Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2013, 22:42   #96
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
- Może w ich rozmowie padła jakaś nazwa własna, miejscowość, albo imię? - Wtrącił Marco. - Jeśli pan nie pamięta to trudno, señor Hernando. Obiecujemy, że prędzej czy później dorwiemy tych bastardos i zapłacą z nawiązką za pana taksówkę i zdrowie.

***

Gdy opuścili salę Ruiz szturchnął przyjacielsko Paulę.
- Nie wiedziałem, że pochodzisz z Grecji - zagadnął. - W Stanach macie najróżniejsze imiona i nazwiska. Byłem parę lat temu w Grecji, wiesz? Kiedyś lubiłem trochę czytać i oglądać filmy o tych starożytnych miastach i tym no...Aleksandrze Wielkim. No i poleciałem to sobie zobaczyć. Plaże są lepsze w Kolumbii, a te najstarsze zabytki to kupa kamieni, ale zamki mucho mi się podobały. Tutaj nie ma w ogóle żadnych zamków.

Tymczasem na korytarzu spotkali Bucka i znów byli w komplecie.
- Zatem następny przystanek, Hotel Americano? - Marco bardziej stwierdził niż zapytał. - Mam również już plany na wieczór dla was. Przynajmniej dla ciebie, gigante - zwrócił się do Bucka. - Jeśli umówiłeś się z tamtą chica,to musisz to przełożyć, amigo. Zdobyłem adres gościa, który może nam coś powiedzieć. Dzisiaj po 20-stej. Ale to jest w naprawdę złej dzielnicy. Ta, w której byliśmy wcale nie jest najgorsza - wyjaśnił Sue. - W każdym razie będę potrzebował kogoś, żeby pilnował mi pleców.
 
Bounty jest offline