Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2013, 20:41   #59
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Cesco spoglądał na wędrującą z ręki do ręki flaszeczkę z nieskrywaną niechęcią. Nie pijał alkoholu, co wśród czarodziei było w sumie regułą. Owszem, lampka wina czy łyk bimbru od czasu do czasu nie szkodził, ale Mertens nie był w humorze. Poza tym, odrzucał go zapach.

Nie znał się na alkoholach, nie był koneserem, ale wiedział że pity trunek nie działał jak należy. Po dwóch chyba okrążeniach grupy pijusy zaczęły dyszeć, próbując złapać oddech. Ten się zachwiał, ten oparł o ścianę, a Kawka, jak gdyby nigdy nic, odebrał butelkę i przymierzał się do kolejnego łyku. Tyle że zamiast tego rąbnął jak bela o podłogę, z oczami gdzieś w tyle czaszki. Jego towarzysze w libacji podążyli za nim, jak jeden mąż. Cesco wybałuszył ze zdziwienia oczy i zaklął.

Szybkie oględziny butelki i eksperymentalne pociągnięcie nosem wnet przyniosły skutki. Mertensowi przypomniało się, z czym kojarzył mu się zapach - laboratorium alchemiczne. Słyszał też o substancji zwanej methinem, którą często mylono z alkoholem i której konsumpcja w skrajnych przypadkach powodowała śmierć.

Cesco pędem wyleciał z chaty, kierując się alejkami w stronę gospody, do której udał się Rubus. Może on ich zdoła jakoś wyratować.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline