Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2013, 03:14   #9
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Niepewny sytuacji Dotian po prostu spytał - Czy ktokolwiek ma jakikolwiek pomysł, jak tam się dostać? Bowiem właściwie jakoś. Co do mnie nie mam ani klucza, ani nie znam przejścia na tamten plan, ani pojęcia nie mam, kto mógłby wiedzieć coś takiego? - rozbrajająco wygłosił swoją doklarację niewiedzy.
- Kilka. Znaleźć stały portal do Arvandoru, co będzie kosztować krocie. Najtaniej wyjdzie znaleźć skrzyżowanie Fey, a potem z dzikiej krainy przejść do Arvandoru, dłuższa droga, ale taniej to wyjdzie. Potrzeba więc przewodnika do skrzyżowania i czegoś w czym będziemy mogli trzymać mszaka. - Odparł Odłamek. - Dobicie się do położenia portalu w Hali Informacji trochę zajmie, głównie czasu, chyba że kogoś stać na łapówki, wtedy prędzej. Oczywiście dostać można też te informacje prywatnie… za więcej. - Podsumował Garion.
- Zawsze mogę też spróbować popytać znajomych. - zaproponowała kapłanka. - Może znajdzie się ktoś, kto udzieli mi informacji za darmo bądź w ramach wymiany za przysługę.
- Gdybym bogatym był, takich misji bym się nie podejmował. Łapówki dlatego dać nie mogę, jednak mam nieco znajomych, którzy obsługują wiele osób, mogę tam rozpuścić wici oraz poprosić, aby się może ktoś dowiedział - wyjaśnił Dotian.

Garion zamyślił się nad słowami dwójki, w Klatce przysługa była potężną walutą, na dodatek bardzo niewdzięczną. Zaś ci, którzy dawali informacje za darmo, zazwyczaj mieli w tym swój interes.
- W takim razie proponuję by każde spróbowało dowiedzieć się czegoś na własną rękę i spotkać ponownie za dwa dni. Pod Gmachem Informacji, w południe. - Głos maga ponownie zabrzmiał w głowach dwójki.
- Rozsądny pomysł - przyznał wojownik. - Estel, miałabyś ochotę spotkać się oraz powspominać dawne czasy? - spytał piękną elfkę.
Skinęła głową na znak zgody po propozycji Garona i uśmiechnęła ciepło gdy Dotian zaproponował spotkanie.
- To chyba najlepszy pomysł, byśmy osobno poszukali informacji, większe szanse że coś znajdziemy. Bardzo chętnie, Dotianie. - dodała patrząc łagodnie na wojownika.
- Wobec tego spotkajmy się wieczorem. Masz jakąś ulubioną karczmę? - spytał ją wojownik- Spokojnie jakoś do tego czasu rozpuszczę wici.
- Dobrze. Sztylet i Firkin w niższej Dzielnicy. Pewnie spędzę tam większość dnia zbierając informacje.
- Wobec tego do zobaczenia, do zobaczenia także tobie, czarodzieju, może uda nam się cokolwiek znaleźć interesującego.

Garion opuścił zaniedbany dom, najpierw kiwając obojgu głową na znak zgody. Teraz było całkiem jasne, czemu wydawał się zaniedbany i opuszczony. Skoro jego jedyną mieszkanką, lub prawdopodobnie jedyną, była martwa centaurzyca, nie mogło to zbytnio dziwić. Skierował swe kroki, ku Hali Informacji, zdawało się to najsensowniejszym miejscem. W środku było wystarczająco wiele zapisków, by zagubić się tam na całe wieki, problemem było znalezienie właściwych informacji. Dlatego też informacje nie były tam dostępne za darmo, czasem zaś niepełne.

