Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2013, 00:31   #1
Felix
 
Felix's Avatar
 
Reputacja: 1 Felix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodzeFelix jest na bardzo dobrej drodze
Sith - Brotherhood



Dawno Dawno temu, w odległej galaktyce...


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=EjMNNpIksaI[/MEDIA]

Wojna z Jedi i republiką wciąż trwa. Sithowie, zjednoczeni pod
sztandarem Bractwa ciemności wygrywają kolejne starcia z oddziałami
republiki. Lord Kaan, przywódca Bractwa odszedł od dawnych tradycji
Sith na rzecz nowych idei. Mimo początkowych oporów niemal
wszyscy Lordowie go poparli widząc rosnącą potęgę bractwa.

W Senacie trwają debaty które mają odratować chylącą się
ku upadkowi republikę. Wojna nie wyszła poza zewnętrzne Rubieża,
a Republika wciąż dysponuje pokaźnymi siłami, jednak ostatnie
porażki wyraźnie pokazały że do tej pory nie doceniano Kaana.

Jednym z pierwszych ruchów jakie Sithowie poczyni było
przygotowanie do otwarcia nowych akademii na zajętych
przez siebie planetach. Mieli się w nich szkolić nowi rekruci
którzy zasiliwszy szeregi bractwa mogli przechylić szale
zwycięstwa.

Szczególną uwagę poświęcono jednak akademii na Korribanie.
Nauki w niej odbierać mieli nie jacyś zabójcy czy wojownicy,
lecz Lordowie. Osoby o najwyższym potencjale...



WSZYSCY

Słońce paliło niemiłosiernie rozgrzewając kamienie, a suchy wicher niósł nie wytchnienie, a twardy piasek szarpiący odsłonięte części ciała. Kilkanaście kilometrów stąd szalała olbrzymia, nawet jak na Korriban, burza piaskowa. Nawet tu odczuwało się silniejszy wiatr, lecz nie przerywano procedur. Małe transportery lądowały na placu przed akademią wypuszczając grupki dwunastoosobowe. Wszystkich adeptów łączyło w tej chwili jedno uczucie. Każdy cal na tej surowej planecie był przesiąknięty jakąś energią, nie sposób było pozbyć się przeświadczenia że coś wisi w powietrzu. I nie chodzi tu o Moc która była tu niezwykle silna, to było coś jeszcze, coś co każdy, bez względu na przeszkolenie w mocy odczuwał całym sobą. Jakby ciążyła tu jakaś olbrzymia skoncentrowana energia która tylko czeka by się zamanifestować w jakiejś, nieodgadnionej jeszcze postaci.

Od strony akademii nadchodzili już Mistrzowie, tak że gdy ostatni transportowiec odlatywał Wszyscy byli już na miejscu. Niecała setka, tyle was było na placu. Jednak nawet taka liczba zdawała się jedynie kroplą w morzu tej planety na której szalały siły niewspółmierne do waszych.

Lucien

Od kiedy weszliście w atmosferę nie było już odwrotu. Pozostało dać z siebie wszystko. Przy każdym zamknięciu oczu, nawet mrugnięciu oka czułeś się obserwowany. Nie przez innych adeptów, nie przez Mistrzów, lecz przez samą planetę. Ciarki przeszły cię po plech, lecz nie był to strach, było to coś znacznie subtelniejszego, jak szept z najodleglejszych zakamarków duszy.

Na placu przed wejściem do akademii po raz pierwszy mogłeś omieść większą część adeptów. Widziałeś paru Zabraków, dwóch albo trzech Rodian. Cała masa mniej lub bardziej znanych ras. Jednak w takiej zbieraninie indywidualności ciężko było wskazać kogoś kto by się wyróżniał. Wszystkich łączyło przeświadczenie o swojej wyjątkowości, sile i potędze, albo przynajmniej potencjale. Wstępna Selekcja musiała być ostra, nie było tu nikogo kto wyglądał by na słabego.

Curtis

Czujnym okiem wyłapywałeś informacje za informacją, zupełnie jak haker na giełdzie galaktycznej. Przechadzając się nasłuchiwałeś rozmów które część adeptów toczyła między sobą w ramach zabicia czasu. Ostatni prom spóźniał się więc zdążyłeś przyjrzeć się większości towarzyszy nauki. Szybko posortowałeś zbieraninę na tych którzy coś znaczą i resztę która będzie się przed nimi płaszczyć, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzą. Kilka razy usłyszałeś jak wspomniano Morta. Zaraz podłapałeś informacje, został wpisany na listę adeptów jako pierwszy, rekomendował go Lord Roir który towarzyszy obecnie Kaanowi w kampanii. Już zdążył zebrać wokół siebie kilku adeptów. Mówił o obecnych wydarzeniach na froncie i lekcjach jakich udzielił mu Lord. Trzeba będzie mieć go na oku. Większe obawy budzi jednak Frion. Jeśli to prawda co o nim mówią to szkolił się na zabójcę Sith, ale po otworzeniu tej akademii przeniesiono go. Ponoć zdradzał nie zwykły potencjał. Problem polega tylko na tym że nie mogłeś go zlokalizować. Cóż, mogą to być plotki ale i tak trzeba będzie spać z jednym okiem otwartym.. Zdążyłeś też wyłowić kilka nie brzydkich dziewcząt. Między innymi Kahili, Avire i Iris.

