Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2007, 18:43   #34
Junior
 
Junior's Avatar
 
Reputacja: 1 Junior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputacjęJunior ma wspaniałą reputację
- No tak. Wydaje się to oczywiste - mężczyzna jakby chwilę zbierał myśli - Mówiliśmy o dziwnych zjawiskach w LA. O pogodzie. Sugerowałem że nie jest to zjawisko naturalne. A także że owa nienaturalność zatacza szersze kręgi. Dodam do tego że społeczeństwo tak zwanych magów również dziwnie zachowuje się ostatnimi czasy. Nasz wspólny znajomy zgodził się ze mną w tym względzie. A kiedy spytałem o osoby lepiej zorientowane w sytuacji, a także osoby posiadające pewne kontakty w środowisku jak ich nazwałem magów... zasugerował on kontakt z Panią. Ot i powód mojej obecności. Przyszedłem prosić o szersze informacje odnośnie obecnych wydarzeń.

- A więc to pana sprowadza?
- Francis uśmiechnęła się ponownie i jakbyodetchnęła z ulgą, choć nie do końca - Sprawa w mieście jest dość niepokojąca. Nie ma kwintesencji, to dość wielki skrót. Kwintesencja zanikała od dłuższego czasu, czasem tak już bywa. Ale tym razem jest coraz gorzej. To doprowadziło już praktycznie do zachwiania spokoju w mieście.
Słyszałam, że Lupini walczą o nowe Źródła i bronią swoich starych, to samo tyczy się Magów. Niestety słyszałam też że Źródła są osłabione i nie ma z nich wyładowań Kwintesencji.

Francis wzięła głęboki oddech, łyknęła koniaczka i mówiła dalej
- Dodatkowo sytuacja miedzy Magami z lekka się popaprała. Jak wiadomo brak
kwintesencji wprowadził w mieście nerwówkę, część Magów wpadła w panikę inni ze stoickim spokojem wciąż czekają. Porobiły się różne grupki pracujące między sobą nad przyczynami owego stanu rzeczy, swoje wyniki oczywiście nie chcą ujawniać. Nie będę polemizowała na ten temat. Mają rację czy jej nie mają - co to zmieni? Gorszy natomiast jest taki fakt, że Tradycje zaczęły wchodzić w układy z Technokracją. Oby potem nie wstydzili się tego

- Wchodzić w układy z Technokracją? Nie bardzo rozumiem. Jaki jest w tym
cel?
- mężczyzna był mocno zaskoczony - Spytam wprost. Czy wie Pani jak się w tym odnaleźć?

- Wchodzenie w układy z Technokracją ma jedynie taki cel, czego się domyślam, ze Magowie Tradycji mogą wykonywać swoje efekty magiczne bez
użycia kwintesencji. Ja osobiście nigdy w życiu nie zniżyłabym się do takiego poziomu. Jak się w tym odnaleźć? Panie O'Connel żyje już na tym świecie wiele lat i dopóki nikt nie krzywdzi Śpiących nie wtrącam się w żadną politykę Magów. Narazie nie słyszałam o niczym podobnym, choć z dnia na dzień czuje się rosnące napięcie, być może wkrótce ucierpią zwykli niewinni ludzie


- Czyli rozumiem że coś się dzieje w mieście. Nikt nic nie wie, a jak wie to i tak nic nie powie. No jedyna plotka że magowie tradycji i technokracji
stanęli u swego boku? Bajka. Komedia. Dramat. Brak mi słów. Właściwie to nie rozumiem nic. Ale dziękuję za te słowa. Przynajmniej dowiedziałem się czego niewiem
- mężczyzna krzywo się uśmiechnął. Zdawał się wyraźnie zakłopotany całą tą sytuacją.

- A czy w pana środowisku, były jakieś niepokojące wydarzenia? - Francis uśmiechała się wciąż i teraz na jej twarzy powoli wychodził delikatny rumieniec.

- W moim środowisku... - Belizario zamyślił się chwilę - Bynajmniej.

- W takim razie chciałabym skierować w pana stronę niewielką prośbę. Chciałabym zaproponować panu współpracę, co pan o tym sądzi? W tak trudnych czasach, warto być w kontakcie.

- Och, nic doprawdy skomplikowanego. Zdaje się być pan człowiekiem obracającym się w zupełnie innych kręgach niż ja, podstarzała wróżka z przedmieścia
- Francis uwielbiała takie żarciki - Gdyby pan był świadkiem czegoś anormalnego, podejrzanego, czy wtedy mogłabym liczyć na informacje o takim zdarzeniu od pana?

- Oczywiście. Musimy pamiętać że jestem Pani dłużnikiem. Informacje które mi pani przekazała są wielce ciekawe. I zapewne dostarczą mi wielu wrażeń
- mówiąc to oparł ciężko głowę na ramieniu. - Jak już mówiłem. moja niewiedza została jasno określona. Dziękuje.

- A może przejdziemy na Ty? Dłużniku?
- zaśmiała się miło i wyciągnęła ku niemu dłoń – Francis

- Bardzo mi miło, Francis. Belizario
- uścisnął dłoń ostrożnie - Tak jak mówiłem. Zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Jednak zawsze bardziej celuje w braku zrozumienia sytuacji, niż znajdowaniu odpowiedzi - próbował się zaśmiać, ale żart wydał się nader gorzki...
 
Junior jest offline