Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2013, 20:13   #85
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
JP nie wtrącała się w targi finansowe, które prowadziła Paula. Samochód był w stanie zadowalającym, a to najbardziej ją obchodziło. Zresztą cena za wynajem nie była zbyt wygórowana, a biorąc pod uwagę fakt, że w cenę wliczona była informacja o obecnej lokalizacji samochodu, którym córki Aleksiejewów wyjechały z miasta, to była naprawdę niezła transakcja.
Zajęła fotel kierowcy nawet nie biorąc pod uwagę sytuacji, że ktoś inny także mógłby pretendować do tego miejsca. Na początek zaprogramowała trasę do szpitala, gdzie mieli spotkać resztę towarzystwa.
Bez problemu włączyła się do ruchu mimo specyficznych warunków panujących na kolumbijskich ulicach, mających najwyraźniej niewiele wspólnego z ogólnie obowiązującymi przepisami ruchu drogowego. Po drodze do hotelu dokładnie obserwowała jazdę przewodnika i dostosowanie się do tutejszego sposobu poruszania się po ulicach nie stanowiło teraz problemu. Pewnie skręcała, wykorzystując każdą lukę by wciskać się na upatrzone pozycje. Przyśpieszała, trąbiła, wymuszała, zajeżdżała drogę i musiała przyznać, że dawno nie bawiła się tak dobrze w samochodzie. To było niczym uliczne rodeo. Cudowne poczucie władzy i mocy, zwłaszcza w pojeździe, który zbudowany był jak solidna forteca.

Z rozbawieniem przyjęła zarówno incydent z kobietą, która uznała Bucka za doskonały materiał na Anioła Mściciela, jak i rozszalałą harpię, która naskoczyła na nich w pokoju rannego taksówkarza. Teraz niewiele było rzeczy, które byłyby w stanie popsuć jej humor i doskonałe samopoczucie.
Nie miała zamiaru się odzywać. Choć nie zrozumiała słowa z jej krzyków, ich wymowa była dość jednoznaczna. Jednak dialog z agresywnym rozmówcą za pomocą poręcznego tłumacza mógłby tylko zaognić sytuację. Na szczęście kontrolę nad sytuacją przejął Ruiz. Czekała z lekkim uśmiechem na ustach na rozwój sytuacji i przyglądała się leżącym na łóżkach pacjentom.
 
Eleanor jest offline