Slasher

Nie obawiałeś się pozostałych, po lekcjach Lorda Bhaala jesteś przygotowany. Wspomniałeś jeszcze raz słowa mistrza "Smutek, to zalążek nienawiści, pielęgnuj te emocje a będą ci służyć są siłą". Mimo pełnego zaufania do Mistrza ciężko było tak lekko potraktować sprawę Keiry. Jeden Rodianin uderzył cie z barku kiedy przechodził co wyrwało cię z mgławicy własnych myśli przywracając na ziemię. Wyraźnie czułeś tu swoja stratę, jeszcze wyraźniej niż wcześniej, zupełnie jakby słońce tej planety rozniecało na nowo uczucie z którym zacząłeś się oswajać. Mistrzowie podeszli już przed zgromadzonych adeptów, ale jeszcze nie zabierali głosu, szeptali między sobą, coś ustalali. W tej właśnie chwili w pełni uświadomiłeś sobie po co tu jesteś. Co jest nagrodą i zwieńczeniem tego szkolenia. Mimo woli zacisnąłeś pięść, aż chrupnęły palce. Zdecydowanie za długo przesiedziałeś w tym ciasnym transportowcu, teraz był najlepszy czas by działać. Przeszedłeś na sam przód by stanąć przed mistrzami, nie przejmowałeś się innymi, wiedziałeś że masz nad nimi przewagę. W odróżnieniu od nich Ty, nie mogłeś przegrać.

Vargo

A jednak marzenia się spełniają. Gdzie jak nie tu można odnaleźć skarby i artefakty wielkich mistrzów jak choćby Naga Shadow. Niech oni rywalizują i wybijają się nawzajem, ty pójdziesz prosto do źródła. Przewertowałeś w pamięci wszystko co o planecie wiedziałeś. Podróżowanie samemu mogło być niebezpieczne, zwłaszcza po zmroku. Dolina mrocznych lordów była daleko od akademii, bezpośredni spacer nie wchodził w grę. Potrzebny będzie albo jakiś transport, albo ktoś do pomocy gdyby jednak zdecydować się na piesze wędrówki. Zamknąłeś oczy wsłuchując się w zew mocy, czułeś mrowienie na całej skórze, dawno nie odczuwałeś takiej potęgi. Cała planeta była jednym wielkim artefaktem ciemnej strony. Szybko jednak rozpoznałeś zagrożenie, gdyby podczas medytacji utraciło się kontrole i dało porwać szalejącej tu mocy... Cóż, to wystarczający powód by uważać.

Felin

W transportowcu aż duszno było od testosteronu, mimo iż towarzystwo tego typu mężczyzn nie było nowością, to z ulgą odetchnęłaś świeżym powietrzem. Kręciło się tu sporo osób, ale większość z nich była przewidywalna do bólu. łowcy nagród, przemytnicy i niedorobieni "adepci" którzy myślą że sama rozmowa z mistrzem uczyniła ich znawcami ciemnej strony. Ktoś chyba podzielał twoją opinię o mizerności tej hołoty, u twoich stup padł jak długi jeden rodanin. Jakiś włochaty wielkolud powalił go jednym ciosem. Poszło mu to tak sprawnie że gdyby nie to że scena rozgrywała się metr od ciebie byś to przeoczyła. -Dharg, daj spokój- Zawołał ktoś z tłumu, cóż, chyba warto go zapamiętać. Będzie użyteczny jeśli tylko znajdzie się jego słaby punkt. Wyśledziłaś w tłumie jednak rywala, smukły, o nieco bledszej cerze chłopak. Widziałaś miecz świetlny który przez chwile odbił się pod płaszczem. Poza tym nie ulegało wątpliwości że umiał się posługiwać mocą w dość niezłym stopniu. Mimo upału i faktu że nosił gruby ciemny płaszcz z kapturem nie pocił się, a gdy szedł po piasku jego stopy nie zapadały się. Może to jakiś renegat jedi? W każdym razie jeśli jego siła jest taka jak podejrzewasz będą z nim problemy, o ile nie będzie grał w twojej drużynie.
 
Felix jest offline