Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2013, 18:04   #19
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Doktor zgięty w pół kusił się i pojękiwał, co zapewniło Starka że trafił celnie. Obcy potrzebował prawie trzech minut nim zdołał się wyprostować i wydobyć z siebie głos.
- A myślałem... - głęboki wdech. - A ja myślałem że nie ma nic gorszego od dostania w twarz od wściekłej matki.
Doktor oparł się jedną ręką o swoja budkę. Uniósł brwi i zerknął na nią.
- Nie, nic mi nie jest - to zdanie chyba przeznaczone było dla niebieskiego pojazdu. - Wybacz, nie sądziłem że to może być ważne. Chciałem jak najdłużej pozostać anonimowy dla Dalek'ów. Zacznijmy od początku, dobrze? Nie wiem kogo masz na myśli mówiąc "obserwatorzy", choć ma parę pomysłów. Co do "starzyzny wszechświata' to patrząc na to kim jestem, to chyba do niech należę. Jestem Władcą Czasu z planety Gallifrey z konstelacji Kasterborous. Pochodzę z jednej z najstarszych cywilizacji we wszechświecie, swoją historią sięgający początków czasu. Mam ponad tysiąc dwieście lat...chyba... tak gdzieś koło, po straciłem rachubę jakiś czas temu. Podróżuję w czasie i przestrzeni i jestem też ostatnim przedstawicielem mojego gatunku. Wyrzyscy pozostali zginęli podczas Wojny Czasu, walcząc z Dalek'ami. Oni sami również niemal zostali unicestwieni. Prawie, bo kilku przetrwało, a to wystarczyło by odbudować ich rasę.
Obcy nabrał jeszcze kilka głębszych oddechów, odchrząkał i wyprostował się całkowicie. Normalny człowiek skręcał by się z bólu jeszcze dobre półgodziny później, Doktor musiał być dość odporny... choć jak sam przyznał, nie był człowiekiem.
- I obiecuję, jak wszystko się skończy chętnie poznam Nicka. Zakładam że sto szef "Shield", tak? Tam skąd pochodzę jest coś podobnego, UNIT. United Nations Intelligence Taskforce. Zajmują się monitorowaniem obecności obcych na ziemi. Nawet kiedyś dla nich pracowałem. Teraz chyba dalej mam etat, ale nie wiem bo nie miałem okazji spytać. Co ważniejsze: widzę coraz więcej różnic między tym co ja wiem, a tutejszą rzeczywistością. Zakładam że to jest alternatywna linia czasu. Nic wielkiego, jak załatwimy sprawę z inwazją znajdę czas na trafienie na właściwą ścieżkę.... A właśnie! Inwazja. Zapewniam, że impulsy zrobiły swoje. Systemy Dalek'ów zostały uszkodzone, dlatego wrócili na statki, ale nie dość by się ich pozbyć na stałe. Dalej jednak o mnie nie wiedzą. Włamałem się do ich sieci przez jednego uszkodzonego osobnika. Ciekawe, wyglądał jak by go piorun uderzył... Nie miałem jednak okazji zebrać więcej informacji, bo się całkiem przepalił...
Doktor urwał i lekko utykając wszedł za swoją budkę. Po sekundzie wrócił.
- Ty masz sztuczną inteligencję, prawda? I jest całkiem posłyszą, tak? - Doktor zatarł ręce. - Można by go podłączyć do głównego komputera na statku dowodzącym. Z małą pomocą mojej TARDIS dowiemy się wszystkiego. Mogę nas przenieść prosto na statek flagowy, pod warunkiem, że nie będziesz grzebał w mojej TARDIS. Nie dość że Einstein, ciągle wtyka palce pod konsolę, za każdym razem gdy go zabieram na pokład. Potem jest na mnie obrażona.
Z nosa obcego pociekła kropelka krwi. Dziwne, bo dostał w podbrzusze, a nie twarz. Sam chyba tego nie zauważył, bo tylko beztrosko wytarł twarz wierszem dłoni rozmazując krew na górnej wardze i policzku.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 03-12-2013 o 18:21.
Dragor jest offline