Musiałem napisac tego posta, bo zgadzam sie całym sobą (a zdarza się to nader rzadko
) z
Cep-em.
Rozumiem wasze upodobania do Malkavian, co jeszcze da się zrozumieć, pomimo, iż sam uwielbiam Ventrue. Jednakże w każdym kolejnym poście, większość posuwa się co raz to dalej w wychwalaniu różnych (często przesadzonych) zdolności tegoż klanu.
Vinn napisała, iż można wykorzystać swoje ułomności, ale pamietajmy iż gramy w średniowieczu, gdzie każda "inność", czy obłęd był uważany za twór szatana. Dlatego też osoba dotknięta jakimikolwiek schorzeniami (czy to umysłowymi, czy fizycznymi) ma znikome szanse na nawiązanie jakichkolwiek kontaktów.
Ponieważ ja, przeważnie, jako mistrz, stawiam na pierwszym miejscu klimat i wczucie sie w bohatera oraz epokę. Dlatego przykro mi oświadczyć, ale droga
Vinn u mnie miałabyś raczej ciężkie życie
. Na moich sesjach, ale i pewnie w prawdziwym średniowieczu taki zwykły malkalvian kończyłby najczęściej uciekająć przed gromadą goniacych go wieśniaków z widłami.
Nie wspominam jak zachowaliby sie Ci sami wieśniacy, gdyby przybył do nich typowy Ventrue...