Zasuszony urzędnik, który prawdopodobnie częściej oglądał zakurzone tomiszcza, niż choćby swoje własne dłonie, odebrał od maga kwitek i rzucił na niego okiem, dopisał na dole cenę i oddał go odłamkowi. Ten widząc że opiewa on na zaledwie 10 sztuk złota, skwapliwie odliczył kwotę z niewielkiej sumy jaką zwykle przy sobie nosił w metalu i cierpliwi poczekał na powrót urzędnika. Nie minął nawet kwadrans, kiedy dostał swoją informację. Portal znajdował się w Zielonym Młynie, karczmie znajdującej się w Niższej Dzielnicy, kojarzył ją, choć nie zaglądał jeśli nie szukał informacji. Nie pił, nie jadł, zwykle nie szukał towarzystwa, więc tego typu przybytki były dla niego całkowitym zbytkiem i wystawał tam z tłumu jeszcze bardziej niż zwykle. Pamiętał że często widywał w okolicy elfy, centaury i wszystko co tylko miało większy związek z lasami. Usta maga niemalże rozciągnęły się w uśmiechu, znalazł drzwi.
- Klucz? – Zapytał człowieka, który dostarczył mu informację. Ten nie wydawał się przesadnie zdziwiony tym, że zamiast kulturalnie użyć głosu, ten zwizualizował pytanie w jego głowie.
- Dwadzieścia sztuk złota i podanie... – Wyciągnął kartę papieru ze sterty leżącej nieopodal. – Po wypełnieniu należy je zwrócić tutaj i wpłacić brdzęk, zostanie rozpatrzone w ciągu trzydziestu dni, po tym czasie należy ponownie przyjść do Hali Informacji. – Głos urzędnika był w zasadzie wyprany z emocji, biorąc pod uwagę stertę gotowych podań, wygłaszał tą kwestię po raz setny, tego dnia. Garion przyjrzał się dokładnie podaniu i jego kryształy nieco zbledły. Imię nie było problemem, potem już było pod górkę, nie miał imienia, rasa ciągle podlegała dyspucie czy w ogóle powinna zostać zakwalifikowana jako istota rozumna i żywa, płeć była w zasadzie nijaka, mimo że upodobnił się swego czasu bardziej do męskiej płci, ile miał dokładnie lat nie miał absolutnie żadnego pojęcia, czy powinien liczyć od czasu stworzenia Bramy, co dawałoby efekt eonów, czy też od przebudzenia, które było mgliste i nie był nawet dokładnie w stanie określić kiedy nastąpiło. Nie wspominając już o tym, który to był rok. Miejsce urodzenia było równie niejasne jak cała reszta, w zasadzie, mógł uzupełnić kartę jedynie o imię, zawód i miejsce zamieszkania. Z tak dziurawym podaniem wątpił by gdziekolwiek zaszedł. Schował je, podziękował i wyszedł czym prędzej.

Więcej szczęścia miał w samej rzeczonej karczmie, kilka kufli tu i tam, pozwoliło wpaść na trop kogoś, kto mógłby zająć się dostarczeniem klucza prawie że od ręki, jednak nie tanio. Pięć sztuk platyny było istnym majątkiem. Co prawda miał nieco oszczędności i starczyłoby na taką inwestycję, po zamienieniu magicznego pyłu na metalowy brzdęk w dzielnicy handlowej się znaczy. Postanowił jednak poczekać, sprawdzić czy pozostała dwójka nie znalazła czegoś na własną rękę. Jeśli chcieli współdziałać, musieli się dorzucić. Skrzat z długiem za pijaństwo, nie miał zamiaru się ruszać nigdzie przez najbliższe kilka dni.

Garion ruszył do karczmy, w której miał spotkać się człowiek i eladrinka, zdawało mi się że właśnie takich ras są. Czasem miewał problemy z odróżnianiem ras. Gdyby nie zastał żadnego z nich pod Sztyletem, mógł zawsze poczekać na godzinę umówionego spotkania, tym razem wolał jednak działać szybko, było mu zresztą prawie po drodze do domu.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline