Sue nienawidziła się pakować, miała też tendencje do zabierania zbyt wielu niepotrzebnych rzeczy. Zaczęła więc od najważniejszego - do sporego, eleganckiego kuferka, z którym zazwyczaj spotyka się wizażystki czy fryzjerki, schowała broń i inne gadżety, bez których nie wyobrażała sobie pracy. Potem przyszedł czas, na ubrania, kosmetyki i wszystkie inne rzeczy, bez których nie mogła się obyć, choć musiała to sobie przyznać - tym razem naprawdę myślała nad tym, co jest jej naprawdę potrzebne. Długo rozważała czy zabierać ze sobą wieczorową kieckę i coś hmm, odważnego, uznała jednak, że jeśli mają do czynienie ze sprawą handlu żywym towarem zabranie kilku ładnych łaszków na pewno nie zaszkodzi.
Zjawiła się na lotnisku ubrana w ciemnozielone bojówki, biały top i trapery. Na plecach miała spory plecak, dźwigała jeszcze kuferek i brązową torbę podręczną przewieszoną przez ramię. Przywitała się z obecnymi, po czym z ulgą uwolniła się od wielkiego bagażu stawiając plecak na podłodze.
Nie wzbudzając żadnych podejrzeć umieściła swój kuferek w jednej z walizek wskazanych przez Timothy'ego. - Dzięki, te babskie zabawki sporo kosztują, nie chciałabym ich stracić, a wiadomo jak to jest z bagażami. Zdecydowanie za często giną - rzuciła wesoło. |