Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2013, 10:15   #116
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Obóz wojsk króla Rodriga


- Aye. Karl. Wypada zapytać co dalej? Gdzie wróg, a gdzie przyjaciel? Ja tam ludzkich zastępów nie znam. Jednak mogę poprowadzić zwiad. Rozeznać się co i jak. Pewne rzeczy ludzkie zostać muszą, ale pewne sa wspólne naszym rasą. Musim obmyślić drogę ucieczki…- Jakby ktoś spojrzał na Helva w tym momencie to on ignorował owe spojrzenia, wiedział że ucieczka u khazadów ponoć to rzecz zakazana, ale pierdy bardów i młokosów zostawił właśnie bardom i młokosom.

-... to my musimy wybrać pole bitwy i tam ściągnąć wroga. Orki są głupie ale nie wolno nam ich niedoceniać. Wojnę mają we krwi, choć to krew plugawa. Ja tu niczego narzucać nie mogę, ale oficjalnie zgałaszam Karla na głównego dowódcę tych sił i głos swój na niego oddaję. Musimy wiedzieć kogo słuchać bez mrugnięcia okiem gdy dojdzie do walki. Ja sam mogę pod skrzydło wziąć tych chłopów co bitki nie znają. Przyda im się tam kto taki co ryknie i w morde da, a jak trzeba to batem pogoni. Szanse by przeżyli marne mają i na ścierwo odwodach się ich da… ja mogę z nimi. Szansa mała byśmy wytrwali, zatem ten honor mnie się należy by w boju paść. Dobra bo żem się rozgadął jak przekupka stara na straganie. Kto głos na Karla oddaje i posłuszeństwo mu ślubuje póki owa kompanija zbrojna się nie rozpadnie pod ciosami wroga lub wygrana nie będzie? - Sverrisson spojrzał po towarzyszach swym srogim spojrzeniem. Jak zwykle chciał ustalić wszystko co by później kłótni nie było.

- Helvgrim’ie, dziękuję, ale ja nie materiał na przywódcę, nie żołnierz, choć z wojaczką pół życia moje. Byłbyś lepszym dowodzącym niż ja. - odpowiedział cyrulik zgodnie z własnym przeświadczeniem i spojrzał po ludziach, krasiach i niedźwiedziu -W te dni poleje się orcza jucha, a z pomocą Sigmara naszej najmniej ubędzie.

- Ej, na flaki Nurglitsha! Ja chcę być dowódcą! - Ogne podniósł wysoko rękę, w której właśnie trzymał oberżnięte ucho. Zaczynało się trochę psuć i wydzielało lekko nieprzyjemną woń. Ale Norsowi wcale to nie przeszkadzało. Ciekawe, czy będzie przeszkadzać elfce, gdy da jej ten podarek. Eh, umyje się i wytrze w piachu, albo posmaruje baranim tłuszczem dla zabicia smrodu.

Góral gładził futro na grzbiecie Baragaza zastanawiając się mocno nad tą kwestią.

-Helvgrim ma rację. Karl prędzej ze swoją postawą nada się najlepiej, aby wyznaczać zadania, poza tym jest całkiem sprytny. Z resztą… musisz pamiętać, młody, że nie jesteś sam i zawsze możesz poprosić o radę dowódców oddziałów, aby udzielili ci wskazówek odnośnie tego jak wykorzystać poszczególne formacje. Ja zaś stanę przy topornikach, stylem walki najbardziej do nich pasujemy. - tu Ragnar podrapał niedźwiedzia za uchem.

Sverrisson spojrzał na Ogne i pomasował czoło kciukiem, wiedział że norsmen nie odpuści łatwo.

- Pewnyś Ogne że chcesz imperialnymi dowodzić? Wiesz że oni lichowaci są, a pewnie i pod twoimi rządami nie staną do walki. Zostaw lepiej co imperialne imperialnym… my mamy ciekawsze sprawy do załatwienia na tym zasranym polu bitwy. Zresztą, jaj se ni rób, ty byś stał na wzgórzu i patrzył jak inni mają radochę i roznoszą orcze ścierwo? Wierzyć się nie chce. Toć to nie przystoi nam, tym którzy przybyli z krainy mrozu, by walki zaniechalim na cześć rozluźnienia jajec. Złoto zaś lepsze przy orczych ścierwach niż przy tej szkatule Rodriga, sam wiesz zresztą. - Dodał Helvgrim.
 
VIX jest offline