Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2013, 17:46   #32
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Marco zaparkował Hummera przed lotniskiem i założył blokadę własnej konstrukcji na kierownicę. Wiedział jak nagminne są kradzieże aut z dużych parkingów. Tytanowa blokada miała ukryty zamek, odsłaniany zakamuflowanym przyciskiem, lub na pilota. Autoalarm zaś nadawał sygnał bezpośrednio do holofonu Ruiza.

Gringos jeszcze odbierali bagaże, więc Marco zjadł spokojnie hot-doga, wypił kawę z automatu i wypalił papierosa przed wejściem. Nie wiedział jak wyglądali, więc jego zadaniem było tylko stać we w miarę widocznym miejscu. Wiedział jedynie, że ma być ich czwórka, a żadnej czwórki dorosłych obcokrajowców dotąd nie widział.

Czas jednak mijał a oni się nie zjawiali. Marco spojrzał na zegar w terminalu i puknął się w głowę z uśmiechem. Naturalmente - pomyślał - ci tonto gringos próbowali wwieźć do kraju contrabando nie dając nikomu soborno. Zadufani w sobie jankesi zawsze myślą, że mogą przechytrzyć system. Ruiz nie zamierzał tu stać cały dzień, więc westchnął i skierował się ku drzwiom do strefy przylotów.

- Señor, antrada prohibida - Młody strażnik przy bramkach niepewnie zastąpił mu drogę wpatrując się w jego bioniczne oko. - Tędy nie wolno.
- Mam odebrać ważnych gości z Estados Unidos - powiedział bardzo powoli, lecz dobitnie Ruiz. - La persona mas importante ich oczekuje, i muszę sprawdzić co ich opóźnia. Oto moje dokumenty - wręczył strażnikowi zwykłą kartkę papieru z nabazgraną datą i godziną przylotu, z wetkniętym w nią banknotem o nominale dwustu pesos. - Możesz je zatrzymać.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 25-11-2013 o 17:59.
Bounty jest offline