Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2013, 19:40   #1
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
[Marvel]Doctor... Who?

Tony Stark, znany również jako Iron man potrzebował kilku chwil by dojść do siebie. Ledwie sekundy wcześniej został zestrzelony lecąc między wieżowcami wyspy Manhattan.
To nie była inwazja jak każda inna. Owszem wielu obcych chciało pozbyć się ludzkość i przejąć planetę, ale ci mieli głęboko w poważaniu wszystko. Zdawało się że jedynym ich celem jest zniszczenie wszystkiego i wszystkich. Nie zależenie, czy co cywil, policjant, czy zwykły pies, który zabłądził i trafił na pole bitwy. Nie wyglądali również jak większość obcych. Ci wyglądali... jak kosze na śmieci. Cylindrowate korpusy wyglądały jak znajome wszystkim blaszane pojemniki na odpadki. Poza tym posiadali jeden wizjer na wysięgniku, zamiast rąk blaster i... coś jak przepychacz sanitarny. Wygląd mógłby być śmieszny gdyby nie ich skuteczność w walce.
Otaczało ich pole ochronne, o czym przekonała się nieszczęsna grupa policjantów, który Tony widział dwie przecznice wcześniej. Żadna kula z ich broni nie sięgnęła celu. Dosłownie topiły się parę centymetrów przed metalowymi ciała obcych. W kilka sekund później, wszyscy mundurowi byli martwi. Każdy strzał obcych był śmiertelny.
Iron man żył tylko dlatego, że ochroniła go jego zbroja. Nie żałował ani jednego dolara jakiego wydał na najwyższej klasy stop. Tak nawiasem wydał ich tyle, że niejednego rachunek przyprawił by o zawał serca.
Teraz siedział na popękanym chodniku, gdy miasto dokoła pogrążało się w chaosie. Co prawda w miejscu w jakim wylądował nie było żadnych obcych, ale to chyba tylko łut szczęścia. Jakoś nie był w stanie uwierzyć, że gość przed nim ubrany jak stuknięty profesor był tego zasługą.
Przedstawił się jako Doktor... i teraz z jakiejś przyczyny ciągle świecił mu po oczach swoją soniczną sondą... po co sondzie światełko?


 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 22-11-2013 o 21:09.
Dragor jest offline