Fosht'ka
Wzięła wdech.. - NiechtoszlagPrzecieżtoelficapowinnabyćlekka! - wypluła jednym tchem i zatrzymała się, starając się utrzymać Phaere w pionie. Coś ją tknęło i spojrzała na czerwia, sprawdzając, czemu jest tak cicho. Kruk potwierdził to, co zobaczyła, kracząc dokładnie to, co pomyślała: Cieszmy się i radujmy, albowiem bydlę to jest martwe! Nie było jej jednak do śmiechu, w końcu padło tak wielkie zwierzę.. Co z tego, że prymitywne; natura znów pokazała, na co ją stać. O ile to natura. Niezbyt zaś naturalne są te pająki.. Ta tutaj jest nieprzytomna, co robić? - Ocknij się! - wymówiła w szpiczaste ucho ukryte w białych włosach. Umilkła natychmiast, ale nie miała czasu na podziwianie piękna tej sennej obecnie rasy; był przecież jeszcze Nathiel, on powinien wiedzieć, co.. - Ej, Czarnuchu! - zawołała wściekła, nie zwracając uwagi na okoliczne szlochy. - Rozumiem, że mamy zabijać je wzrokiem! Albo pomóż mi trzymać śpiącą królewnę, albo powiedz, co robić z tymi maluchami, ja nie mam już na nie ognistych zaklęć. |