Dragor

Doktor przybrał szeroki, dziecięcy uśmiech z jakim chodził od momentu gdy Stark go poznał. Gestem zaprosił bohatera do swojego pojazdu.
Wnętrze było... wielkie. Coś w rodzaju kieszonkowego wymiaru. Futurystyczne wnętrze było utrzymane w ciepłych pomarańczowych kolorach. Na samym środku była konsola o kształcie ośmiokąta. Otaczała szklaną tubę. Sam panel składał się z absurdalnej ilości przycisków i dźwigni. Był tam nawet telefon z tarczą.

Doktor doskoczył do niej i zaczął nastawiać lot. Nim skończył musiał ją obiec parokrotnie. Chyba była zaprojektowana dla więcej niż jednego pilota. W międzyczasie Doktor zorientował się że krwawi, gdy kilka kropel padło na przełączniki.
- Dziwne... - mruknął nie przerywając pracy.
Pojazd zatrząsł się i znów rozległ się owy dziwny wyjący dźwięk. W chwile później urwał się głośnym tąpnięciem.
- Sir, nawiązałem łączność z komputerem tego pojazdu. - odezwał się Jarvis z hełmu bohatera. - Przestawiła się jako... Seksy - Jarvis brzmiał jak by był zażenowany. - Udzieli mi mocy obliczeniowej w włamywaniu się do systemu statku Dalek'ów. Wyraziła też niepokój o stan zdrowia swojego 'złodzieja'. Nie jest on związany z pańskim ciosem.
Doktor był już przy drzwiach. Zatkał sobie nos dwoma chusteczkami, co sprawiło że wyglądał komicznie.
-Szybko! - ponaglił obcy wybiegając na zewnątrz.
Jak że odmienne było wnętrze drugiego pojazdu. Metalowy korytarz w którym wylądowali był prosty pozbawiony jakichkolwiek zbędnych elementów. Był też stosunkowo niski, Doktor zahaczał szczytem swojej rozczochranej głowy o sufit. Doktor wbiegł zza zakręt i w sekundę później wrócił i wpadł w inny korytarz. Ścigały go krzyki "exterminate" i strzały z laserów.

 

__________________
Gallifrey Falls No More!

Brilchan

Geniusz zdecydował się grzecznie stanąć w kącie i zaniechać prób zbadania technologii statku. Był, co prawda pewien, że jego niesamowity umysł zdołałby twórczo ulepszyć wszelką technikę, ale Doktor już udowodnił, że potrafi kasować jego dane.

Cieszył się, że nałożył z powrotem stalową maskę na twarz, pomogła mu ukryć wyraz zniesmaczenia na twarzy, gdy zobaczył pożałowania godne zachowanie kosmity i totalny brak smaku i wyczucia stylu w kwestii wystroju wnętrz. Statek był z pewnością potężny i zaawansowany technologicznie, ale pastelowe barwy i durne światełka kojarzyły się z jakąś salą zabaw dla denerwujących bachorów.

~Robo seksualny? Miałby, o czym porozmawiać z Wandą. Vision jest przynajmniej humanoidalny, ale jak on... NIE wolę nie wiedzieć! ~ - Hiper-inteligencja była niestety powiązana z bardzo aktywną wyobraźnią, co potrafiło mieć przykre konsekwencje.

Szczęście w nieszczęściu dalsza część komunikatu Jarvisa odwróciła uwagę Iron Mana od przerażających scenariuszy. Niestety zanim zdążył powiadomić o tym Władce Czasu ten już wybiegł i zniknął gdzieś za rogiem ~Kurde czy on ma jakieś ADHD?~ - Pomyślał nieco zirytowany.

Nadał mentalny komunikat do Jarvisa ~Przyjąłem. Poproś "Seksy" żeby przekazała mi dostępne jej dane na temat biologii Władców Czasu i ewentualne uwagi na temat tego, co może mu dolegać. Obiecuję, że użyje tych danych tylko po to żeby pomóc Doktorowi a potem wykasuje je z bazy danych. Potem zajmiecie się wcześniej wyznaczonym zadaniem a ja pomogę Doktorowi ~

Stark uruchomił silniki zbroi i zaczął lecieć w kierunku skąd dobiegały odgłosy walki. Zaczął nadawać komunikat przez głośniki w zbroi:

DOKTORZE PROSZĘ SIĘ ZATRZYMAĆ "SEKSY" PROSIŁA ŻEBYM PRZEKAZAŁ CI WAŻNĄ WIADOMOŚĆ! - Czuł się nieco zażenowany jego treścią.

