Iwan Grozny, był niewątpliwie władcą obłąkanym.
Jego manifestacyjne złożenie władzy jedynie po to by na "prośbę" poddanych z powrotem objąć samodzierżawie, czy też rozpuszczanie pogłosek o własnej śmierci, by potem tych, którzy okazali choć cień radości skazać na śmierć mieści się jakoś jeszcze w kanonie sprawowania władzy.
Sadzanie mnichów na beczce prochu i mówienie im, gdy podpalano lont iż w ten sposób najszybciej dostana się do nieba zawiera jakaś szczególną, specyficzną i szaloną, ale logikę.
Zaśmiewanie się z dowcipów współbiesiadnika, by w chwilę potem urżnąć mu ucho może świadczyć o specyficznym poczuciu humoru.
Jednak czemu służyć miała scena przed polskimi posłami przed elekcją po ucieczce Walezego ?
Otóż nakazał jednemu ze swych kniaziów paść na czworaki, obnażyć się, po czym rozkazał "ogolić mu zad" i odtańcować przed wszystkimi obecnymi.
Trzeba jeszcze dodać, że ów "tancerz" dziękował potem Bogu iż wykpił się z całej tych "carskich igrców" tanim kosztem. Batiuszka bowiem mógł przecież nie tylko kazać ogolić żopu, ale przy okazji i urżnąć to i owo.
Nic więc dziwnego, że najgłośniej przeciw kandydaturze Iwana na króla polskiego protestowali Litwini, najlepiej świadomi jego "wyczynów". |