Samuel był wściekły na samego siebie. Sprawa została zawalona dokumentnie, Jedyne, co go pocieszało to fakt, że nie był w więzieniu, więc może uda mu się jakoś wynegocjować.
Wziął kilka głębokich wdechów uspokajając emocje i odcinając się od bólu tak jak uczyła go Matka. Skontrolował swoje otoczenie, czy przeszukali go i pozbawili broni? Niestety tak Zabrali wszystko, i ubrali go w wełnianą piżamie.
W końcu pokonując suchość w gardle odezwał się do pilnującego go strażnika - Witam, Jak sądzę jestem winny pańskiemu pryncypałowi podziękowania za uratowanie życia? Domyślam się, że w ramach podziękowań chciałby więcej informacji na temat całego zajścia? Z chęcią mu ich udzielę. Czy mam zdać raport Panu czy pańskiemu szefowi ? - Starał się zachować przyjazny ton. Udało mu się nawet uśmiechnąć nieco sztucznie mimo bólu. - Panna Sheska nie ma ze sprawą nic wspólnego, po prostu była w niewłaściwym czasie nie ma potrzeby jej więzić. Czy miałby Pan coś przeciwko abym użył alchemii żeby zagoić swoje rany ?- Poprosił.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 22-11-2013 o 13:04.
|