Doktor przybrał szeroki, dziecięcy uśmiech z jakim chodził od momentu gdy Stark go poznał. Gestem zaprosił bohatera do swojego pojazdu.
Wnętrze było... wielkie. Coś w rodzaju kieszonkowego wymiaru. Futurystyczne wnętrze było utrzymane w ciepłych pomarańczowych kolorach. Na samym środku była konsola o kształcie ośmiokąta. Otaczała szklaną tubę. Sam panel składał się z absurdalnej ilości przycisków i dźwigni. Był tam nawet telefon z tarczą.
Doktor doskoczył do niej i zaczął nastawiać lot. Nim skończył musiał ją obiec parokrotnie. Chyba była zaprojektowana dla więcej niż jednego pilota. W międzyczasie Doktor zorientował się że krwawi, gdy kilka kropel padło na przełączniki.
-
Dziwne... - mruknął nie przerywając pracy.
Pojazd zatrząsł się i znów rozległ się owy dziwny wyjący dźwięk. W chwile później urwał się głośnym tąpnięciem.
-
Sir, nawiązałem łączność z komputerem tego pojazdu. - odezwał się Jarvis z hełmu bohatera. -
Przestawiła się jako... Seksy - Jarvis brzmiał jak by był zażenowany. -
Udzieli mi mocy obliczeniowej w włamywaniu się do systemu statku Dalek'ów. Wyraziła też niepokój o stan zdrowia swojego 'złodzieja'. Nie jest on związany z pańskim ciosem.
Doktor był już przy drzwiach. Zatkał sobie nos dwoma chusteczkami, co sprawiło że wyglądał komicznie.
-
Szybko! - ponaglił obcy wybiegając na zewnątrz.
Jak że odmienne było wnętrze drugiego pojazdu. Metalowy korytarz w którym wylądowali był prosty pozbawiony jakichkolwiek zbędnych elementów. Był też stosunkowo niski, Doktor zahaczał szczytem swojej rozczochranej głowy o sufit. Doktor wbiegł zza zakręt i w sekundę później wrócił i wpadł w inny korytarz. Ścigały go krzyki "exterminate" i strzały z laserów.