Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-12-2013, 21:33   #58
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Przeszukanie parteru poszło szybko i sprawnie. Miejscowi znali wyszynk szybko podzielili się na dwie grupy które wpadły dwóch ocalałych pomieszczeń na parterze. W pokoju gdzie zajrzał Rubus walało się tylko kilka potrzaskanych sprzętów i trochę drobnego śmiecia. Z drugiego pomieszczenia słychać było kilka niewybrednych żartów o umiejętnościach kulinarnych jednej z żon zwiadowców jakieś zduszone przekleństwo i odgłos pękającego drewna. Zaraz też nad wszystko wybił się podniesiony głos Pawła.

- Pacany kazał kto tykać. – dobiegło zza ściany.

Chłopak chciał sprawdzić co tak rozgniewało świeżo upieczonego dziesiętnika ale jak wlazł do pokoju obok tak stamtąd wypadł kasłająć od przeraźliwego smrodu starej skisłej kapusty która wylała się z rozbitej beczki.
Demolka, nawet tak bezsensowna podmurowała nieco morale wieśniaków także na piętro wleźli niespecjalnie poganiani przez Pawła.

Piętro było tylko w nieco nie lepszym stanie niż parter. Szereg pokojów z wywalonymi lub potrzaskanymi drzwiami. Wyrka pozarywane, sienniki wybebeszone i zapaskudzone czymś co mogło pochodzić tylko od mutantów. W pokoju którego nie zdążyli z giermkiem sprawdzić było pusto. Jedynie smród prochu jeszcze pozostał.

„To stąd tchórz strzelał” pomyślał

Jedyne zamknięte drzwi znajdujące się tuż przy schodach zostawiono sobie na koniec.

- Tsza sprawdzić wszystko. - powiedział niechętnie i odsuną się robiąc miejsce zwiadowcom

- Wim. Kapitan kazał, to sprawdzim. – mrukną Paweł i widząc że nikt się nie kwapił do wywarzania walnął buciorem w drzwi gdy te nie ustąpiły skinął na barczystego nieogolonego chłopa który zaśmiał się z nieudanej próby temu też drzwi nie ustąpiły dopiero po kilku uderzeniach drwalskiej siekiery pokój staną otworem.

- Fiu… się zabezpieczył. – Ocenił fachowo Paweł ciężki żelazny zamek i grubą zrobioną chyba z więźby dachowej zasuwę.

Wszyscy wpadli do pokoju i stanęli jak wryci. Zamiast siedliska mutantów ociekającego krwią, śluzem ołtarza czy stosu czaszek i kości znaleźli całkiem przyjemnie urządzony pokój. Gdzie w centralnej części znalazło się duże wygodnie łoże z baldachimem. Elegancko zasłane haftowaną w pstrokate wzory narzutą i wyglądającymi na miękkie poduszkami. Całość sprawiała wrażenie jakby czekała na właściciela.

- Ty Jo… Patrz jak w jakim zamtuzie.
- Znawca się znalazł – odparł szyderczo ten z siekierą.
- A jak! Raz byłem na targu końskim…
- Zawrzeć jadaczki i sprawdzić mnie to wszystko. – zakomenderował Paweł.

Puste pomieszczenia i zwycięstwo nad drzwiami rozochociły wieśniaków na tyle że z głupawymi minami rzucili się przetrząsać pokój. A co który sprawdził to jest co chwycił w łapska to chował za pazuchę. I tak jeden rozglądał się po pokoju ściskając pod pachą narzutę która przykrywała łoże. Kilku następnych przeszukiwało pokój trzymając poduszki. Nawet Paweł wsadził sobie jedną za pas czy to co mu podtrzymywało portki. W końcu ktoś zajrzał pod łózko i odskoczył od niego ja oparzony. Bełkocząc coś o trupie. Zajrzał Rubus i z dziesiętnikiem klnąc szpetnie wywlekli z pod łóżka martwą nagą kobietę. Na oko była niewiele starsza od guślarza. Ładna, kasztanowe włosy, jędrne piersi i tyłek za którym pewnie każdy w okolicy się oglądał a niejeden pewnie dostał w ucho od swej baby. Rubus przyjrzał się bliżej zwłokom.

- Skurczybyk udusił ją są ślady na szyi o i tu na rękach nogach i... przywiązał są do łóżka i gwałcił i to chyba nie raz.

Kilku chłopów warknęło gniewnie. Za to najgłupszy ten od zamtuza odezwał się.

- Znałem ją. Paniusia jedna. Łod młynarza dziewka. Z nami jak do młyna jeżdzali gadać nie chciała ino głowę wysoko trzymała. W obejściu pono niewiela nie robiła. Stary Zander znaczy młynarz gadał co ona nie dla nas że już na swego panka czeka. No to się doczek…
- nie dokończył bo drwal z siekierą zdzielił go w potylice aż się zatoczył i echo poniosło.

- I dobrze gadał nie dla takich jak ty.
– sykną masując wymownie dłoń - Zawrzyj mordę bo zara my cie przywiążem do słupka i użyjem.

Resztę pokoju sprawdzono już beż śmiechów. Ciało nakryli prześcieradłem. Pomarańczowe portki pozostawione na kozetce przez lokatora też znikły na pazuchą któregoś miejscowych. Uwagę Rubusa na chwile przykuł zapach… perfum. Podszedł do kozetki powęszył chwile. Perfumy i proch.

- Modniś zasrany… - powiedział cicho.

Po dokładnych oględzinach w załamaniu mebla znalazł kilka metalowych kulek.
Przez chwile przyglądał się im intensywnie myśląc kojarząc fakty i nagle go olśniło.

-Musiał tu przed chwilą być. Zostawił portki, kulki i swój smród. I jeszcze ta sztaba - Powiedział na głos zgarniając jednocześnie kulki do własnej sakiewki. Rozejrzał się jeszcze raz po pokoju.

- Okno! Tu jest lina.

Szubko wydobył łuk i strzałę i z brzechwą na łenczysku najpierw zbliżył się do okna a potem ostrożnie wyjrzał na podwórzec za oknem.
 
harry_p jest offline