Jednak w tym momencie miał dużo większe zmartwienie, nie wziął ze sobą leczniczych nanobotów ~może to i lepiej? Kto wie jak ich program zareagowałby na obcą tkankę? Mógłby błędnie odtworzyć jej budowę i na przykład przylepić mu ubranie do skóry albo coś jeszcze gorszego... ~

Jedyne, co mu pozostaje to spróbować użyć tej idiotycznej hałaśliwej sondy żeby zaleczyć wewnętrzne obrażenia.

Z tym, że najpierw trzeba go złapać!

 

Dragor

Gdy Iron man poleciał za Doktorem wpadł do owalnego pomieszczenia z niskim sufitem.
Doktor krył się za dziwnym panelem na samym środku kabiny. Na podwyższeniu stał zepsuty Dalek. Z jego korpusu wydobywał się dym i iskry. Sam Doktor stał za metalową osłoną między dwoma wściekłymi blaszakami strzelającymi do niego bez opamiętania.
- Sir, przesyłam dane na temat biologii Władców Czasu - odezwał się uprzejmie Jarvis. - By dokonać deszyfracji danych bazy obcych muszę być bezpośrednio połączony z panelem kontrolnym, jak ten na środku sali. Nie jestem w stanie zrobić tego bez fizycznego połączenia

Starka zalała fala informacji. Co ciekawe Władcy Czasu okazali się niesamowicie odporną rasą. Byli w stanie, przyjemniej przez krótki czas znieść skrajne temperatury, oddziaływanie próżni kosmicznej i znieść poważne obrażenia popadając w leczniczy trans przypominający krótkotrwałą śpiączkę. Ich temperatura ciała była znacznie niższa niż u człowieka, a spadała jeszcze niżej podczas transu. Mogli się pozbyć niesamowitych dawek szkodliwego promieniowania ze swoich ciał, ale ta zdolność miała pewne granice. Mogli żyć setki lat, a gdy ich ciało traciło siły, lub byli śmiertelnie ranni mogli "regenerować", odnowić każdą komórkę swojego ciała co wiązało się ze zmianą wyglądu, osobowości, a czasem nawet płci. Doktor dokonał tego dziesięć razy.
Seksy wysunęła teorię iż problem jej Władcy Czasu polega na obecnym w tym miejscu promieniowaniu, które uszkadzało komórki niczym promieniowanie gamma w przypadku człowieka. Przestawiła matematyczny wzór promieniowania. Stark je rozpoznał. Power Cosmic. Odczyty TARDIS były słabe, ale stale. Nie miały ono wypływu na ludzi, bo nie były skoncentrowane, ale zabójcze dla Doktora. Z szybkością jaką ją pochłaniał poważnie wyniszczał jego ciało i na dłuższą metę mógł uniemożliwić regenerację.

 

__________________
Gallifrey Falls No More!

Brilchan

~Hmm, bardzo ciekawe. Przekaż seksy że rozpoznaje to promieniowanie i postaram się zabrać "Jej złodzieja " do specjalisty. Ale najpierw muszę was podłączyć do panelu ~ - Przekazał mentalny komunikat.

Starka bardzo korciło żeby strzelić do blaszaka z blastera ale tym razem rozsądek zwyciężył nad brawurą, korzystając z tego że kosmita skupia na sobie uwagę przeciwnika spróbował podlecieć od drugiej strony do panelu sterowania. Szukał jakiegoś bezprzewodowego łącza albo miejsca gdzie mógłby się wpasować.

Jednocześnie, spróbował w miarę dyskretnie przekazać Władcy Czasu złe wieści
- Doktorze, te krwawienia z nosa są reakcją pańskiego organizmu na power cosmic rodzaj promieniowania unikalny dla naszej wersji rzeczywistości. Według opinii sztucznej inteligencji twojego statku jest ona bardzo szkodliwe dla twojej rasy i może uniemożliwić regeneracje - Powiedział po czym doznał olśnienia

- Przecież im właśnie o to chodzi! Pozbędą się ciebie raz na dobre! To powód ich inwazji - Krzyknął samemu będąc pod wrażeniem własnego geniuszu.

- Szybko musimy wracać na statek, znam specjalistę który będzie wstanie nam pomóc. Z tym że najpierw trzeba zahaczyć o Nicka bo nawet geniusze są na tyle ograniczeni że oskarżają mnie o uzależnienia! Żadna substancja nie jest wstanie zniwelować mojego genialnego umysłu! - Miał oczywiście na myśli Pana Fantastycznego który badał ten rodzaj promieniowania dłużej niż ktokolwiek inny.

