- Co racja, to racja - poparł ją Marco. - W końcu nie po to tu jesteśmy, by wybić do nogi wszystko, co się rusza. Chyba faktycznie powinniśmy najpierw sprawdzić, co się znajduje w tamtym pokoju. A może się nam obejść ten korytarz i wejść tam z drugiej strony. Gdyby się znaleźli po nieodpowiedniej stronie barykady mogliby stać się skłonni do negocjacji.
Bez chwili wahania ruszył za dziewczyną.