Przez całą drogę Judy z ciekawością rozglądała się po mieście. Jeszcze nigdy nie była tak daleko na południu. Jak do tej pory, jej najdalsza wyprawa w kierunku równika, zakończyła się na Dallas, gdzie dziadek zabrał ją na pokazy hot rodów. W sumie, po za wysoką jak na styczeń temperaturą, jak do tej pory nie zobaczyła w tym miejscu nic ciekawego.
- Hmm to i ja jestem za wspólnym pokojem... - JP uśmiechnęła się do pleców oddalającej się Pauli. - Nigdy jeszcze nie mieszkałam z kimś w jednym pokoju. - Dodała jeszcze spoglądając na rudowłosą, zabierając swoje rzeczy i ruszając za towarzyszką. Prysznic nie był złym pomysłem.
Wychodząc z motelu JP zabrała ze sobą tylko niewielką torebeczkę przewieszona przez ramię i biodro i dyndającą jej z przodu w okolicy prawego jajnika. Wsunęła do niej dokumenty, kasę i miniaturowy pistolecik. Była gotowa na zdobywanie miasta.
Z menu napisanego wyłącznie po hiszpańsku wybrała sok z czegoś o nazwie guanabana tylko dlatego że wydała jej się najbardziej egzotyczna i ostatecznie smakował całkiem... egzotycznie. Niestety ciekawie brzmiące „Plátanos fritos con pollo picante” okazało się zwykłym kurczakiem na ostro smażonym z bananami. Na przyszłość postanowiła przed zamówieniem skorzystać z tłumacza, którego aplikację w końcu zainstalowała na swoim holofonie.
- Chcę obejrzeć samochody, które będą nam oferować, zanim coś wynajmiemy. – Powiedziała przełykając ostatni kęs kurczaka i z namaszczeniem oblizując palce. - Nie macie pojęcia jaki czasami chłap takie firmy próbują wcisnąć klientom. Po za tym nie cierpię szpitali, więc na mnie nie liczcie jeśli chodzi o taką wyprawę. Natomiast możemy poszukać wypożyczalni z której tamci wynajęli swój samochód i spróbować czegoś się dowiedzieć. Skoro tutaj za wszystko się płaci gotówką proszę o wymianę trzech stów na pesos. - Zwróciła się do przewodnika. |