Wątek: [Wh40k] Veritas
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2013, 21:04   #10
MadWolf
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Gnaeus Naevius

- Ma pan bardzo przytulne biuro, podkomisarzu - zauważył siadając - przypomina trochę moją starą pracownię... i to nie tylko pod względem estetyki - uśmiechnął się, tematyka tych papierzysk była pewnie równie nieprzyjemna jak inkwizytorskie dochodzenia.
- Mam nadzieję iż będzie mi pan w stanie pomóc w kilku sprawach - odkaszlnął - Po pierwsze chciałbym uzyskać wgląd w dotychczasowe ustalenia w sprawie śmierci mojego mentora. Ślady, zeznania, wnioski, co tylko udało wam się zgromadzić...
Arbiter w milczeniu słuchał tego, co skryba miał do powiedzenia.
- Wgląd… - powtórzył. - Nie będzie to takie… proste. Zwykłe przekazanie dokumentów - odparł ze spokojem. - Widzi pan, sprawa jest bardzo delikatna i utrzymywana z dala od ogólnej wiedzy, a dostęp do samych akt jest… zastrzeżony.
Skryba przyglądał mu się przez moment z wyrazem uprzejmego niedowierzania na twarzy, po czym leniwym ruchem wydobył zawieszony na szyii medalion.
- Podkomisarzu, w imieniu Inkwizycji rozkazuję panu oddać mi wszystkie materiały jakie pan posiada. Natychmiast.
Visius Morene powiedział kiedyś swojemu akolicie, że niektórzy Arbites nie pałają miłością do współpracy z Inkwizycją. Gnaeus nie wiedział, do której grupy zalicza się Kathan Sven. Z wyrazu jego twarzy nie dało się odczytać co tak naprawdę myśli o żądaniu skryby. Westchnął tylko lekko i rozłożył ręce.
- Przed tym i tak muszę wpierw skontaktować się z przełożonymi, sam pan rozumie. Wszystko musi być załatwione dokładnie - odparł. - Czy jest pan gotów dać nam dzień lub dwa?
Gnaeus z całego serca odwzajemniał uczucia arbitra, nie tylko do jego samego, ale całej tej skostniałej organizacji którą ten reprezentował. Pomyślał jeszcze gorzko iż z pewnością nie pozwalaliby sobie na tak lekceważące zachowanie w stosunku do samodzielnego inkwizytora. Cóż, pocieszeniem mógł być fakt że jego obecna pozycja dawała mu inne... możliwości.
- Cieszę się iż doszliśmy do porozumienia w tej sprawie - powiedział z wiele go kosztującym uśmiechem - Mam jeszcze jedno pytanie, to jest mniej... oficjalne. Chciałbym wiedzieć jakie ma pan zdanie o Planetarnej Policji w tym sektorze?
- W całym Arretium, czy w samym Tyestusie? - złożył dłonie przed sobą. - Sądzę, że jeżeli śledztwo ma być przeprowadzone dobrze to my powinniśmy się tym zająć. - spojrzał uważniej na Gnaeusa. - Teraz ja zadam pytanie… Będzie przeprowadzane śledztwo Inkwizycji? Inkwizytor przybędzie?
- Śledztwo Inkwizycji już jest w toku podkomisarzu - oznajmił dobitnie - a co do Inkwizytora - wzruszył ramionami - to równie dobrze może już być gdzieś w twoim pięknym kopcu. Ale odchodzimy od tematu, nie pytałem o policję z czystej ciekawości. W dniu morderstwa dwóch ludzi w policyjnych mundurach zostało postawionych na straży pokoju inkwizytora. W związku z prowadzonym dochodzeniem nie dopuszczano tam nikogo i dla dobra tegoż śledztwa postanowiliśmy się podporządkować... przynajmniej tymczasowo. W gabinecie wybuchł pożar, ale strażników nie było na miejscu, a z tego co się zdołałem zorientować pokój został dokładnie splądrowany. Sierżant Previn który przybył na miejsce zdarzenia nie miał pojęcia o rozkazie zabezpieczenia budynku, ani o tym że na miejscu mieli się znajdować jacyś ich funkcjonariusze.
Kathan Sven spojrzał zaskoczony na skrybę.
- Nie miał pojęcia? Ten rozkaz przekazałem osobiście funkcjonariuszom policji planetarnej, którzy przybyli na miejsce wraz z nami - odparł dobitnie. - Nazwałbym to bałaganem w ich papierach, gdyby to o coś takiego się rozchodziło.
- Czy pan również wydał rozkaz odwołania tych strażników?
- Nie, nie wydawałem takiego rozkazu.
- A czy jest pan w stanie sprawdzić kto ich w takim razie odwołał?
- Sądzę, że tak. W końcu należę do Arbites. Nie powinno być większych problemów ze zdobyciem tej informacji, nawet od policji planetarnej.
- W takim razie pożegnam już pana podkomisarzu - podniósł się powoli - liczę że wkrótce usłyszę odpowiedzi na moje pytania. Nie muszę chyba dodawać że brak współpracy na choćby podstawowym poziomie pomiędzy waszymi służbami jest co najmniej niepokojący… Niech pan na siebie uważa - rzucił jeszcze na odchodnym.
- Nawzajem. Dziwne to są czasy...
 
__________________
Sorry, ale teraz to czytam już tylko własne posty...
MadWolf jest offline