Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2013, 03:10   #90
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Słuchając paplaniny latynoski, Buck zaczynał rozumieć czemu jej facet puścił ją bokiem. Camila należała zdaje się do tego gatunku kobiet, którym należało zatkać czymś usta, żeby dało się z nimi dłużej wytrzymać. Nie to, żeby nie miał w tej materii kilku pomysłów, ale zaczynał rozumieć nieszczęśnika, z którym za chwile przyjdzie mu zawrzeć krótką, acz intensywną znajomość.

Po drodze zlokalizował pomieszanie gospodarcze, z którego właśnie wyszła podstarzała sprzątaczka z wózkiem pełnych brudnych szczotek, śmierdzących ścier i zapasem chemikaliów godnym afrykańskiego watażki. Wiadomo, higiena przede wszystkim.

W końcu dotarli na miejsce.
- Poczekaj tu, nie będziemy gorszyć najmłodszych. -

Powiedział do towarzyszącej mu kobiety i ruszył ku mężczyźnie. Ten był tak zajęty potomkiem, że dostrzegł go dopiero gdy utonął w cieniu rzucanym przez olbrzyma. Spojrzał na niego z krzesała zdziwionym wzrokiem, jednocześnie dostrzegając stojącą w drzwiach Camilę. Chciał wstać, ale Buck skutecznie usadził go na miejscu, kładąc dłoń na ramieniu. Trzymane na rękach niemowlę dodatkowo ograniczało mu ruchy. Właśnie po dziecko Buck sięgnął w następnej kolejności. Widok rzeźnickiego noża, który na chwilę stał się widoczny spod kurtki, powstrzymał mężczyznę od gwałtownych akcji. Matka chyba była ciągle w szoku.

Buck podniósł noworodka z zadziwiającą fachowością i delikatnością, którą nijak miała się do jego postury. Kto by przypuszczą, że matka kogoś takiego jak Buck, była położną? Spoglądał na nie przez chwilę i uśmiechnął się lekko. Malec, zadziwiająco spokojny, praktycznie mieścił mu się w dłoni. Buck podał noworodka matce.
- Piękne dziecko. Nie krzycz i nie rób scen, to ojciec będzie mógł go jeszcze nosić na rękach. -
- JĄ - odparła mimowolnie nieco zszokowana kobieta, przytulając do piersi niemowlę
- Moje gratulacje. -

Zostawił żeńską część szczęśliwej rodzinki na szpitalnym łóżku a świeżo upieczonego ojca, skierował gestem na zewnątrz. W drzwiach minęli się z obserwująca całą scenę Camilą. Zanim dziewczyna na dobre zdążyła się rozgadać, wepchnął obydwoje, do wcześniej upatrzonego schowka, sam wszedł za nimi i zablokował drzwi.

- Co ma być? -

Zapytał beznamiętnie kobietę, nakładając rękawiczki ze wzmacnianymi kostkami.
 
malahaj jest offline