- Szkoda że nie mam pod ręką swojego laboratorium, może dałbym radę skombinować ci jakieś ochrony skafander bez pomocy Richardsa - westchnął.

- No, już raz! raz! RUCHY! Musimy się upewnić że będziesz miał okazje przeżyć żeby zobaczyć kolejny wschód słońca- Poganiał dziwaka.

 

Dragor

Doktor spojrzał nie co nieprzytomnie na Starka. Zaraz jednak się otrząsnął.
- Wiem! - zawołał. - Ale to nie może być takie proste! Trafiłem tutaj przez przypadek, to nawet nie jest stały punkt w czasie!
Obcy spróbował wychylić się ze swojej kryjówki i o mało nie stracił głowy gdy jeden z dwójki agresorów wymierzył celny strzał.
- Jakieś pomysły? - powiedział bezradnie.
W tym momencie drugi Dalek skierował swoją broń i wypalił do bohatera. Tylko szybka reakcja uratował go od kolejnych poparzeń, jak wcześniej tego dnia.

 

__________________
Gallifrey Falls No More!

Brilchan

- Jarvis ma już potrzebną moc obliczeniową. Teraz musi tylko zostać podłączony do systemu. Czy znasz jakąś metodę żeby podłączyć moją zbroje do tego ?- Spytał wskazując na konsole.

- Jak już to zrobimy to rozwalimy te dwa Daleki i wracamy na twój statek - Naglę wpadł na doskonały pomysł. Zerknął na "zepsutego" robota

- Hej czy laser też mu przepaliłeś ? Może mógłbym się podłączyć do jego systemów i nakazać strzelenie do towarzyszy, a potem włączyć jakąś procedurę autodestrukcji żeby nie mogły cofnąć procesu kiedy Jarvis już tam się dostanie- Zaproponował.

Sięgnął swoją technopatią do korpusu przepalonego robota i spróbował nakazać mu atak na pozostałą dwójkę.

Próba włamania się do obcych systemów pewnie będzie dość trudna gdyż inne rasy mogą mieć totalnie odmienne postrzeganie rzeczywistości. Stark ufał jednak w swój wybitny umysł który mierzył się już z większymi przeszkodami i odnosił sukces.

Niezależnie od wyników tej próby skorzystał z możliwości jakie dawały mu nanoboty zainstalowane w ciele i podjął próbę podłączenia Jarvisa pod konsole.

 

Dragor

- Raczej - powiedział Doktor.
Stark sięgnął do systemów robota. O dziwo udało mu się je uruchomić. Działo poruszyło się i wypaliło dwukrotnie w stronę Daleków. Bardziej dzięki wbudowanemu systemowi celowniczemu niż świadomemu działaniu bohatera oba ładunki energii poleciało prosto w optyki na drążku. Obcy wydali z siebie świdrujące uszy wrzaski, po ich korpusach przeskoczyły iskry... i nieruchomieli.
Doktor wszedł zza osłony z sonicznym śrubokrętem w ręku i przeskanował Daleków.
- Nie żyją - jego głos teraz znów był ponury jak wtedy gdy wspomniał o Wojnie Czasu.
Co ważniejsze dzięki połączeniu się z systemami zniszczonego Daleka, Jarvis był w stanie wejść do bazy danych i teraz ściągał z nich informacje. Pierwsza myśl geniusza i milionera była błędna. Dalekowie nie przeprowadzili inwazji by pozbyć Doktora. Oni sami cierpieli z powodu Power Cosmic, w podobny sposób jak Władca Czasu, dzięki ich zbroją byli w stanie wytrzymać dłużej, nawet parę tygodni. Ludzi porywali by... przerobić ich na lekarstwo. Rozdrabniali ich, grzebali w DNA, a co zbędne spalali. Wszyscy porwani już nie żyli.

