Ponieważ Judy zawsze wychodziła z założenia, że każdy powinien robić przede wszystkim to na czym zna się najlepiej, zostawiła Paulę, by spróbowała wyciągnąć jakieś wiadomości od pracownika wypożyczalni, sama zaś poszła przyjrzeć się z bliska dostępnym pojazdom. Na początek po prostu przespacerowała się po placu co jakiś czas zatrzymując przy którymś z bardziej interesujących przypadków. Klękała przy nim na kolana, wsadzając głowę pod podwozie i jednocześnie eksponując w górę swoje, obciągnięte tkaniną pośladki. Nie wzięła porządnej latarki, ale światło, które mogła uzyskać dzięki latarce w holofonie, było wystarczające, by stwierdzić stan zawieszenia i pozostałych elementów wozu ukrytych pod spodem.
W sumie była zadowolona z oględzin. Kilka sztuk wyglądało całkiem interesująco. Wiedziała, jednak doskonale, że zanim jednak podejmie jakąś decyzję będzie musiała jeszcze zajrzeć pod ich maskę. Z całą pewnością faworytem był model czterodrzwiowego pickupa Chevloreta Silverado. Model, choć sprzed ośmiu lat nadal był wygodnym, dużym samochodem, ze względu na wielkie koła i wysokie zawieszenie, idealnym na wyprawy z niegościnne tereny. Pozostałe dwa też nie odstawały od tego standardu. Dodatkowo to były typowe terenówki, więc bagaż nie był narażony na zmienności pogody. Jednak prawdziwie amerykańska dusza zawsze w takim przypadku brała nad nią górę.
Wróciła do reszty i powiedziała po angielsku, które samochody ją interesują. Obserwowała przy tym minę sprzedawcy. Nawet w Stanach mężczyźni nadal z pewną rezerwą powierzali kobietom swe „najcenniejsze skarby”. Mogła sobie tylko wyobrażać co czuli w takim miejscu jak szowinistyczna Kolumbia. Bawiła ją ta sytuacja.
- Interesuje mnie Mercedes G-Power z 2037, Suzuki Grand Elite z 2039 i Chevloret Silverado z 2038 o ile mam pan na niego solidny brezentowy dach.
Ostatnio edytowane przez Eleanor : 03-12-2013 o 20:50.
|