjaciółką i może mi pan wszystko powiedzieć.
- Dobrze. To może nawet lepiej. Jej stan jest już dobry, ale przez kilka najbliższych godzin może mieć jeszcze zawroty głowy i nudności. Niech pani zatroszczy się o przyjaciółkę, bo styl życia jaki prowadzi jest bardzo wyniszczający. Leki i alkohol to nie jest dobra mieszanka. Ja rozumiem pewne okoliczności, ale to naprawdę nie jest sposób radzenia sobie z trudnościami. On potrzebuje teraz spokoju i wypoczynku.
- Tak ostatnio miała trudne chwile. Ja się nią zajmę, proszę być spokojnym.


Obudziła się w swoim pokoju. Nocna lampka dawał miłe, ciepłe światło. Tuż obok niej stał kubek z gorącą i cudownie pachnąca herbatą. Na fotelu ustawiony przy łóżku siedziała Pat i czytała jakieś kolorowe pisemko.
- O już nie śpisz - ucieszyła się - To dobrze. Napij się - wskazała głową parujący kubek - Dopiero, co zaparzyłam. Dobrze ci to zrobi. Musisz szybko dojść do siebie i będziemy musiały poważnie pogadać.
Susan ogarnęło przerażenie. Bała się odezwać, a serce waliło jej jak szalone. Najwyraźniej jej twarz musiała także pokazać te emocje, gdyż Pat w momencie doskoczyła do przyjaciółki i przytuliła ją mocno.
- Nie bój się - szepnęła - Już jesteś bezpieczna. To twój pokój, nie bój się. Jestem przy tobie. Wszystko będzie dobrze.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline