Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2013, 00:02   #82
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Buck nie lubił się targować. Facet prawie się nie targował. Wszyscy uczestnicy transakcji żyli i nie ponieś uszczerbku na zdrowi. Innymi słowy, dobra robota. Po załatwianiu formalności, olbrzym usadowił się na tylnym siedzeniu samochodu, zajmując je praktycznie w całości. W czasie jazdy sprawdził w sieci informacji o owym El Paujil, na które miał wskazać GPS, skoro tam pewnie udadzą się w dalszej kolejności.

*****

Buck nie lubił szpitali, szczególnie tych dla biedaków. Wbrew pozorom nie były to miejsca, w których człowiek mógł wrócić do zdrowia. Co najwyżej zamienić jedne choroby/urazy na inne. Mając taką prace jak On, trzeba było mieć to na uwadze, dlatego, jeśli się tylko dało, starał się oszczędzać wizyt w takich placówkach, swoim „klientom”. Cmentarz zbył tańszy, zwłaszcza taki na dziko i do tego bardziej higieniczny.

Spoglądał przez chwilę na zaczepiającą go kobietę, przeżuwając cygaro. Jeśli przyjmie jej propozycje, sytuacja z jej „facetem” może być odrobinę nie zręczna. Bo jak to w takich okolicznościach, zagrozić człowiekowi, że się go wyśle do szpitala? Z drugiej strony zawsze istniała szansa na zostanie ojcem chrzestnym. Poza tym dawno nic nie ruchał.

- Zaraz wracam - rzucił przez ramie, do reszty ekipy, po czym spojrzał na Latynoskę - Prowadź "mała". -
 
malahaj jest offline