 

__________________
Gallifrey Falls No More!

Brilchan

Tony pobladł pod maską gdy doszło do niego znaczenie zdobytych informacji

- Żałuje że tylko dwa! Te przebrzydłe kreatury zamordowały wszystkich porwanych szukając leku. Masz racje trafiły tu przypadkiem i cierpią od power cosmic tak samo jak ty. Prędko trzeba wrócić na TARDIS i zabezpieczyć cię przed promieniowaniem a potem zniszczyć tych morderców, spróbuje im pomieszać szyki żeby nie mogli nas ścigać - W głosie herosa brzmiała furia

~Jarvis skorzystaj z mocy obliczeniowej i stwórz najbardziej zjadliwego wirusa jaki ci tylko przyjdzie do głowy i wpuść go w systemy tych morderców. Oczywiście włącz jakieś opóźnienie i odetnij się od ich systemu nie chcę żeby cokolwiek stało się tobie albo seksy ~-


Wiedział że prosi SI o dokonanie czegoś w rodzaju morderstwa na przedstawicielu jego gatunku ale miał nadzieje że cybernetyczny kamerdyner zrozumie jego emocje i podziela bezbrzeżna furię .

 

Dragor

Jarvis bez słowa przystąpił do pracy. Tymczasem Doktor wyszedł ze swojej kryjówki i pognał do swojego pojazdu. Iron Man musiał pozostać jeszcze chwilę, by wirus mógł się załadować.
Gdy wreszcie wleciał przez niebieskie drzwi TARDIS obcy przesunął kilka dźwigi, pojazd zatrząsł się i ruszył.
- Jesteśmy na dachu twojej wierzy - powiedział wolno Doktor.
W kilka chwil jakie minęły od podróży z budynku w śródmieściu do statku najeźdźców, z powrotem na Ziemię Władca Czasu zbladł, zaczął się słaniać na nogach, a teraz do krwi z nosa dołączyły strumyczki z uszu.
Teraz opierał się ciężko o konsolę usiłując się zmusić do wyprostowania się i stanięcia o własnych siłach. Słabo mu szło.
- Muszę... - urwał biorąc głębszy oddech. - Muszę... muszę iść do ambulatoruim... trzy razy w lewo... dwa w prawo, ostanie drzwi - powiedział bardziej do siebie niż do Starka.
Niezwykle wolno ruszył przed siebie ku drzwiom na przeciwko wyjścia. W połowie drogi opadł z sił i wylądował na kolanach.

 

__________________
Gallifrey Falls No More!

Brilchan

~Durny Kosmita a co ja zrobię w zniszczonym budynku?!!~ - Poszedł za Doktorem żeby mu nawtykać, ale zmienił zdanie, gdy zobaczył, że Władca Czasu mdleje.

- No tak, choroba popromienna. Trzeba cię zanieść do tego ambulatorium - Podniósł Władce Czasu i ruszył zgodnie ze wskazówkami, które dziwak potarzał przed utratą przytomności. Głośne analizowanie sytuacji pomagało mu się skupić, więc kontynuował:

- Po pierwsze, trzeba cię osłonić od promieniowania żebyś przeżył. Daleki mają zbroje mam nadzieje, że u ciebie znajdziemy coś podobnego jakąś komorę... Jaka właściwie jest przenikliwość Power, Cosmic? - Geniusz próbował sobie przypomnieć wszystko, co wiedział o tym niezwykłym rodzaju promieniowania.

- Kiedy już ustabilizujemy twój stan, będzie trzeba zbadać poziom zatrucia. Może użyje do tego tej twojej denerwującej sondy? - Zaproponował z lekkim uśmiechem, po czym zwrócił się do własnej SI.

- Jarvisie czy mógłbyś zapytać się Sexy czy mają tu jakieś laboratorium? Boję się wychodzić z pojazdu i korzystać z własnego. Jeżeli złapią mnie tam to nikt nie uwierzy już w moje słowa i zamkną mnie w wariatkowie. Wtedy nikt nie będzie mógł pomóc Doktorowi

Miał nadzieje, że SI statku Doktora nie będzie robić problemu. Stark już zaczął robić to, co mu wychodzi najlepiej- Projektować nową zbroje! Tym razem dla Ostatniego Władcy Czasu.

Musiałaby przede wszystkim chronić go przed promieniowaniem, które można by wykorzystać, jako rodzaj zewnętrznego źródła mocy na zasadzie podobnej do baterii słonecznych! Do tego osłony, może jakieś impuls EMP? Ich głównym wrogiem będą Dalekowie

- Za mało o nich wiem czy mógłbym prosić o dokładniejsze dany o Dalekach i metodach walki, jakie stosuje wobec nich Doktor? Wtedy projekt byłby lepszy! Oczywiście dostosuje ją do specyficznej biologii i możliwości jego rasy...- Iron Man był wyraźnie ożywiony nowym projektem.