Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-12-2013, 11:20   #71
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Dziunia raczej nie była z el Gatto dla jego urody, był on bowiem łysiejącym brzydalem o rysach nieco psychopatycznych.



Na widok spodziewanych gości wstał i uściskał Marco, po czym szarmancko ucałował dłoń Sue.
- El Gatto, Sue - Ruiz dokonał prezentacji.
- Bienvenido, siadajcie, to jest Lupita. Napijecie się czegoś? - Spytał el Gatto po hiszpańsku.
- Café con leche, por favor - odparł Marco, a gdy Sue również wybrała coś dla siebie, el Gatto klasnął w dłonie i przekazał ich życzenia pulchnej kelnerce.
- Wiesz, że zawsze chętnie cię odwiedzam - rzekł Marco - Tym bardziej przykro mi to mówić, ale okolica się skiepściła, ese
- Nie da się ukryć, ale im gorsza okolica tym lepiej idzie biznes, przynajmniej ten właściwy. Pewnie jesteś na blachach z Bogoty, co? Nie mam akurat żadnych tutejszych na zbyciu, tak bym ci pożyczył...
- Nie trzeba, nie zabawię długo.
- Chcecie coś kupić? - El Gatto wykonał głową ruch w stronę zaplecza.
- Raczej nie, ale potem chętnie rzucę okiem na nowości.
- Twoja przyjaciółka, nie jest stąd, si?
- Ze Stanów.
- Ho ho. Wysokie progi. Welcome much señorita - Godpodarz zwrócił się do Sue łamanym angielskim. - How you like in Colombia? Forgive mine inglés not good. You no speaking spanish?
Marco starał się nie roześmiać, tymczasem kelnerka przyniosła zamówienie.
- Aqui está - postawiła przed nim kawę z mlekiem.
Marco podziękował i upił odrobinę. Rozmawiali jakiś czas po hiszpańsku o starych czasach. Wreszcie el Gatto zapytał:
- Więc, jaką masz do mnie sprawę, ese? Jesteś służbowo, czy prywatnie?
- Prywatnie - odparł Ruiz. - Bym zapomniał! - Wyjął z kurtki torebkę z saszetkami kociej karmy.
- Ah, bien, bien - ucieszył się el Gatto - chodźmy więc do kocurków. Lupita, debes esperar, cariño.
- Prowadź, Kociarzu - rzekł Marco, po czym zwrócił się do Sue: - Zaczekasz tutaj z Lupitą i rzucisz okiem na auto?

***

Zniknęli na zapleczu i przeszli przez ukryte w szafie drzwi, aby krętymi schodami zejść do pozbawionej okien piwnicy. Na ścianach wisiało tu pełno broni i wszędzie kręciły się koty. Przywitały ich miauczeniem a Kociarz od razu napełnił im miski.
- Mów więc, czego ci trzeba - samemu siadając na obrotowym krześle wskazał Marcowi fotel - a zobaczymy co mogę zrobić i czym mi się zrewanżujesz. - Wielki rudy kot wskoczył mu na kolana i el Gatto go głaskał, słuchając.
- Szukam dwóch dziewczyn i pewnego faceta - zaczął Marco, po czym streścił Kociarzowi sprawę. - Może kupował u ciebie broń? Tych zaginionych dziewczyn jest więcej, przesyłam ci właśnie wszystkie nagrania i zdjęcia. Siedzisz tutaj, w Neivie, więc pewnie wiesz więcej niż ja o Los fumadores. Może masz jakieś konkrety, nazwiska, adresy.
- Może mam - Kociarz kiwał głową.
- Jeszcze jedna sprawa - Marco pogłaskał czarnego kota, ocierającego mu się o nogi. - Słyszałeś coś o bogatym starszym panu, który mieszka w posiadłości przed Palermo, przy drodze na Pubenzę? Nie uwierzysz, ese, ale wczoraj przywiozłem mu z Bogoty, w podróżnej torbie, niezwykle cenną białą kozę. Dostałem dziesięć tysięcy pesos za transport.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 02-12-2013 o 11:23.
Bounty jest offline  
Stary 02-12-2013, 13:25   #72
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Buck spoglądał na samochody bez większego zainteresowania. Nigdy nie był fanem motoryzacji, prowadzić nie miał zamiaru i w zasadzie jedyne co go interesowało, to czy czasem ktoś nie wpadnie na głupi pomysł pakownia go, do tych śmiesznych samochodzików dla dzieci. Bączki były tak małe, że Buck mógł w nich wsiąść, jedynie w tedy, gdyby wyjąć przednią linie siedzeń i połączyć parę bocznych drzwi w całość lub zdementować dach.

- Znamy markę samochodu i numery rejestracyjne. Czy może Pan sprawdzić, czy to wasze auto? - zapytał po angielsku, licząc że w razie gdyby delikwent nie zrozumiał, dziewczyny przetłumaczą co trzeba. - Polecono nam firmę, z której wynajęto ten samochód i chcemy mieć pewność. - kontynuował bajeczkę Sue, licząc że dzięki niej, nie będą musieli płacić za informacje.
 
malahaj jest offline  
Stary 02-12-2013, 18:40   #73
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Paula zrobiła smutną minę, zupełnie nieudawaną. W głębi serca liczyła na szybkie zdobycie informacji. Życie postanowiło to weryfikować. Oczywiście, żadne z nich nie zamierzało zrezygnować, a szatynka zbliżyła się do sprzedawcy, kiwając głową po słowach Bucka. Uśmiech wcale nie schodził z jej ust.
- Prawdę powiedziawszy, to zostaliśmy postawieni w dość kłopotliwej sytuacji. Mieliśmy się z nimi spotkać, gdy dotrzemy do Kolumbii. Powiedzieli nam gdzie najlepiej wypożyczyć samochód, wiemy, że pojechali na południe, ale teraz zupełnie nie da się dodzwonić. Stracili zasięg, a nie mają satelitarnych telefonów. Zero przygotowania... - pokręciła głową, zgrywając zmartwioną idiotkę z USA. Zmartwiona w istocie troszeczkę była. - Bylibyśmy wdzięczni za każdą pomoc. Może oddali samochód w innej wypożyczalni? Albo GPS jest tam satelitarny... Mieli nam wynająć hotel i załatwić tyle rzeczy, a zostawili z niczym - westchnęła. Miała nadzieję, że się nie zagalopowała, a Buck nie zrobi za wiele złego wrażenia. Bo kto mógł przypuszczać, że dwie młode, ubrane zupełnie swobodnie dziewczyny przyjechały tu szukać zupełnie obcych ludzi?
 
Lady jest offline  
Stary 02-12-2013, 22:16   #74
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Ponieważ Judy zawsze wychodziła z założenia, że każdy powinien robić przede wszystkim to na czym zna się najlepiej, zostawiła Paulę, by spróbowała wyciągnąć jakieś wiadomości od pracownika wypożyczalni, sama zaś poszła przyjrzeć się z bliska dostępnym pojazdom. Na początek po prostu przespacerowała się po placu co jakiś czas zatrzymując przy którymś z bardziej interesujących przypadków. Klękała przy nim na kolana, wsadzając głowę pod podwozie i jednocześnie eksponując w górę swoje, obciągnięte tkaniną pośladki. Nie wzięła porządnej latarki, ale światło, które mogła uzyskać dzięki latarce w holofonie, było wystarczające, by stwierdzić stan zawieszenia i pozostałych elementów wozu ukrytych pod spodem.

W sumie była zadowolona z oględzin. Kilka sztuk wyglądało całkiem interesująco. Wiedziała, jednak doskonale, że zanim jednak podejmie jakąś decyzję będzie musiała jeszcze zajrzeć pod ich maskę. Z całą pewnością faworytem był model czterodrzwiowego pickupa Chevloreta Silverado. Model, choć sprzed ośmiu lat nadal był wygodnym, dużym samochodem, ze względu na wielkie koła i wysokie zawieszenie, idealnym na wyprawy z niegościnne tereny. Pozostałe dwa też nie odstawały od tego standardu. Dodatkowo to były typowe terenówki, więc bagaż nie był narażony na zmienności pogody. Jednak prawdziwie amerykańska dusza zawsze w takim przypadku brała nad nią górę.

Wróciła do reszty i powiedziała po angielsku, które samochody ją interesują. Obserwowała przy tym minę sprzedawcy. Nawet w Stanach mężczyźni nadal z pewną rezerwą powierzali kobietom swe „najcenniejsze skarby”. Mogła sobie tylko wyobrażać co czuli w takim miejscu jak szowinistyczna Kolumbia. Bawiła ją ta sytuacja.
- Interesuje mnie Mercedes G-Power z 2037, Suzuki Grand Elite z 2039 i Chevloret Silverado z 2038 o ile mam pan na niego solidny brezentowy dach.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 03-12-2013 o 20:50.
Eleanor jest offline  
Stary 03-12-2013, 17:56   #75
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Sprzedawca wysłuchał ich, włączając system zarządzający wypożyczalnią i z holograficznym ekranem przed nosem, zezował bardzo wyraźnie na JP, zbyt zszokowany, by móc się w pełni skupić na tym co robił. Może właśnie przez to pokręcił głową na słowa Pauli, która nie interesowała go tak jak młoda dziewczyna oglądająca ze wszystkich stron stojące na parkingu samochody. Wrzucił w system numer rejestracyjny, trzymając się przy tym blisko Caldwell. Bał się, że coś zepsuje?
- Samochód z tym numer faktycznie został od nas wypożyczony i ciągle na wypożyczeniu przebywa. Nie mogę jednak państwu zdradzić lokalizacji, nie mam pewności, że państwo się znacie i tak dalej.

Rozłożył bezradnie ręce, a ekran zniknął. Już chciał coś jeszcze dodać, gdy JP skończyła swoje oględziny, wyraźnie określając preferencje i podając nawet roczniki samochodów, co przecież nie było wypisane na ich karoserii. Jeszcze bardziej zaskoczony sprzedawca nie dał się jednak wysadzić z roli.
- Oczywiście, oczywiście. Koszt wynajmu największych samochodów wynosi 50 Eurodolarów za dobę, jeśli zdecydowaliby się państwo na przynajmniej tydzień na raz, to mógłbym szepnąć słówko o państwa przyjaciołach - wyszczerzył się radośnie i przepraszająco jednocześnie, szybko zbliżając się do ostatniego z wymienionych przez dziewczynę wozów, jakby orientując się, że to główny faworyt. A może najbardziej mu pasował do wielkiego Bucka. Otworzył maskę, ale tu wiele widać nie było. Elektryczny silnik był ładnie obudowany i bez dokładnej diagnozy z wierzchu to wiele nie dało się powiedzieć, prócz określenia jego mocy.

- Doskonały silnik, prosto z USA! Tak myślałem, że państwu się spodoba. Dach rozkładany z najwyższej jakości materiałów. Ma kilka lat, ale utrzymany w najwyższej jakości. Proszę zauważyć, że amortyzatory i opony to prawie nówki, niedawno wymieniane, a to bardzo ważne, jeśli pragną państwo dotrzeć w co trudniejsze rejony. Ubezpieczenie pokrywa wszelkie usterki mechaniczne związane ze zwykłym użytkowaniem, dodajemy także w pełni naładowany dodatkowy akumulator... - wydawało się, że dopiero się rozkręcał.


Wiadome było nie od dziś, że pewne przysługi kosztują. Tak naprawdę wszystkie kosztowały, jeśli nawet tylko wdzięczność - to potem ktoś sobie o tym przypominał. W przypadku El Gatto, koszty były bardziej wymierne. W gotówce najlepiej. Lub w przysługach, ale wiadomo jak to z tym było. Marco kilka razy w swoim życiu je zaryzykował, co zwykle kończyło się czymś nagłym, niebezpiecznym i wypadającym w najgorszym możliwym momencie. Amerykanie i spora część świata nazywała to prawami Murphego. Teraz też nie było inaczej. Mógł zapłacić. Mógł obiecać przysługę. Jego rozmówca roześmiał się słysząc tę ostatnią wzmiankę.
- To ostatnie masz za darmo. To jeden z tych świrów, co nie mają na co kasy wydawać. Nie wiem co dokładnie robi, ale albo ta koza ma genetycznie zmodyfikowaną cipę, albo prowadzi na nich jeszcze bardziej dziwaczne eksperymenty. Czasami lepiej nie wiedzieć co robią te stare zgredy po tylu latach faszerowania się syntetykami.

Nie przerywając głaskania i drapania kociego futra, El Gatto przyjrzał się zdjęciom i szybko pokręcił głową.
- Pierwsze widzę, co nie znaczy, że nie mogę się czegoś dowiedzieć. A Los Fumadores? Na cholerę chcesz coś wiedzieć o tych pajacach? Przewija się ich tu trochę. To pojeby. Palą jak smoki, a do tego potrafią się rzucić z pałą czy kastetem na dowolną osobę, którą podejrzewają o posiadanie cyberwszczepów. Syntetyki złe, roboty złe, taka popierdolona ideologia połączona ze zwykłą gangsterką.
Splunął na ziemię pokazując co o tym myśli, lecz nie podając konkretów. Teraz wszystko zależało od propozycji, jaka zostanie mu złożona.
 
Sekal jest offline  
Stary 03-12-2013, 21:54   #76
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Dziewczyna nachyliła się nad otwartą klapą ponownie eksponując tylne części swojego ciała. Praktycznie nie słuchając wywodu sprzedawcy wyciągnęła rękę i pogładziła silnik z czułością kochanki:
- Chciałabym by dla mnie zamruczał. – Powiedziała, odwracając się do niego i patrząc prosto w oczy, gdy tylko zaczerpnął powietrza dla nabrania oddechu.
- Mruczeć? - powtórzył to słowo, jakby było dla niego zupełnie obce. Zezował przez chwilę na jej dekolt. - Chodzi o włączenie?
- Tak, poproszę
- odpowiedziała i jednocześnie poruszyła ramionami, a jej obfity biust zafalował przy tym ruchu.
Mężczyzna cały pęk pilotów miał doczepiony do paska i jak sięgał po właściwy, to aż jeden upuścił.
- Oh, lo siento.
Podniósł go i podał dziewczynie. Po naciśnięciu, silnik załapał, wydając z siebie bardzo cichy dźwięk pracy na jałowym biegu.
- Pięknie. - usatysfakcjonowana JP skinęła głową - Rozumiem, że można się przejechać na próbę? - Przy tych słowach przysunęła się do niego i położyła mu dłoń na torsie. Uśmiechnęła się przymilnie:
- Bardzo proszę. Tylko jedna rundka po placu... - Drugą dłonią odgarnęła kosmyk włosów z czoła i nawinęła go sobie na palec.
Sprzedawca odetchnął, przełknął ślinę, z wyraźnym wahaniem skinął głową i w końcu powiedział:
- Ale proszę nie oddalać się bardzo od wypożyczalni.
Dziewczynie nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Niczym błyskawica śmignęła na siedzenie kierowcy, uruchomiła biegi i wycofała. Wykręciła wielkiego Chevroleta praktycznie w miejscu, zaledwie o centymetry mijając stojące naprzeciw samochody. Przyśpieszyła maksymalnie dociskając gazu, a następnie gwałtownie przycisnęła hamulec sprawdzając jak działa w warunkach ekstremalnych. Wykonała jeszcze kilka manewrów i usatysfakcjonowana wróciła do sprzedawcy.
 
Eleanor jest offline  
Stary 04-12-2013, 17:24   #77
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Koza była wdzięcznym tematem do żartów, lecz gdy Kociarz mówił o Los Fumadores Marco również nie przestał się uśmiechać.
- Caray! -Zawołał. - Chyba nie powinienem im wchodzić w drogę. Mogą nie podzielać mojego spojrzenia na świat - uczynił aluzję do swego bionicznego oka. - Tylko po co tym świrom młode dziewczyny ze Stanów? Rozumiałbym jeszcze, gdyby to były blade niebieskookie blondynki, ale takie jak te siostry da się znaleźć i w Kolumbii. Chyba, że to prywatne przedsięwzięcie Almeidy.

Ruiz zamyślił się drapiąc po brodzie i przez chwilę jedynym co dało się słyszeć w piwnicy było mruczenie kota głaskanego przez el Gatto oraz cichy szum wentylacji.

- Znasz mnie, Kociarzu - podjął Marco po chwili - i wiesz, że odwdzięczę się stosownie do wartości zdobytych informacji. Z pieniędzmi u mnie licho, chyba że uda mi się naciągnąć moich północnoamerykańskich współpracowników, albo pracodawców. Jutro jedziemy na południowy zachód za Almeidą, ale może mógłbym wyświadczyć ci jakąś przysługę? Un favor por favor. W tych ciężkich czasach musimy się wzajemnie wspierać. Mógłbym przynieść ci nowego kota na przykład...
 
Bounty jest offline  
Stary 04-12-2013, 18:45   #78
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Prawdę powiedziawszy, nie znała się na cenach wynajmu aut, więc nie odpowiedziała od razu. Korzystając z faktu, że uwagę sprzedawcy bardzo pochłaniała zgrabna i skąpo ubrana figura JP, włączyła holofon i szybko odnalazła ceny wynajmu na warunki kolumbijskie. Zgodnie z przewidywaniami okazały się o wiele niższe i 50 E$ za dobę to była niemal cena z sufitu. Tyle płaciło się za nowe auta, nie za dziesięcioletnie i z tego co przewidywała niezbyt się na nich znająca Paula - ze średniej półki.
Uśmiech powrócił jednak na usta dziewczyny, starającej się nie zwracać uwagi na to co wyprawia jej nowa koleżanka za kółkiem.
- Chciałabym się najpierw zapoznać z oficjalnym cennikiem, jeśli trzeba, możemy zapłacić w pesos - jej słowa miały w sobie niewiele wesołości. - Lub... - spojrzała tu na górującego nad nią Bucka - ...obniży pan cenę. Wtedy bierzemy na tydzień. Wiem, że wypożyczenie takiego samochodu to maksymalnie trzydzieści E$ za dobę i tyle jesteśmy w stanie, za tę malutką dodatkową informację, zapłacić. To będzie łącznie dwieście dziesięć plus kaucja. To chyba uczciwe, prawda Buck?
 
Lady jest offline  
Stary 04-12-2013, 19:04   #79
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Buck z rozbawieniem obserwował wyczyny JP, profilaktycznie usuwając się z jej drogi. Obserwujący to samo widowisko sprzedawca o mało co nie zszedł na zawał serca. W sumie, to jak dziewczyna chciała, żeby stracił przytomność, to mogła powiedzieć. Obyło by się bez wzbijania tumanów kurzu, w których teraz wszyscy stali.

Tymczasem Paula świetnie radziła sobie z negocjacjami. Po chwili przyszedł czas, aby sam się w nie włączył.
- To chyba uczciwe, prawda, Buck? -
Olbrzym obdarzył sprzedawcę spojrzeniem zazwyczaj zarezerwowanym dla natrętnych owadów, które za chwile człowiek ma zamiar z nieskrywaną przyjemność rozdeptać.
- Uczciwie? Ja za niego bym tyle nie wziął. - Przy tych słowach Buck wykonał niedbały gest kciukiem, świadomie zostawiając w domyśle, czy wskazał nim na samochód czy sprzedawcę.
- A efekty wykonanej usługi, na pewno utrzymały by się dłużej niż tydzień. Bez kucji... -
 
malahaj jest offline  
Stary 04-12-2013, 21:22   #80
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Sue nie miała zbyt wiele wspólnych tematów z młodą latynoską. Świetnie jednak potrafiła udawać zainteresowanie i uśmiechać się serdecznie gdy ta opowiadała o nowych tipsach i miejscach gdzie można się dobrze zabawić. Dopijała swoją kawę zerkając co chwila na drzwi zaplecza, za którymi zniknął Marco. Lupita nie przestawała mówić. Teraz trzymała Sue za dłoń mówiąc, że zna dziewczynę, która może szybko, tanio i solidnie wyczarować jej na paznokciach co tylko zechce. Skrytykowała też ubiór amerykanki - biały top na ramiączkach, brązowe szorty z dużymi kieszeniami, z których jedna kryła paralizator, i przewiązaną na biodrach bluzę z kapturem - mówiąc, że powinna ubrać się raczej w jakaś krótką, kolorową sukienkę. Oberwało się też ciężkim butom z wysoką cholewką, które miała na nogach i praktycznej, skórzanej torbie przerzuconej przez ramię. Samozwańcza znawczyni mody pochwaliła za to jej pierścionek i okulary, nie zdając sobie sprawy, że nie są to tylko stylowe dodatki, po czym uśmiechnęła się promienni i zaproponował wspólny wypad na zakupy.
Sue odpowiedziała grzecznie, że jeśli tylko będzie czegoś potrzebowała to na pewno się do niej odezwie, na co dziewczyna zareagowała bardzo entuzjastycznie i przytuliła się do Sue jak do przyjaciółki zaskakując ją tym nagłym zachowaniem. Nie miała jednak zamiaru sprzeciwiać się czy zbywać Lupity. Lubiła zdobywać nowe kontakty, wiedząc, że pewnego dnia mogą się przydać.
 
Vivianne jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172